"Jesteśmy przeciwni fałszywej pandemii". Pierwszy protest antycovidowców w Szczecinie

Stop pandemi 3 lata temu

Pisiory i Mafia kościelna to największe zło

Frank 3 lata temu

Rozliczymy was osobiście medialne rządowe pazerne na kase niedorozwoje

Babodest 3 lata temu

Drony podczas epidemii wykorzystano nie tylko do roznoszenia przesyłek i monitorowania objętych kwarantanną przestrzeni, ale też do zaganiania ludzi. Służby wielu krajów dronami zaganiały przechodniów do domów. Od Chin po Hiszpanię urządzenia latające z megafonami na pokładzie wykorzystano do zawstydzania ludzi, którzy wyszli na ulicę. Latające nad głowami urządzenia nadawały komunikaty by wszyscy, którzy nie muszą przebywać na ulicy, powrócili do domów. Tak robiły min. Madryt, Nicea i całe Chiny. Policja z Derbyshire w Wielkiej Brytanii opublikowała na Twitterze film z drona w pięknych okolicach Crubar. Na filmie pokazano parking i kilka samochodów. Wyświetla się napis: „tych samochodów powinno tu nie być”, a potem pokazywani są domniemani pasażerowie aut którzy są nieposłuszni, bo spacerują w odludnej okolicy. Zachowanie policji dziwi, gdyż wycieczka w odludne tereny z czystym powietrzem, to rozsądna alternatywa do zagęszczania ludzi w miastach. W Australii Departament Obrony mierzył dronami temperaturę przechodniów, wykrywał osoby kaszlące lub kichające, fotografował je, by ustalić ich tożsamość. Tym śladem podążyło kilka krajów zachodnich. Przymusowe na całym świecie stały się maski, choć te przed wirusami słabo chronią, gdyż pory dobrej maski mają średnicę 10 mikronów, a wirus Covid ma średnicę 100 nanometrów, jest więc 100 razy mniejszy. Rodzinnie powiązany z firmami farmaceutycznymi były minister zdrowia w Polsce groził, że wprowadzi przymus noszenia masek dwa lata. Te maski, to sposób wywierania presji na ludzi by pozwolili się szczepić. Niepokój budzi nie tyle epidemia, co sposoby walki z nią. Stosowane są narzędzia przymusu, których wykorzystanie w nagłej sytuacji może wydawać się uzasadnione, ale złudzeniem jest, że znikną one, gdy zagrożenie minie. Pomijając już, że do zwalczania epidemii są one nieskuteczne. Metody wprowadzone pod pretekstem wyjątkowych okoliczności, często zostają na zawsze. “Czy panika koronawirusa będzie skutkowała tym samym, czym skutkowały zamachy z 11 września 2001 roku? Czyli odebraniem nam kolejnych praw i swobód?” – to pytanie retoryczne, bo po to liczne nowe przepisy są. “Prawo, które jest przeciw narodowi, jest bezprawiem.” 200 lat temu Benjamin Franklin stwierdził, że „społeczeństwo oddające część swej wolności w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa nie zasługuje na żadne z nich i oba straci”. Potwierdzają to historyczne i aktualne przykłady, gdy ograniczanie wolności i praw obywatelskich nie przynosiło zwiększenia bezpieczeństwa, natomiast następowała rozbudowa aparatu ścigania, i różnego rodzaju służb. Zagrożenie, przed którym trzeba bronić społeczeństwo, zawsze się znajdzie. Wykorzystują to rządy nadzorujące dokąd się przemieszczamy, co, gdzie i z kim robimy, i co o nich mówimy. Obostrzenia wymagają wzmożonego zaangażowania służb. Jak ustaliło Radio ZET w kwietniu 2020, polska Policja zbroi się nagle, kupuje armatki wodne za 20 mln zł, także inny sprzęt i setki pojazdów. Do tego 30 mln sztuk amunicji - co przewyższa dotychczasowe zamówienia trzykrotnie. Przyda się to na czas kryzysu gospodarczego i politycznego, które rozpętano przy okazji sztucznie wywołanej paniki koronawirusowej, i których skutki są gorsze niż samej epidemii. W 2018 roku mało kto mówił o ówczesnej epidemii grypy na którą zmarło setki tysięcy osób, teraz media cały czas nachalnie bombardują nas informacjami o rzekomej pandemii. O każdym zgonie z podejrzeniem Covid, o liczbie podejrzanych o tę chorobę, o domniemanej liczbie zarażonych. Tysiące razy dziennie. To są proste chwyty psychologiczne, którymi próbuje się wywołać strach. Według Światowej Organizacji Zdrowia sezonowe grypy zabijają do 650.000 ludzi rocznie. Dotąd nie rozbudzano jednak wielkiej paniki i nie wywoływano kryzysów gospodarczych. Na malarię umiera na świecie 200 do 300 tysięcy osób rocznie. Na raka wiele milionów itd. W latach 2009-2010 pandemia grypy A/N1H1 nazywanej „świńską grypą”, zabiła 400.000 ludzi na świecie. Wielkiej paniki to nie wywołało. W sezonie grypowym 2017 / 2018 tylko w USA zmarło na grypę ponad 80.000 osób. W Polsce w sezonie grypowym 2017 / 2018 zmarło na powikłania pogrypowe 4000 osób, czyli 1 osoba na 10.000. To znaczy, że w przeciętnym 10.000 mieście zmarła jedna osoba, a we wsiach po 1000 mieszkańców, ktoś w co dziesiątej wsi. Podzielone na cały rok daje to około 10 zgonów dziennie, wobec około 200 zgonów dziennie z powodu innych chorób układu oddechowego i ponad tysiąca z powodu pozostałych chorób. W zdecydowanej większości przypadków na całym świecie zmarli zarażeni grypą lub koronawirusem mają tzw. “choroby towarzyszące” będące faktyczną przyczyną zgonu. Wywoływanie paniki, przy równoczesnym przemilczaniu skutków innych chorób, by nie osłabić starannie rozbudzonego przez media strachu, służy rozpętaniu światowego kryzysu, na którym jego sprawcy się bogacą, przejmując majątki za długi, a wielu innych popada w nędzę. Koronawirus bywa zabójczy, ale głód, który może być skutkiem wywołanego paniką zastoju gospodarki, też może zabijać - powiedział prezydent Brazylii Jair Bolsonaro. Prezydent zdymisjonował ministra zdrowia, który tak jak rząd w Polsce, nakazał zamknięcie wielu dziedzin gospodarki. Gospodarka Brazylii przed epidemią przyspieszała, ale z powodu koronawirusa została sparaliżowana. Druga fala, to nie wirus ale kryzys ekonomiczny, wywołany bezrobociem, osłabionym popytem i coraz większą liczbą upadłości. W Polsce gospodarka została sparaliżowana. Zamknięcie np barów i restauracji spowodowało upadek małych zakładów, które zwykle nie mają rezerw. Z nimi połączone jest zaopatrzenie, więc padają hurtownie i niektórzy producenci. Utrudnienia na granicach niszczą transport. Na Śląsku rzekomo z powodu koronawirusa u górników zamknięto szereg kopalni, pozbawiając je zysków. Czy była to zamierzona manipulacja, dowiemy się jeżeli te kopalnie zbankrutują i zostaną zlikwidowane, lub sprzedane zachodnim konkurentom. Co jest bardzo prawdopodobne już z tego tylko powodu, że największa zachorowalność była w zupełnie innych kopalniach, niż te które zamknięto. Bak dochodów jednej części społeczeństwa powoduje brak popytu na usługi i towary tych, którzy teoretycznie powinni funkcjonować, lecz nie mogą bo nie ma klientów. Wywołano kryzys i masowe problemy z wypłacalnością, rujnując gospodarkę na lata. Liczne firmy wstrzymują się z inwestycjami, ograniczają produkcję, zwalniają ludzi. Konsumenci ograniczają wydatki, popyt spada. Te zjawiska to mechanizmy, które kryzys zaczynają. Po takich wydarzeniach na masową skalę, kryzysy zaczynają się zwykle kilka miesięcy później. Największych skutków blokady gospodarki można spodziewać się od 2021 roku. Najtrudniej będzie zapewne w biednych krajach jak Argentyna, Brazylia, Kongo, Mozambik, Zambia, Irak, bo tu kryzys już trwa. Doświadczenia historyczne wskazują, że w przeciwieństwie do wojen, po pandemiach nie następuje mocne ożywienie, a ich skutki, takie jak spadek okazji inwestycyjnych czy gromadzenie oszczędności na czarną godzinę, mogą utrzymywać się nawet przez parędziesiąt lat (szczegółowe informacje są na stronie NBER – National Bureau of Economic Research). Inną charakterystyczną cechą pandemii jest to, że przyczynia się do większego zubożenia osób biednych. Jeden z artykułów na blogu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w oparciu o współczynnik Giniego netto, podaje jak pandemia pogłębia różnice pomiędzy biednymi i bogatymi oraz zmniejsza szanse zatrudnienia osób z wykształceniem podstawowym. (Saxo Bank) Ale jak jest z zagrożeniem ze strony tej odmiany kataru? Tak koronawirusy, znane od dawna, są przyczyną 10 do 30 % chorób przeziębieniowych, które 99 % osób przechodzi bezobjawowo. W tym dzieci, które niekiedy nawet grypa może zabić. Tylko 1 % zarażonych ma objawy, z tego 20 % kwalifikuje się do leczenia szpitalnego, a 3 % może umrzeć. 3 procent z 1 procenta, czyli 0,03 %. Faktycznie zwykle mniej. Koronawirusy odkryto w 1965 roku. W wydanej w 1980 roku książce „Wirusologia lekarska – podręcznik dla studentów medycyny” pod redakcją prof. Leona Jabłońskiego jednego z najwybitniejszych epidemiologów i wirusologów, na stronie 170 pod „Coronavirus” pisze: „Wyodrębniono go u chorych na małe schorzenia układu oddechowego – nieżyty górnych dróg oddechowych i zapalenia oskrzeli”. Na stronie 172: „Wirusy występują u dorosłych, od dzieci nie wyosabnia się ich. Prawdopodobnie przenoszą się drogą kropelkowo-powietrzną. Profilaktyka: obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych.” W porównaniu z innymi wirusami, koronawirus jest dosyć łagodny, nie zagraża dzieciom i młodzieży. Ofiarami śmiertelnymi są głównie osoby ciężko chore, do tego najczęściej po siedemdziesiątce. Według danych opublikowanych 19 kwietnia 2020 w The San Diego Union Tribune, ponad 30% osób, które zmarły w Los Angeles na COVID 19, było pensjonariuszami domów seniora, a w Long Beach seniorzy z domów opieki stanowili 70% zmarłych. W Hiszpanii średni wiek osób zmarłych to 82 lata, przy czym 95% z nich cierpiało jednocześnie na poważne schorzenia. Dlaczego więc szerzy się strach z powodu koronawirusa u wszystkich, dzięki czemu wiele osób, nawet młodych, wierzy, że koronawirus jest dla nich groźny i wręcz zagraża istnieniu ludzi na Ziemi? Dlaczego nakazano zostawanie w mieszkaniach i uciążliwe noszenie masek, zamknięto szkoły i inne instytucje, zablokowano granice, doprowadzono do paraliżu życie społeczne i gospodarcze, podczas gdy w podręczniku Jabłońskiego czytamy: „Obowiązują zasady takie jak przy innych wirusowych chorobach dróg oddechowych”. Koronawirusy nie są groźniejsze niż grypa i są mniej groźne od wielu innych chorób. Nie ma potrzeby stosowania radykalnych środków, obejmujących całe społeczeństwo. Czy faktycznie umiera na SARS 2, czyli Covid 19 więcej ludzi niż wcześniej? W telewizji pokazywano trumny piętrzące się we Włoszech. Nie wyjaśniono tylko, że zakazując opuszczania domów 60% personelu pogrzebowego sztucznie stworzono zator. Branża pogrzebowa w Polsce podaje, że pogrzebów w 2020 roku jest mniej niż w 2019 i 2018 roku w tym samym czasie. W niektórych regionach liczba pogrzebów spadła. – podał Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej. Według danych branżowych śmiertelność wzrosła nieznacznie we Włoszech, Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii. W innych krajach nie. A oprócz Polski, także w Austrii i Danii liczba zgonów spadła. Można na www.euromomo.eu zobaczyć wykresy dla Włoch, Hiszpanii i Niemiec gdzie podobno umierają tysiące ludzi więcej niż normalnie. Tam są cotygodniowe wykresy umieralności w 23 krajach. Dane pochodzą z rejestrowanych w urzędach świadectw zgonów. Oczywiście powtarza się tu znany od stu lat schemat: Gdy szpitale z jakiegoś powodu nie działają, mniej ludzi jest hospitalizowanych, mniej zabiegów wykonywanych, mniej lekarstw przepisywanych i zażywanych, wówczas mniej pacjentów umiera na skutek błędów lekarzy oraz działań ubocznych preparatów farmaceutycznych, co znacząco odbija się na liczbie zgonów w tym czasie. Także gdy pacjenci nie czekają w kolejkach do lekarzy, i nie leżą w szpitalach, nie zarażają się wzajemnie rozmaitymi chorobami, które przynieśli niezależnie od przyczyn wizyty. Takie spadki były podczas strajków lekarzy w wielu krajach świata: we Włoszech, Brazylii, Izraelu, USA itd. Im dłużej trwał strajk, tym mniejsza była śmiertelność pacjentów w danym kraju. Aż do ponad 50 %! Też tym razem spadek liczby zgonów wynika z ograniczeń w pracy szpitali. Odwołano wiele operacji, więc jest mniej zgonów na salach operacyjnych. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w marcu 2020 roku zmarło w Polsce 36.557 osób. Rok wcześniej zgonów było 36.770, a w marcu 2018 roku 40.000. Gdy ktoś policzy ilość zgonów w tych samych miesiącach przez wiele ostatnich lat, wtedy zobaczy, że śmiertelność w 2020 jest nie większa niż zwykle. Jak wywołano panikę? Każdy kto umarł na cokolwiek podczas rzekomej pandemii a był zainfekowany wirusem, albo wadliwy test dał fałszywie pozytywny wynik, zostaje uznany za ofiarę koronawirusa. Obojętne czy objawy które miał spowodował wirus, czy nie. Wystarczy “wykrycie” wirusa. Koronawirusy są powszechne, a testy na Covid obarczone masą błędów, zarówno fałszywych pozytywnych, jak i fałszywych negatywnych, czyli mało wiarygodne, dlatego łatwo zmarłego na cokolwiek przedstawić jako ofiarę koronawirusa. Potwierdzają to testy powtarzane u tych samych osób, za każdym razem dające inny wynik. Szybkie testy, jak te które produkuje koncern Roche, potrzebują 4 godzin na wykrycie koronawirusa. Jednak nie SARS 2, tylko koronawirusów w ogóle. Brytyjski The Telegraph z 20 marca 2020 donosi że: «Wysiłki brytyjskiego rządu mające na celu przyspieszenie masowych testów na obecność koronawirusa zostały wyhamowane po tym gdy odkryto, że składniki służące do produkcji testów zamawiane za granicą, zostały skażone właśnie przez koronawirusa». Jednym z dostawców skażonych testów jest spółka Eurofins North America z Luksemburga, która podała, że wie o tym, a inne znane jej firmy produkujące testy mają podobne problemy. Większość testów jest fałszywie dodatnia. Prezydent Tanzanii John Magufuli ogłosił w kwietniu 2020, że wycofał testy na koronawirusa, ponieważ dały wyniki dodatnie przy badaniu próbek np oleju silnikowego, mięsa i owoców. Podobnie było z testami na obecność eboli w Sierra Leone, które były fałszywie dodatnie. Dwa podstawowe fakty: – Pomijając wiarygodność testów, pozytywny wynik badania nie oznacza, że ktoś jest chory. Test tylko sugeruje, że ktoś jest nosicielem wirusa. O ile daje prawdziwy wynik. Należy rozróżniać osoby zakażone od tych, które chorują, czyli mają symptomy kliniczne. – Z nosicieli wirusa symptomy ma 1 procent. Choć powinny to znać służby państwowe, dane te nie są publikowane. W sytuacji gdy koronawirusy stanowią 25 % chorób przeziębieniowych, ludzi u których można wykryć wirusa jest bardzo dużo. Śmiertelność w czasach rzekomej nowej epidemii nie różni się od przeciętnej ostatnich lat, a jest niższa niż w sezonie grypowym 2017 – 2018, i niczym nie uzasadnia katastrofalnych decyzji władz. Ciała zmarłych pali się, lub usuwa bezpowrotnie w inny sposób. Niszczy się w ten sposób dowody. Nikt już nie przeprowadzi sekcji zwłok, ani analiz. To zatarcie śladów oszustwa. W Niemczech mających 80 milionów mieszkańców, na różne choroby i źle przepisane lub przedawkowane farmaceutyki, już od lat umiera średnio 2500 osób dziennie, prawie milion osób rocznie. W tym około 900 osób umiera codziennie w niemieckich domach opieki społecznej. Najwięcej zgonów jest jesienią i wiosną. Dotąd nikogo to nie obchodziło, i nikt nie wywoływał paniki z tego powodu. W Polsce na 38 milionów mieszkańców umiera na rozmaite choroby i skutki uboczne farmaceutyków 1.100 osób dziennie, czego według danych ministerstw zdrowia i środowiska około 300 osób dziennie umiera wskutek działania źle przepisanych lub źle zastosowanych preparatów medycznych, i 137 osób z powodu smogu. Daje to razem ponad 400.000 zgonów rocznie. W USA umiera rocznie 330.000 pacjentów tylko z powodu skutków ubocznych lekarstw, przepisanych na recepty. Kilka milionów z pozostałych przyczyn. We Francji zwykle umiera 1.600 osób dziennie. We Włoszech (30 milionów mieszkańców) i na Ukrainie umiera dziennie po 1.700 osób. W Hiszpanii 1.200 osób. Jakie ma przy tych liczbach znacznie ilość osób które podobno umierają z powodu koronawirusa. A jednak nagłaśnia się te rzekome przypadki niesamowicie, wywołując panikę. W tym kontekście trzeba przypomnieć świńską grypę, na którą kiedyś w USA zachorowało 256 osób, a zmarło ponoć osiemnaście, i już nazwano to epidemią. Wtedy WHO zrezygnowało z wcześniejszego wymogu masowej śmiertelności, koniecznego do ogłoszenia epidemii. Natomiast gruźlicy nie nazywa się pandemią, choć spełnia ona obecne kryteria WHO do nazwania jej tak. (Co najmniej w 6 krajach jest epidemia.) A umiera na nią 1.500.000 ludzi rocznie. To problem w Chinach: 800.000 zachorowań i 40.000 zgonów rocznie na gruźlicę. Na Covid zmarło tam około 4.000 osób. Ten sam problem ma Rosja, Ukraina i wiele innych krajów. A jednak nikt nie bada na gruźlicę na granicach. Dr Fleszar: “Gdybyśmy z koronawirusem nic nie robili, to nawet byśmy go nie zauważyli”. Czołową osobą, która krytykuje histerię koronawirusa, jest doktor Wolfgang Wodarg, lekarz epidemiolog, specjalista od chorób płuc, i były poseł SPD do Bundestagu oraz były przewodniczący komisji zdrowia przy Radzie Europejskiej. On wystąpił z opinią, że sytuacja jest lżejsza niż w 2017 / 2018 roku, gdy epidemia grypy w Niemczech pochłonęła 25.000 ofiar śmiertelnych, wskutek powikłań pogrypowych. We Włoszech było wtedy 24.000 zgonów, średnio 600 osób dziennie więcej niż zwykle. W Polsce 4000 osób, czyli 1 osoba na 10.000. Ale wtedy wszystko funkcjonowało normalnie, ludzi nie internowano w domach, nie stosowano kwarantanny, nie nakładano kar za wychodzenie na ulicę, nie zamknięto granic, nie zamykano przedsiębiorstw, nie sparaliżowano gospodarki. I nikt nie robił z tego medialnego show. Wodarg powołuje się też na badania Szkotów odnośnie cyklicznych epidemii grypy w latach 2005-2013. Brytyjscy uczni uważają, że koronawirusy były w tych latach przyczyną około 10 procent zachorowań dróg oddechowych. Koronawirusy są badane od 50 lat, powodują katar, choć są badacze, którzy twierdzą, iż odmiana SARS 2 bardziej od innych zagraża pacjentom leczonym na choroby przewlekłe. Zdaniem Wodarga większy problem niż z wirusem mamy z "pandemią histerii i błędnych testów". Niemieckie media przemilczają opinię doktora Wodarga, a on sam jest ostro atakowany. Wielu innych niemieckich naukowców również uważa, że środki podjęte na całym świecie do walki z koronawirusem są znacznie przesadzone. Niezmiernie interesujące jest, że to samo wynika z raportu władz niemieckich, który został ujawniony przez jednego z jego autorów w maju 2020. Panika nakręcona wokół koronawirusa, jak uważa Wodarg, spowodowała zbędne blokowanie szpitali – jako rezerwę dla koronawirusa, co wywołało przeciążenie służby zdrowia w wielu krajach. Do tego leczenie rzadko jest właściwe. Równocześnie większość innych pacjentów nie ma dostępu do leczenia. W Polsce 30 % przypadków zakażeń koronawirusem następuje w szpitalu lub przychodni - twierdzi Główny Inspektorat Sanitarny. Dotyczy to zarówno pacjentów, jak i personelu. Najłatwiej zarazić się chorobą zakaźną w szpitalu, lub podobnej placówce. 6,6 % odnotowanych infekcji nastąpiło w domach pomocy społecznej. Chorobę przywlókł zwykle personel medyczny. Już od kilkudziesięciu lat znane jest zjawisko zwiększonej śmiertelności w domach starców i domach pomocy społecznej w sezonie grypowym w Europie. Około jednej czwartej zgonów przypisuje się koronawirusom, proporcjonalnie do ich udziału w infekcjach sezonowych. To są szacunki, gdyż dotąd nikt dokładnych analiz pod tym względem nie prowadził, a wszystkie zgony w sezonie grypowym przypisywano ogólnie pojętej grypie. To są tysiące zmarłych, których w ogólnych statystykach zgonów się nie rozróżnia. Obecnie zaczęto zmarłych, podejrzanych o zakażenie koronawirusem, oddzielnie ewidencjonować, tworząc iluzję nowej epidemii. (dr Günter Frank, Heilderberg) Ciekawe w tym kontekście są przeprowadzane w Ameryce od stycznia do sierpnia 2019 roku symulacje pandemii, która dotknie całe USA. Badano przygotowanie i szybkość reakcji władz, służb ratowniczych i szpitali na wypadek masowego zagrożenia zdrowotnego dla ludności. W ramach ćwiczeń pod kryptonimem Crimson Contagion (Szkarłatna Zaraza) trenowano zachowanie podczas pandemii choroby podobnej do grypy. Symulacja zakładała, że choroba będzie pochodziła od zwierząt, i zostanie przeniesiona przez osoby przybywające z Chin. Następnie rządy i media włożyły mnóstwo wysiłku w wytworzenie nastroju paniki i podejrzliwości w społeczeństwach. Np: Śmierć 21-letniej Chloe Middleton z High Wycombe media opisały jako śmierć młodej kobiety, która nie miała żadnych innych chorób, a zmarła wskutek SARS-CoV-2. Podająca się za matkę kobiety osoba ogłosiła apel w mediach społecznościowych: "Wszystkich ludzi, którzy myślą, że to błahy wirus, proszę - pomyślcie jeszcze raz. Mówię z osobistego doświadczenia, ten wirus odebrał życie mojej 21-letniej córce" i zaapelowała, by ludzie przestrzegali zaleceń władz i pozostali w domach. Rzekoma ciotka zmarłej: "Moja piękna, życzliwa, 21-letnia siostrzenica Chloe zmarła z powodu COVID 19. Nie miała żadnych towarzyszących problemów zdrowotnych. Bliscy przeżywają niewyobrażalny ból, jesteśmy zdruzgotani ponad wszelkie pojęcie. Realia związane z tym wirusem dopiero rozwijają się na naszych oczach. Proszę, trzymajcie się rządowych wytycznych. Zróbcie, co trzeba. Chrońcie siebie i chrońcie innych! Wirus się nie rozprzestrzenia, ludzie rozprzestrzeniają wirusa". Jak podał brytyjski "Guardian", krajowa służba zdrowia (NHS) wprowadziła ludzi w błąd, bo “ofiara wirusa" zmarła na zawał serca. A przy okazji: to nie trafia zdrowych ludzi. Wiele podobnych medialnych doniesień o młodych i zdrowych ludziach umierających z powodu Covid okazało się fałszywych. Albo nie byli zakażeni koronawirusem, albo mieli poważne choroby, takie jak białaczka. Wielu lekarzy w USA otrzymało instrukcję by wystawiać świadectwa zgonu z diagnozą COVID-19 bez badania laboratoryjnego potwierdzającego, że chory rzeczywiście miał wirusa. Reportaż z TV: https://www.cda.pl/video/520314325 Dokument PDF: https://www.cdc.gov/nchs/data/nvss/vsrg/vsrg03-508.pdf Zarówno rządy jak i opozycja prowadzą kampanie dezinformujące na temat zagrożeń. Biorąc pod uwagę niewielką szkodliwość koronawirusa, wystarczy kilka popularnych, domowych lekarstw, sprawdzonych przy innych podobnych infekcjach, np przy grypie, by go skutecznie zwalczyć. Są to np: czosnek, lub dostępny w aptekach olejek czosnkowy, olejek oregano itp. Ważne jest też utrzymanie zdrowia jelit i właściwej flory bakteryjnej w nich, co zapewnia ogólnie lepszą odporność organizmu. Do tego wystarczy jedzenie kiszonek itp naturalnych pokarmów, które są tanie i zdrowe, oraz unikanie chemicznych dodatków i cukru. Jednak lekarze nie przepisują takich tanich i niemożliwych do opatentowania sposobów. Zamiast tego zalecają drogie i nie do końca sprawdzone farmaceutki, z mnóstwem działań ubocznych, po których część pacjentów umiera. Ich śmierć zalicza się oczywiście na konto koronawirusa, ale niektóre preparaty szybko wycofano z użycia w leczeniu ciężko chorych. Np pacjenci którzy mają genetyczną wadę zwaną fawizmem, nie mogą być leczeni środkami przeciwmalarycznymi, np chlorochiną, ponieważ może to spowodować zgon. Nie wspomina się też o wpływie niedoborów rozmaitych substancji na odporność. Choć wyniki znanych badań są jednoznaczne, i przy tym oczywiste. Np niedobory witaminy D wpływają na cięższy przebieg COVID min. dlatego, że prowadzą do zaburzeń pracy układu odpornościowego i zaburzeń krzepnięcia krwi. Badanie przeprowadzone w USA na 14.000 osób wykazało, że duży niedobór witaminy D zwiększa ryzyko ostrej infekcji wirusowej o 60 %. Praca na ten temat ukazała się w marcu 2015 r. na łamach pisma "Nutrients". Zaburzenia krzepnięcia są częste u pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID. W Chinach występowały one u ponad 70 % osób, które zmarły z powodu tej infekcji i tylko u 0,6 % tych, które ją przeżyły. Mediana wieku zmarłych w wielu krajach (np we Włoszech) wynosi ponad 80 lat, przy tym 99 % ofiar miało poważne inne choroby. Wiek i profil ryzyka zgonu odpowiadają przeciętnej śmiertelności na przestrzeni lat. Tu pojawia się często zadawane pytanie: Dlaczego na Covid umierają prawie wyłącznie starzy ludzie? Bo starość często niesie ze sobą nagromadzenie rozmaitych chorób, które istotnie osłabiają odporność organizmu. A stosowane terapie wyniszczają bardziej niż choroby. Dzieci, które ogólnie są dużo wrażliwsze na większość chorób świata, nie zdążyły tylu chorób nałapać, dlatego są mniej wyniszczone i dzięki temu odporniejsze na koronawirusa. Że nie o wiek tu chodzi, widać wyraźnie z przypadków starych ludzi, którzy zarazili się koronawirusem i po paru dniach lub tygodniach wyzdrowieli. Najstarsi mieli ponad sto lat. Zwykle zanim zarazili się Covid, nie leczyli się na inne choroby. A ilu nie zachorowało? Tych statystyki nie ujęły. Sama starość nie wystarczy. Poza dziećmi i niezażywającymi farmaceutyków starymi ludźmi, jest jeszcze problem Afryki. Tam chorób jest więcej, i gorszych niż na Zachodzie: ebola, malaria, gruźlica, syfilis, ameba, również rak, otyłość, cukrzyca itd. W Azji podobnie. To nie są zdrowe tereny. Do tego wojny, ubóstwo, brak higieny, oraz notoryczny brak lekarstw i pieniędzy na leczenie. Tam na Covid powinno wymrzeć bardzo wielu, a jest odwrotnie. Wygląda na to, że nie tyle choroby (te same co na Zachodzie, i wiele innych), ale właśnie brak lekarstw na wiele z nich, i pieniędzy na lekarstwa robi tą różnicę. Choroby takie jak rak, nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, astma i kilkadziesiąt innych, niezależnie od wieku chorego, oprócz umierających na nie, nie osłabiają organizmu tak bardzo by ten wirus go zabił. Co do tzw “chorób towarzyszących”, jest znane, że nie tyle te choroby, co podawane pacjentom środki łagodzące objawy (maskujące choroby) są przyczyną zniszczenia odporności chorych, i powikłań w wypadku jakiejkolwiek infekcji, w tym koronawirusem. W prestiżowym piśmie "The Lancet" opublikowano dane z których wynika, że enzym konwertujący min. ibuprofen ułatwia wirusom zagnieżdżenie się w komórkach docelowych. Ibuprofen, też niektóre leki przeciwcukrzycowe i wiele leków na nadciśnienie, zwiększa ekspresję tego enzymu, który produkowany jest w komórkach nabłonka oddechowego i pęcherzyków płucnych, ściankach naczyń, nerkach i w wielu innych narządach, ułatwiając infekcję wirusową. Tu jest wyraźnie widoczny znany efekt: osłabienie odporności spowodowane “lekarstwami” na te choroby. Przepisywane jako lekarstwa chemikalia są to zwykle środki objawowe, czyli znoszące symptomy, a więc maskujące chorobę, ale nie usuwające jej przyczyny. Zamiast tego niszczą one odporność na wszelkie choroby. Gdyby dzieci zażywały takie substancje, umierały by jeszcze częściej niż starzy, bo ich organizmy nie są tak odporne na większość chorób jak dorosłych. Ponieważ jednak dzieci zwykle nie mają astmy, raka, cukrzycy, nadciśnienia, przeszczepów itd, więc nie podaje im się środków, które zniszczyłyby ich odporność. Wirus i wiele innych chorób nie niszczy odporności tak bardzo, jak liczne pseudoleki, które sprawiają, że organizm staje się bezbronny wobec patogenów. Problem jest więc w fałszywej terapii tzw “chorób cywilizacyjnych”. Nawet nie w samych chorobach. Chory na astmę, który się nie leczy, zarażony wirusem, o ile w ogóle zachoruje, ma większą szansę wyzdrowieć niż ten który jest leczony np kortykosteroidami i podobnie działającymi “lekami objawowymi”, które nie leczą, jedynie łagodzą objawy, zostawiając chorobę jak była. Do tego ułatwiają każdą infekcję, np gruźlicą. Często wystarczy odstawić leki np na cholesterol, i pacjent będzie zdrowszy. Niektóre takie preparaty niszczą odporność tak bardzo, że nawet katar może zabić. Całkiem zdrowy człowiek nie zachoruje na Covid, albo będzie chory kilka dni. Koronawirusy powodują, zależnie od regionu, 10 do 30 % chorób przeziębieniowych. Są powszechne, znane i badane od połowy XX wieku. Dlatego u wielu ludzi, którzy zmarli na cokolwiek, można znaleźć koronawirusa, także gdy ten wirus nie powodował żadnych objawów chorobowych. Stąd rzekoma liczba ofiar Covid. Krótko mówiąc ludzie umierają z koronawirusem, ale nie z powodu koronawirusa. Panika koronawirusowa spowodowała jeszcze inny problem, niż tylko kryzys gospodarczy. Dane z Wielkiej Brytanii pokazują, że w kwietniu 2020 roku około 2000 osób tygodniowo umierało, ponieważ z powodu ograniczeń nie mogły, lub z powodu paniki bały się skorzystać z opieki zdrowotnej. To przede wszystkim ofiary zawałów serca i udarów, które nieraz umierały przed drzwiami szpitali zamkniętych z powodu paniki, lub zamienionych w tzw szpitale jednoimienne – zarezerwowane dla pacjentów z koronawirusem. Naukowcy z Austrii obliczyli, że w marcu zmarło tam więcej osób z powodu nieleczonych zawałów serca, niż rzekomo z powodu Covid. Zapewne w statystykach zgonów rok po epidemii koronawirusa okaże się, że podczas epidemii dziwnie zmalała śmiertelność na inne choroby. To efekt celowego przypisywania koronawirusowi zgonów z powodu rozmaitych innych chorób. Do tego wadliwe terapie: stosowanie respiratorów zwiększa ilość zgonów, bo inwazyjna wentylacja (intubacja), szczególnie u pacjentów z osłabionymi płucami, zwiększa uszkodzenia płuc. Poza tym pacjenci podłączeni do respiratorów wprowadzani są w tzw. “stan śpiączki farmakologicznej”, czyli po prostu odurzani morfiną aż do całkowitej utraty przytomności. Stan ten prowadzi często do zatrzymania oddechu, szczególnie u osób wycieńczonych. To ogólnie znany efekt uboczny morfiny. Bywa przyczyną śmierci pacjentów podczas operacji pod narkozą. Nic specjalnie dziwnego, że 50 do 80 % pacjentów pod respiratorami umiera. Koronawirus to dobry geszeft dla niektórych szpitali, szczególnie w USA, gdyż dostają sowite dopłaty za pacjentów z koronawirusem, a dopłaty za pakowanie pacjentów pod respiratory jeszcze kilkukrotnie wyższe. Nie należy się więc dziwić, że nakłaniają personel do fałszowania wyników badań, lub wpisywania rozpoznania koronawirusa bez jakichkolwiek testów. Na podstawie takich informacji politycy ogłaszają zamknięcie danych regionów itp. Po co to wszystko? Dla wzbudzenia strachu, i tresury ludzi w uległości względem władzy. Poddanym nakazano pod groźbą kary noszenie masek, jak kagańców. Zakazy wychodzenia z domów to areszt domowy dla każdego. Wymyślono nowe przestępstwa jak rozmowa twarzą w twarz na ulicy. Wywołano nieufność i strach przed obcymi i znajomymi, spowodowany agresywną propagandą medialną i praniem mózgów. To szczucie ludzi jednych na drugich. Zniszczenie gospodarki spowodowało pogorszenie sytuacji wielu ludzi, i osłabienie więzi. To idealny moment dla wprowadzenia ograniczeń praw obywatelskich, na co ludzie się zgodzą, bo wmówiono im, że te ograniczenia pozwolą chronić ich przed wirusem. A potem głodem, zamieszkami itd. Przymiarki były już kilka razy: świńska grypa, ptasia grypa itd. Podobnie działał Hitler, żydowscy komuniści w Rosji itd itp. Tym razem nadchodzi kolejny totalitaryzm. Wolność osobista, prywatność, prawa obywatelskie staną się z czasem przeszłością. Coraz więcej portali internetowych podaje informacje o pieniądzach oferowanych politykom za lock down gospodarek ich krajów i innych naciskach na polityków, o rozkazach z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku światowego i innych organizacji bankowych. Prezydent Łukaszenko, Prezydent Madagaskaru, Prezydent Nigerii mocno mówią o próbach przekupienia ich przez bankowców. Łukaszenko otrzymał propozycję łapówki 92 milionów dolarów od WHO za zamknięcie gospodarki swego kraju tak jak to wtedy uczyniły Włochy. Gdy propozycje tą odrzucił, otrzymał kolejną, tym razem na 900 milionów dolarów od Międzynarodowego Funduszu Walutowego – MFW, za wprowadzenie stanu wyjątkowego na Białorusi. Podobnie twierdzą inni wymienieni tu prezydenci. Politycy innych państw zapewne wzięli pieniądze i dlatego zamknęli gospodarki swych krajów. Dokonało tego ponad 100 państw, pod kierownictwem WHO, MFW i Banku Światowego. Kraje te wzięły też duże kredyty od MFW i Banku Światowego. Kredyty te obwarowane są licznymi warunkami, zawartymi w tajnych aneksach do umów, liczącymi ponad 100 punktów, dotyczących takich zobowiązań jak wyprzedaż, lub zamknięcie sektorów kluczowych dla gospodarki każdego państwa jak: zaopatrzenie w wodę pitną, surowce energetyczne, produkcja energii, telekomunikacja, banki. Polska zrujnowała swoją gospodarkę w 1989 roku właśnie na tej zasadzie, z polecenia bankowych organizacji światowych, za udzielone kredyty, oraz zapłacone łapówki. Polska kredytu obecnie nie wzięła, ale dostała pozwolenie z MFW na dodruk pieniądza w ilości kilkuset miliardów złotych, co wychodzi podobnie. Pomysł użycia pandemii do rozszerzenia globalnych instrumentów nadzoru był znany. W 2010 roku fundacja Rockefellera opisała „scenariusz blokady” w analizie rozwoju technologicznego i społecznego, w którym opisana jest obecna sytuacja kryzysu z zaskakującą dokładnością (strony 18ff). Kolejnym celem siania paniki, jest wmuszenie ludziom szczepionek. Pierwsza i druga fala koronawirusa została zaprogramowana na konferencji Event201 w październiku 2019, którą współorganizował Bil Gates – obecnie producent szczepionek. Zaplanowano wtedy szczegóły pandemii koronawirusa na dwa lata na przód, w tym drugą falę pandemii o której tyle mówią agitatorzy firm farmaceutycznych. Gates i wspólnicy mają swoich ludzi też w Polsce. Propagatorem biznesu szczepionkowego Gatesa był zdymisjonowany minister zdrowia Prof. Łukasz Szumowski, z zawodu kardiolog. Żona ministra Anna oraz jego brat dr Marcin Szumowski są współwłaścicielami firm Szumowski Investments, SI Assets, SIA Management oraz spółki OncoArendi Therapeutics, opracowującej preparaty używane w terapii raka i układu oddechowego, w tym Covid, której prezesem i inwestorem jest brat ministra. OncoArendi w latach 2017–2019 pozyskała 74 mln zł dotacji publicznych (w tym z UE), a w 2020 ponad 100 mln. Co za zbieg okoliczności… Szumowski i premier Morawiecki powtarzają za Bilem Gatesem, że represje rządowe mogą być zniesione dopiero po masowym zaszczepieniu ludności. Nalegają na przymus szczepień. Przygotowanie szczepionki, która ma być skuteczna i bezpieczna, trwa do 10 lat. A wirusy mutują, więc zapewne nigdy jej nie będzie na aktualnego wirusa, tylko na tego co już był i prawdopodobnie nie wróci. Korzystając z paniki łatwo zmienić zasady, i skrócić procedury opracowywania szczepionek. Niesprawdzone, zanieczyszczone, z mnóstwem działań ubocznych preparaty zostaną ogłoszone jako dostatecznie przebadane, i rzucone na rynek. W pośpiechu przygotowywane szczepionki zwykle powodowały liczne zachorowania, czasem na tę właśnie chorobę, przed którą miały chronić, np na odrę. Przede wszystkim powodowały osłabienie odporności szczepionych, i tym samym zwiększoną podatność szczepionych na wszelkie choroby. Często występowała duża śmiertelność osób zaszczepionych. Ludzi wyprano z mózgu w pierwszej fali propagandy, a gdy przyjdzie sezon grypowy, zacznie się przekonywanie przy pomocy fałszywych testów, że właśnie jest druga, potem kolejne fale wirusa, by podkręcić poziom strachu. Nieszczepieni zostaną oskarżeni o zarażanie innych. Ludzie wpadną w panikę gdy zobaczą objawy grypy lub kataru u siebie lub innych. Już teraz tresura społeczeństw pokazuje wstępne efekty: niektórzy zaczepiają tych którzy nie ulegli propagandzie i nie noszą maski. To bardzo użyteczne, by wmusić szczepionkę. Dla otumanionych propagandą, i zastraszonych kryzysem, przedstawia się szczepienia jako gwarancję bezpieczeństwa i szansę na powrót do normalnego życia: pracy, nauki, podróży itd. Robi się obietnice, że ograniczenia się skończą, gdy tylko ludzie pozwolą się zaszczepić. Szczepionemu obiecuje się przywilej życia jak kiedyś, czego nieszczepieni nie mają. Nękanie nieszczepionych, i wabienie naiwnych nadzieją jak nie na zdrowie, to na złagodzenie represji, powoduje że wiele osób pozwala się zaszczepić. Dla oszustów ta iluzja może przynieść wielobilionowy geszeft, dla naiwnych nowe choroby i śmierć. Skutki nowej szczepionki mogą być gorsze od wirusa, i wywołać katastrofę. Na niesprawdzone, w pośpiechu rzucone na rynek szczepionki umarło w XX wieku więcej ludzi, niż na choroby, przed którymi miały one chronić. Osłabienie organizmu szczepionką niekiedy wywołuje też choroby, na które trzeba kupować coraz to nowe leki. Leki, które niekoniecznie pomagają, ale na pewno mają własne działania uboczne. Itd bez końca. Jednym z wielu możliwych działań niepożądanych szczepionek bywa wzmocnienie infekcji wirusowej zależne od przeciwciał, nazywane efektem ADE (antibody-dependent enhancement of infection). Dochodzi do tego gdy podczas infekcji lub szczepienia organizm wytwarza słabo działające przeciwciała, powodujące szybsze namnażanie wirusa i nasilenie kolejnej infekcji. To znaczy, że po podaniu szczepionki powstają przeciwciała, które nie niszczą całkowicie wirusa, a zamiast tego pobudzają jego replikację w komórkach, zaostrzając chorobę. Czyli szczepienie, które ma chronić przed infekcją powoduje, że późniejsza ekspozycja na wirusa jest bardziej niebezpieczna, niż gdybyśmy się nie szczepili. Ten efekt zaobserwowano min. podczas szczepień przeciwko grypie, odrze, syncytialnemu wirusowi oddechowemu i wirusowi dengi. Także podczas badań szczepionek na SARS. Biorąc to pod uwagę, można uznać że obietnice bezpiecznej szczepionki wyprodukowanej w ciągu 12 miesięcy to kłamstwa. Ale bardzo dochodowe: ceny akcji koncernów farmaceutycznych znacznie wzrosły po rozpoczęciu poszukiwań szczepionki na COVID. W 2009 i 2010 roku w Szwecji, Szwajcarii i Niemczech ludzie masowo chorowali wskutek niedostatecznie przetestowanych szczepionek przeciwko „świńskiej grypie”. Doprowadzały one do poważnych uszkodzeń neurologicznych, szczególnie u dzieci. Szwecja do dziś płaci odszkodowania. W 2019 roku w północnych Włoszech mieszkańcy masowo szczepili się na grypę. W 2020 r tereny te stały się centrum epidemii koronawirusa. Mało kto zaszczepił się na południu, i tam w 2020 roku znacznie mniej osób zachorowało. Nic dziwnego, szczepionki osłabiają system immunologiczny często na długo, co pogarsza szanse podczas infekcji jakąkolwiek chorobą. Ludzie szczepieni na grypę zarażają się znacznie częściej grypą, dłużej i ciężej chorują, więcej z nich umiera. Szczepieni na gruźlicę zapadają częściej właśnie na gruźlicę. Dlatego w niektórych krajach nie szczepi się na gruźlicę, np w USA i Anglii. Odra uważana jest za chorobę przy której nie jest wymagane leczenie. Na Ukrainie do 2006 r były obowiązkowe szczepienia, i wtedy chorowało na odrę 20.000 dzieci rocznie. Od 2006 do 2015 roku nie prowadzono szczepień. W tych latach liczba zachorowań kilkukrotnie spadła. W 2016 zaczęto znów szczepić, i od razu było 12.000 zachorowań, a potem 30.000 chorych rocznie. Przyczyną tych zachorowań były ewidentnie szczepionki. W 1941 r amerykanie przygotowując się do wojny zaszczepili swoją armię. 60.000 spośród zaszczepionych żołnierzy zmarło wtedy na “odczyn poszczepienny”. W 1976 r sytuacja się powtórzyła, żołnierze po szczepieniu umierali, szczepienia wstrzymano. Amerykanie podają 26 szczepionek niemowlętom w pierwszym roku życia i mają wysoką śmiertelność niemowląt. Śmiertelność niemowląt jest, jak wynika z badań, wprost proporcjonalna do liczby podanych szczepionek. https://www.youtube.com/watch?v=5HyNAIRs7g0 Niemiecki rząd w maju 2020 wycofał projekt ustawy wprowadzającej świadectwa odporności dla osób, które przeszły infekcję koronawirusa. Nabycie odporności po przebyciu COVID uznano za nieudowodnione i dlatego takie świadectwo według rządu nie miałoby wartości. Przebycie choroby daje nieporównanie większą odporność niż szczepienie, tym samym wartość szczepionki została uznana za fikcję. Ale to wszystko to tylko wstęp. Celem dalekosiężnym jest NWO i przejęcie władzy nad światem przez oligarchię, która przejmie gospodarkę światową za niespłacone kredyty. A przy tym pozbycie się nadmiaru “zbędnych zjadaczy” jak nazywani są mieszkańcy Ziemi w ONZ, która uważa, że ludność Ziemi powinna być utrzymywana na poziomie poniżej pół miliarda. Podobnie uważają najbogatsi na całym świecie: Rothschildowie, Bill Gates i inni, twierdząc że ludzi jest za dużo, i trzeba pozbyć się większości z nich. Ta oligarchia, to rodziny bankierskie i ich użyteczni idioci. Zarysy planu wprowadzenia nowego porządku świata, opisano w znanym na Zachodzie dokumencie Report from Iron Mountain (Raport z Żelaznej Góry) z lat 60-tych. (Lewin, 1967) Raport proponował dla podporządkowania ludzkości m.in.: wymyślenie nowego globalnego wroga, utworzenie globalnych sił paramilitarnych, nowych quasi-religijnych mitów o planetarnych zagrożeniach, likwidację rodziny, wprowadzenie obozów pracy, współczesnego niewolnictwa, eugeniki, celowe zatruwanie środowiska naturalnego, oraz demonstracyjną i przesadną ochronę środowiska (co zapoczątkowało histerię klimatyczną) jako pretekst do nałożenia nowych danin na całą ludzkość i daleko idących ograniczeń wszelkich wolności. http://farmwars.info/?p=4881 David Rockefeller, fanatyczny zwolennik depopulacji i były przedstawiciel USA w ONZ, twierdził o sposobach przejęcia władzy nad światem: “Wszystko czego potrzebujemy to odpowiednio wielki kryzys i wtedy narody zaakceptują Nowy Porządek Świata”. Na konferencji TED2010 Bill Gates powiedział do kamery: „Dziś na świecie żyje 6,8 miliarda ludzi (2010r), z perspektywą wzrostu do 9 miliardów. Jeśli uda nam się osiągnąć sukces z nowymi szczepionkami, służbą zdrowia i działaniami w sferze urodzeń, będziemy w stanie obniżyć populację o 10 do 15 procent. Ale nawet wtedy populacja wzrośnie o około 1,3 miliarda.” Jak szczepionki zmniejszają ilość ludzi, Gates nie ujawnił. Natomiast po wycofaniu się USA z finansowania Światowej Organizacji Zdrowia – WHO, Gates i inne firmy farmaceutyczne zwiększyły dotacje dla tej organizacji. 18 października 2019 roku fundacja Bill i Melinda Gates zorganizowała i częściowo finansowała EVENT201 dla służb zdrowia. Ćwiczenie pandemii wirusa, który pochodzi z Chin i zabija ludzi. Gates finansował też naukowców pracujących w WUHAN, gdzie badano koronawirusy. Epidemia zaczęła się krótko po ćwiczeniach, w grudniu 2019. Fundacja Gatesa pracuje min. nad umieszczanymi w ciele identyfikatorami. Elektroniczne implanty stosowane u ludzi i zwierząt mają wielkość ziarnka ryżu i są wszczepiane pod skórę za pomocą specjalnej strzykawki. W niektórych krajach czipowanie zwierząt domowych jest obowiązkowe. Także dzikim zwierzętom zakłada się lokalizatory satelitarne. Budowa systemu cyfrowej identyfikacji ludzi jest wspierana przez takie firmy jak: Microsoft, Accenture (jedno z największych przedsiębiorstw outsourcingowych i konsultingowych w zakresie zarządzania i technologii), IDEO, Gavi (którego celem jest reklama szczepień) i Rockefeller Foundation. Projektowane są też implanty domózgowe. Nad podobnym projektem zwanym ID2020, przy wsparciu Gatesa, pracuje ONZ. Projekty takie zdecydowanie ułatwią elektroniczny nadzór nad społeczeństwami, oraz ułatwią wszelki przymus, np do szczepień. Aplikacje kontrolujące kontakty międzyludzkie, instalowane na telefonach itp, to testy technologii, i sposób na przyzwyczajenie ludzi do bycia trzymanym na smyczy. Unia Europejska planuje każde dziecko “zakolczykować” implantem RFID. Implant ma mieć GPS i baterię którą trzeba wymieniać co kilka lat. Ma zbierać dane i pomagać w razie zaginięcia dziecka. Technologia ta jest zatwierdzona też przez FDA (Food & Drug Administration - Urząd Żywności i Leków w USA). Niewolnicy byli dotąd mało wydajni. Trzeba pilnować ich z dużym nieraz nakładem sił. Często dochodziło do buntów, strajków, powstań. To zmniejsza zyski z pracy niewolników. Najchętniej za każdym postawiono by policjanta, a na wszelki wypadek, za policjantem kogoś nadzorującego go, by się z niewolnikiem nie zbratał, i by nie dochodziło do spisków i nadużyć. Tylko kto miał by to utrzymywać, z czyjej pracy? Dlatego państwa niewolnicze bankrutowały. Teraz elektronika zastępuje wartowników. Jest nieprzekupna, nie dogada się z tym kogo ma pilnować. Nie zna litości. Ludzie są tu zbędni. Elektronika zastępuje ludzi w produkcji, księgowości, transporcie i na wojnie. Więc po co jeszcze ludzie w ogóle? Na przynętę takie reklamy: “Wprowadzane pod skórę chipy już teraz umożliwiają stworzenie lepszej wersji siebie, kreując wrażenie bycia kimś wyjątkowym. Technologia ta poszerza zmysły, pozwalając dostrzec i usłyszeć więcej, poczuć to, czego nie odczuwają zwykli ludzie (tzw. human enhancement technology). Motywacją nie są względy zdrowotne, a niepohamowane dążenie do zwiększania wygody codziennych czynności i doświadczania nowego wymiaru zmysłowości. Przekraczamy dotychczasowe granice, wchodząc w nowy świat. Technologia daje nam dostęp do nieznanych dotychczas stanów świadomości, przesądzając o budowaniu naszej ludzkiej tożsamości i odrębności.” I podobny bełkot. Skoro do ataków hakerskich, lub szantażowania ludzi można używać danych z portali społecznościowych, dlaczego nie można by skorzystać z dostępu do osobistego chipa podłączonego do sieci? Pandemia bardzo się przyda w wielu geszeftach. Obecnie obserwujemy scenariusz z tak zwanego Okna Overtona. To sposób jak zmienić postrzeganie przez społeczeństwo kwestii, które są ogólnie nieakceptowane. Okno Overtona pokazuje tricki na przeforsowanie legalizacji dziań nieakceptowanych lub zabronionych w danym momencie w społeczeństwie. Jest to strategiczne zarządzanie percepcją mas. Takie urabianie społeczeństwa nazywa się gotowaniem żaby na wolnym ogniu. Przykładem tego, jak można stopniowo zmienić opinię publiczną, są małżeństwa homoseksualne. Przez wiele lat idea małżeństw homoseksualnych znajdowała się w zakazanej strefie. Społeczeństwa nie akceptowały ich, lecz media nieustanie wpływały na opinię publiczną lansując pomysły mniejszości seksualnych. Po jakimś czasie zakaz małżeństw homoseksualnych zaczęto traktować z coraz większymi zastrzeżeniami. Następnie niektórzy uznali je za dopuszczalne, a inni za obojętne. Teraz są postrzegane jako „możliwe z zastrzeżeniami”. Nikt nie ma chyba złudzeń, że za kilka lat, staną się one akceptowalne. Zmiana nastawień względem czipowania ludzkości opiera się na tym samym mechanizmie. Początkowo pomysł umieszczania w ludzkim ciele nadajnika wydawał się pogwałceniem prawa do prywatności i znajdował się w sferze nieakceptowalnej. Później zaczęto stosować je jako sposób sprawdzania tożsamości pracowników firm. Zaraz potem niektóre szkoły wprowadziły ten system. Epidemia może przenieść ten pomysł ze stopnia akceptowalności do stanu czegoś pożądanego przez społeczeństwo. Ludzie nie zawahają się przed rezygnacją z “niektórych tylko” wolności w zamian za zabezpieczenie przed rozbudzonym w nich strachem. Kraje w których ludzie są najbardziej ulegli, lub rządy najbardziej skorumpowane, najpierw wprowadzą elementy NWO. Potem pójdzie reszta. Kampanie medialne wyolbrzymiają zagrożenia, celowo wywołując panikę, by skłonić naiwnych do zgody na ograniczenia ich wolności. Gdy ją stracą, nie będzie już odwrotu. https://alebank.pl/nadchodzi-druga-fala-kryzysu-ekonomicznego/ http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/09/raport-z-zelaznej-gory-scenariuszem-dla-nowego-porzadku-swiata-nwo/ Wypowiedzi czołowych lekarzy na świecie na temat manipulacji z COVID: http://cioz-dobrostan.pl/lekarze-o-covid19/

Rozsądek 3 lata temu

Dopóki ktoś z nich najbliższych nie umrze z powodu tego wirusa , będzie narażał innych. Wystarczy paru takich nieodpowiedzialnych , by ucierpiało wielu ludzi. Ja uważam, że noszenie w miejscach publicznych maseczkę, nie jest ujmą na mojej wolności.

Ika 3 lata temu

Dla wszystkich chętnych- może sami zerkniecie na te tabelki i wykresy? https://koronawirusunas.pl/wojewodztwo-zachodniopomorskie Liczba hospitalizowanych w województwie zachodniopomorskim na chwilę obecną zero. Największa liczba pacjentów- 13 (na trzy szpitale).

@sowa 3 lata temu

Byłeś, widziałeś na własne oczy? Masz świadomość jak ogromna korupcja panuje w ameryce południowej i jak łatwo tam manipulować danymi o zachorowaniach?

@andzej 3 lata temu

Te anżej, naucz się pisać najpierw zanim się wypowiesz. A jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to lepiej zamilcz. Jak mi dasz pełną pensję lekarza, plus dodatki jakie dostają za pracę z covid, to chętnie pójdę pościemniać na pustych salach i pogadać sobie z tymi kilkoma pacjentami, którzy znajdują się w szpitalu. Szpitale świecą od marca pustkami, niezależnie od tego co pokazali w tvpis. W Szczecinie jest nie więcej jak 10 osób hospitalizowanych na covid. A ilu w tym czasie odmówiono opieki czy leczenia z powodu innych chorób?

sowa 3 lata temu

Czy oni zastanowili się z kąd tyle zgonów w Ameryce Północnej i Południowej. Czy słyszeli co mówią "ozdrowieńcy". Chyba trudno się dziwić skoro statystyki podają, że mądrych ludzi jest tylko 5%.

Daga37 3 lata temu

Jaki Covid19? Jak nawet nie ma żadnych badań na to ani testów.testy pcr nie wykrywają żadnych wirusów.bedziesz miał infekcje to test wyjdzie pozytywny.Bazują na naszym strachu to już jest udowodnione naukowo że tak jest.Ludzie obudzcie się i nie dajcie się zniewolić.Nie noście masek bo to zniszczy wasze płuca chcecie tego?, wdychacie przez te dziadostwo co2.Jeśli nie wiecie o co chodzi to chodzi o pieniądzę , rząd i koncerny farmacętyczne zbili na tym majątek.Wyłączcie telewizję która was ogłupia i manipuluje faktami a włączcie myślenie!!!

Daga37 3 lata temu

Debile to ci wszyscy co noszą maski w telewizjii powiedzą że garnki chronią to zalożą bezmózgi rządowe pieski prowadzone na rzez

Daga37 3 lata temu

Bardzo dobrze raz na zawsze skończmy z tą Korona ściemą i teleporadami

XD 3 lata temu

To nie wierzycie w to co mówią lekarze czy chcecie żeby otworzyli przychodnie? Skoro nie wierzycie lekarzom w to że pandemia istnieje to co was obchodzi to, że nie możecie się u nich leczyć? Co za debilizm. Kupcie sobie tabletki od pana Zięby i będziecie nieśmiertelni.

ajkaj 3 lata temu

"Łatwiej kogoś osukać niż go przekonać, że został oszukany" "Dziel i rządź" Pasuje?

Oj! 3 lata temu

Jaki to straszny problem założyć na chwilę maseczkę! Jakie to straszne kary spotykają tych, którzy nie stosują się do zaleceń antycovidowych! Jaki to straszny "zamordyzm" jest w naszym kraju! Jakaż to bieda, taka sama jaka spada w Polsce na osoby homoseksualne.

wiedzący 3 lata temu

Te protesty to kolejny plan PiS. Chcą, aby każda krytyka ich działań kojarzyła się teraz z teoriami spiskowymi, dlatego łączą te tematy. Nie możemy jednak zapomnieć o tym że rząd pod osłoną prawdziwej pandemii ukrywa swoje brudy. Nie zapominajcie o przekrętach Szumowskiego który dorobił się na lockdownie i kryzysie.

Do do hipokryci 3 lata temu

Dawaj tych nurków kolego. Wirus pozostawia trwałe ślady w organizmie? Jakie ślady? Przestań bredzić. Widzę że ów "wirus" pozostawia ślady już nie tylko w płucach. W wątrobie i prostacie też? U tych co przeszli bezobjawowo też zostawia? Jakie ślady? Bezobjawowe? śmiertelnie groźne ślady bezobjawowe? Nawet w mózgu zostawia. Ale to ostatnie to akurat może być prawda, czytając niektóre komentarze. Boże , to że żyjemy to istny cud.

Do hipokryci 3 lata temu

"co nie spotykacie się ze znajomymi ani z rodziną? Nie podajecie ręki na przywitanie? Nie wymieniacie czułości z przyjaciółmi? Nie lazicie bez celu po galeriach handlowych? Nie chodzicie na bulwary j*bnąć browca? W autobusie nie dotykacie poręczy,? Na urlopie nie byliście? Nad morze na weekend nie jeździcie? Do restauracji broń Boże nie chodzicie? Jak dziecko wraca ze szkoły poddajecie je bezwzględnej izolacji,nie zblizacie się do niego (może mieć wirusa)? Na wesołym miasteczku na Łasztowni nie byliście? Oczywiście na plac zabaw z dziećmi nie chodzicie? Nie zblizacie się bliżej niz na dwa metry do innych ludzi? Wszystko wszędzie dezynfekujecie, macie płyn zawsze ze sobą?" Nie, nie robię tych wszystkich rzeczy i tak, mam płyn dezynfekcyjny ze sobą. Nie mam potrzeby narażać swoich bliskich. Wirus ten w wielu wypadkach pozostawia trwałe ślady w organizmie, nawet u osób, które dotychczas były zdrowe. Poczytaj o nurkach, którzy już nie mogą nurkować, o zmianach w płucach, sercu, nerkach czy mózgu.

Hipokryci 3 lata temu

Ci co tu krzyczą jaka to straszna pandemia dookoła. A wy co nie spotykacie się ze znajomymi ani z rodziną? Nie podajecie ręki na przywitanie? Nie wymieniacie czułości z przyjaciółmi? Nie lazicie bez celu po galeriach handlowych? Nie chodzicie na bulwary j*bnąć browca? W autobusie nie dotykacie poręczy,? Na urlopie nie byliście? Nad morze na weekend nie jeździcie? Do restauracji broń Boże nie chodzicie? Jak dziecko wraca ze szkoły poddajecie je bezwzględnej izolacji,nie zblizacie się do niego (może mieć wirusa)? Na wesołym miasteczku na Łasztowni nie byliście? Oczywiście na plac zabaw z dziećmi nie chodzicie? Nie zblizacie się bliżej niz na dwa metry do innych ludzi? Wszystko wszędzie dezynfekujecie, macie płyn zawsze ze sobą? Rozumiem że siedzicie cały czas w piwnicy w kombinezonie op1 i masce mp5? Jeśli nie, to jak wy jeszcze żyjecie? Istny cud.

Andrzej 3 lata temu

Zapraszam wszystkich protestujących do pracy w szpitalach na oddziałach gdzie przebywają chorzy na covid 19. Są odważni czy TYLKO mocni w gębie. Zapraszamy zostawcie wszyscy chętni namiar jutro się zobaczymy ilu mocnych będzie. Tu ktoś napisał o brutalności policji w autobusie z hulajnogą, proszę obejrzeć cały materiał z nagrania z monitoringu autobusu, politycy PO się zapomnieli wcześniej pan opiekujący się dziećmi pije alkohol i co jest poszukiwany za niepłacenie alimentów, wszystkim krytyką policji mówię stop stop stop stop stop, brawo policja

@??? 3 lata temu

Zobacz sobie ilu jest chorych(nie tylko zarażonych) w naszym regionie. Ile osób jest w zamkniętym szpitalu jednoimiennym na Arkońskiej? Cały wielki szpital stoi pusty dla kilku osób. A ty z żadną inną chorobą niz covid nie doprosisz się pomocy medycznej i prędzej zejdziesz na zapalenie wyrostka, nie otrzymawszy w porę pomocy niz na covid.