Ostatnimi czasy jedyna pływająca i bujająca restauracja w mieście, Ładoga, przeprowadza prawdziwy kulturalny desant. Z okazji dnia św. Patryka wystąpił tam Stary Szmugler, a teraz, wraz z wiosennym powiewem, w środę o godzinie 19stej, rozpoczął się cykl wieczorów ze szczecińska trupą satyryczną – Kabaretem Otwartym.
Ideą zarówno teatrów otwartych, jak i kabaretów otwartych (w końcu kabaret to też teatr) jest swobodne łączenie różnych dziedzin sztuk, w tym przypadku typowej gry scenicznej dwóch aktorów (Krzysztofa Salaka oraz Weroniki Alwin) przeplatanej lirycznymi piosenkami w wykonaniu ozdabiającej ów zespół, Eli Rataj, i charyzmatycznej grze na gitarze (Zdzisław Klich) w połączeniu ze skocznym akordeonem i seksownym saksofonem (Przemek Nowak).

Pozornie zwyczajnie, lekko schizofrenicznie. Takie były „Otwarte” skecze. O paranojach życia naszego powszedniego. Opowiadane z temperamentem i oniryką, jednych zachwycały, innym wydawały się jednak zbyt ospałe. Publiczność dopisała, byli młodzi mieszkańcy Szczecina, byli tez ci, ze starszego pokolenia ( w znacznej przewadze). Stąd też być może lekkie rozwarstwienie poczucia humoru. Jedni doskonale nauczeni przez życie różnych absurdów dnia i chleba naszego powszedniego, pozostałym wydawały się dziwne i nierealne. Jedni goście klaskali i skakali, śmiejąc się do rozpuku, inni słuchali w skupieniu subtelnych piosenek i rubasznych skeczy.

Zdaje się jednak, ze Ładoga wie, w jakiego klienta chce uderzyć i jakiego do siebie ściągnąć. I zdecydowanie się jej to udaje. I tylko na pozór kusić ma wstęp wolny na wszelkie imprezy tego typu. A na kolejne wieczory kulturalne i rozrywkowe zapraszamy każdego, komu lekka odrzańska fala niestraszna, a i dużo poczucia humoru dopisuje…