O śmierci najsłynniejszego podróżnika z Pomorza Zachodniego poinformowano w mediach społecznościowych.

Wstrząsająca informacja została przekazana zaledwie kilkanaście minut temu na Facebooku podróżnika.

„Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika, zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro, spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie i wnuczki”, czytamy.

Jak podaje polsatnews.pl, Aleksander Doba zmarł tuż po zdobyciu góry. Szczyt osiągnął w poniedziałek o godz. 11:00, chwilę przed wykonaniem pamiątkowej fotografii zasłabł, później stracił przytomność i po chwili funkcje życiowe. Mimo reanimacji już ich nie odzyskał. Jego ciało zostało zniesione i trafiło do lokalnego szpitala, gdzie czeka na potwierdzenie przyczyny śmierci.

Lista wyczynów urodzonego w 1946 roku kajakarza jest trudna do zliczenia. Zdobył tytuł „Podróżnika Roku 2015” magazynu National Geographic. Jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent (z Afryki do Ameryki Południowej) wyłącznie dzięki sile mięśni. Opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał.

Był zaangażowany także w życie samorządowe zarówno jego ukochanych Polic, jak i województwa zachodniopomorskiego. Startował w wyborach samorządowych w 2014 i 2018 roku.

Do sprawy będziemy wracać.