To, że w życiu publicznym potrzebna jest aktywność młodych ludzi, nie budzi wątpliwości. Jak jednak zachęcić ich do tego oraz przejmowania ról liderów? Podczas Dni Samorządów dyskutowali o tym w czwartek goście zaproszeni do udziału w debacie „Rola młodzieży w życiu publicznym”. „Trudno mówić o tym, że ktoś coś musi. Natomiast aktywność młodych ludzi byłaby korzyścią dla Polski” – mówił prezydent RP w latach 2010-2015 Bronisław Komorowski.

Debata pn. „Rola młodzieży w życiu publicznym” była kolejnym elementem trwających od czwartku szczecińskich Dni Samorządów. Udział w niej wzięli prezydent RP w latach 2010-2015 Bronisław Komorowski, profesor Andrzej Koźmiński, prezydent Wrocławia w latach 2002-2018 Rafał Dutkiewicz, prezydent Szczecina Piotr Krzystek.

– Jeśli Polską nie będą rządzić młodzi, to zrobią to starzy. Mnie to nie razi, ale procesy demograficzne powinny zostać uznane przez młodych za dramatycznie niebezpieczne. Jeżeli ubywa młodych ludzi, to ubywa ludzi zdolnych do pracy – mówił Bronisław Komorowski.

Prelegenci zgodnie przyznali, że w budowaniu aktywności młodzieży ważna i potrzebna jest rola samorządów i organizacji pozarządowych.

– To właśnie w samorządzie następuje zderzenie ideałów z prozą życia. Widać także ograniczenia, które powstają. Wówczas młodzi zaczynają stopniowo łączyć w sobie idealizm i bunt, a z drugiej strony uczą się pewnej dozy realizmu. Dlatego samorząd jest tak istotny – dodał profesor Koźmiński.

Konfrontacja z oczekiwaniami młodych

W debacie wzięła również grupa reprezentująca szczecińską młodzież. Była to dla nich okazja, aby podzielić się swoimi oczekiwaniami oraz zadać nurtujące ich pytania.

– Razem z nami są licealiści. Mówimy o tym, że ważna jest ich rola w samorządzie, ale wielu młodych ludzi wyjeżdża ze Szczecina. Pamiętam, kiedy ja byłem w szkole średniej. Wówczas wiele osób mówiło, że nie zostanie w Szczecinie. Jak zadbać o tych ludzi, którzy jeszcze z nami są, a za kilka lat może ich już nie być w Szczecinie? – zastanawiał się Łukasz Marchewka, doktorant w Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym.

Rafał Dutkiewicz zapewniał, że Szczecin lada moment „zacznie dostrzegać tendencję odwrotną”. – To zupełnie inne miasto niż 10 lat temu. Jesteście w bardzo progowej sytuacji, w której lada moment zaczniecie silnie przyciągać. Wyczuwam pozytywną energię, która wibruje w tym mieście. Życzę, abyście umieli ją wykorzystać. I szczególnie powinni to robić ludzie młodzi.

„Szczecin ma swój czas”

Prezydent Piotr Krzystek dodał również, że potrzebne są pozytywne emocje, aby zatrzymać młodych ludzi w mieście. – To bardzo ogólne stwierdzenie. Co tak naprawdę planuje nasz samorząd, aby w Szczecinie było serce? – pytała rodowita szczecinianka i studentka PUM Barbara Grunwald.

Prezydent Piotr Krzystek przekonywał, że serce miasta budowane jest w okolicy nabrzeży.

– Jeszcze 15 lat temu mało kto tam chodził. Zobaczcie jakie dobre emocje wywoływały The Tall Ships Races. Każdy będzie szukał dobrych emocji gdzie indziej. Niektórzy w Pogoni Szczecin, inni w filharmonii. Te przykłady można mnożyć.

Jednocześnie prezydent Szczecina przyznał, że magistrat musi „poszerzyć spektrum wiedzy o możliwościach Szczecina”. – Tego skoku nie zrobimy bez aktywności młodych mieszkańców Szczecina. I wierzę, że nam się to uda. Szczecin ma swój czas i dobrze go wykorzysta. Te atuty w końcu wybrzmią.

– Pamiętam Szczecin z lat 70. i 80. XX wieku. To miasto było martwe i nikt tutaj nie inwestował. Natomiast w ciągu dwóch ostatnich dziesięcioleci dokonało kolosalnego skoku w kierunku miasta twórczego. To kombinacja kultury, nauki, biznesu i pieniędzy. Wydaje się, że te wszystkie elementy są już w Szczecinie. Młodzi ludzie, którzy poszukują szans, będą starali się je wykorzystać. Ale bez ryzyka i wysiłku nie da się nic osiągnąć – dodał profesor Andrzej Koźmiński.