W marcu na szczeciński rynek wszedł Bolt, nazywany największą konkurencją dla Ubera. Mieszkańcy mogą korzystać z usług kierowców, zamawiając ich usługi przez specjalną aplikację. Jednak część "boltowców" czuje się zagrożona i rezygnuje z pracy. Jak mówią nasi rozmówcy, są regularnie zaszczuwani przez kierowców taksówek. – Nazywają nas lewusami. Każdego tygodnia dochodzi do prowokacji. Jesteśmy wzywani w konkretne miejsce, a u celu okazuje się, że czeka na nas grupa taksówkarzy, blokują nam przejazd i zwykle wzywają policję i Inspekcję Transportu Drogowego byśmy byli sprawdzeni – mówi jeden z kierowców Bolta.

Kierowcy Bolta pod ostrzałem taksówkarzy. Kilkanaście prowokacji w tygodniu

W połowie marca informowaliśmy na portalu wSzczecinie.pl, że na szczeciński rynek wchodzi największy rywal Ubera, czyli Bolt. To platforma łącząca współpracujących z firmą kierowców z ich potencjalnymi pasażerami. Zamawianie przejazdów odbywa się za pośrednictwem aplikacji na smartfony. Jeszcze przed potwierdzeniem zamówienia pasażer informowany jest o tym, jaka będzie całkowita cena przejazdu.

W Szczecinie na początku z Boltem współpracowało kilkunastu kierowców. Teraz jest ich zaledwie kilku. Jak mówią Michał i Łukasz, taksówkarze zrobili im z życia piekło i utrudnili działanie.

- Prowokacja wygląda tak, że taksówkarze zamawiają kurs jakby byli klientami. Na miejscu nasz samochód jest zastawiany przez auta oznakowane lub nieoznakowane, wzywana jest policja i inne służby, i sprawdzana jest legalność przewozu. Policja sporządza notatkę, jest robiona kontrola. To nie jest do końca uregulowane prawnie, ustawa jest procedowana w tej sprawie i jest duże zamieszanie – opowiada Łukasz. – Nieprawda, że kierowcy są karani mandatami, z tych kontroli jeszcze żadne postępowanie nie zakończyło się mandatem. Nie można więc mówić o żadnej legalności albo nielegalności, taki przewóz nie jest zabroniony – dodaje Michał.

„Chcą nas zaszczuć i spowodować, że wypadniemy z rynku”

Nasi rozmówcy przyznają, że są przez taksówkarzy traktowani w bardzo nieprzyjemny sposób. Michał mówi, że często jest śledzony przez innych kierowców, dochodzi także do obraźliwych wypowiedzi w mediach społecznościowych. Kierowcy wspólpracujący z Boltem nie mają złudzeń, że celem akcji jest wyeliminowanie ich z rynku: - Taksówkarze nie byli wobec mnie agresywni fizycznie, ale padały obraźliwe słowa. Czułem się zagrożony samym faktem, że byłem sam, a naprzeciwko mnie kilkunastu kierowców wykrzykujących coś w moim kierunku. Nazywają nas w Internecie lewusami. Chcą nas zaszczuć i spowodować, że wypadniemy z rynku – mówi Łukasz. – Jest dużo zarejestrowanych kierowców, ale mało aktywnych. Wiele osób więc boi się pracować, boi się ataku – dodaje.

Inspekcja Transportu Drogowego widzi nieprawidłowości, ale nie wystawia mandatów

Na pytania portalu wSzczecinie.pl w zakresie działalności kierowców z aplikacją Bolt odpowiedział Bartłomiej Budzisz, Zachodniopomorski Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego. Według statystyk ITD do połowy maja br., przeprowadzono 7 kontroli, a w trakcje jest 9 postępowań administracyjnych.

- Kontrole zakończyły się sporządzeniem protokołów, w których stwierdzono naruszenie przepisów ustawy o transporcie drogowym. Przepisy stanowią, że pojazd powinien posiadać odpowiednią licencję uprawniającą do przewozu osób. Pojazd powinien spełniać wymagania konstrukcyjne odpowiednie do tego typu przewozu, a kierowca powinien spełniać wymagania w zakresie badań lekarskich i psychologicznych – informuje Bartłomiej Budzisz.

Jednocześnie dowiadujemy się, że kierowcy Bolta nie otrzymali żadnych mandatów, a prowadzone jest przeciwko nim postępowanie administracyjne.

Nasi rozmówcy wskazali, że wśród taksówkarzy dokonujących prowokacji dominują przedstawiciele dwóch korporacji. Mimo wiadomości i prośby o rozmowę – przedstawiciel żadnej nie skomentował sprawy i zarzutów kierowców Bolta.