Reżyser krytykowanego przez prawicę „Mein Kampf” Jakub Skrzywanek przyznaje, że sztuka w dzisiejszych czasach w Polsce nie ma lekko. Od tego roku Skrzywanek pełni rolę dyrektora artystycznego Teatru Współczesnego. Jak w jego ocenie na tle całego kraju wypada zatem Szczecin?

Podczas ostatniego programu „18.03” portalu wSzczecinie.pl oraz radia SuperFM, którego gościem był Jakub Skrzywanek, nowy dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego, dyskutowano m.in. o tym, czy w Polce łatwo być artystą.

– Dzisiaj uprawianie sztuki w Polsce jest bardzo trudne, bo musimy stykać się z cenzurą. Jest inna niż ta, którą znamy z okresu PRL-u. To jest głównie cenzura ekonomiczna i głównie kwestia tego, że artyści, którzy opowiadają o świecie w sposób, który nie do końca podoba się władzy centralnej, są odcinani od funduszy państwowych. A państwo jest – i powinno być – głównym mecenatem kultury w każdym kraju – zauważył Skrzywanek.

Jak sam wspomniał, na swojej drodze zawodowej niejednokrotnie spotykał się z tego typu sytuacjami.

– Tworzenie sztuki jest skomplikowane. Mnie to spotkało po „Mein Kampf”, kiedy minister Sellin opowiadał absolutnie kuriozalne stwierdzenia o spektaklu, którego oczywiście nie widział, bo to jest znamienne dzisiaj dla właśnie tego pokroju polityków – dodał Skrzywanek, w nawiązaniu do głośnej wypowiedzi ministra edukacji Przemysława Czarnka, który przedstawienie „Dziadów” z krakowskiego Teatru Słowackiego w nazwał „dziadostwem”.

– Miałem tournée z „Mein Kampf”, o którym tak ochoczo w sposób oczywiście negatywny wypowiadali się posłowie prawicy. Na przestrzeni lata i jesieni zjeździliśmy z nim bardzo ważne festiwale europejskie, na czele z Festiwalem Bergmana w Sztokholmie, gdzie przedstawienie wystawialiśmy w Królewskim Teatrze Dramatycznym. To jest absolutnie pierwsza liga – podkreślił. – Nie rozumiem, dlaczego politycy prawicy widzą problem w tezie tego, że pewnym zagrożeniem społecznym jest powrót pewnych radykalnych skłonności faszystowskich społecznie. To zanosi nas do bardzo niepokojących konkluzji, jeśli tak jest.

„Tu jest dobry klimat, poczucie wolności”

– Nie chciałbym się odnosić już do władzy centralnej, ministra kultury, ponieważ to jest osoba, która nie ma absolutnie żadnego związku z kulturą i jest tam przez przypadek. To trzeba powiedzieć wprost – to jest polityk i kwestia upolitycznienia kwestii kultury jest tragedią i tego rządu, i tych ostatnich lat. Mam nadzieję, że to się szybko skończy. Na szczęście mamy instytucje samorządowe. Cieszę się, że mamy takie miasta jak Szczecin, bo nie ukrywam, że to jeden z bardzo silnych ośrodków, gdzie ta wolność jest bardzo ważną wartością. Nie trzeba dodawać, że wolność działalności artystycznej i odbioru sztuki jest zapisem konstytucyjnym – przypomniał Skrzywanek. – Można spojrzeć na przebieg mojej kariery i to, że pracuję w konkretnych miejscach i teatrach, to nie jest przypadek. Samorządy i instytucje miejskiej, ewentualnie marszałkowskie, są dzisiaj jedynymi ośrodkami wolnej kultury w Polsce i tego trzeba mieć pełną świadomość. W Szczecinie jest dobry klimat, to wszyscy widzieliśmy przez ostatnie 30 lat. To był teatr zawsze wolny, też bardzo odważny, bo wystarczy spojrzeć na ostatni spektakl Anny Augustynowicz, który porusza bardzo trudny temat katastrofy smoleńskiej. Tu jest dobry klimat, tu jest poczucie wolności. To miasto jest też tyglem, które jeszcze próbuje się opowiedzieć, wytworzyć tożsamość.