Nagrody Artystyczne Miasta Szczecina rozdano już po raz trzydziesty. Jubileuszowa gala w Filharmonii była nie tylko okazją do wręczenia statuetek tegorocznym laureatom, ale także sprawdzenia aktualnej formy artystów nagrodzonych w latach wcześniejszych. 14 czerwca na scenie lodowego pałacu zobaczyliśmy m.in. duet Łona i Webber, trio Tulia oraz Krzysztofa Meisingera, a uroczystość poprowadził aktor Michał Janicki (zdobywca tej nagrody za rok 2018).


Łagodny początek i nowa kategoria

Na otwarcie wieczoru zabrzmiał utwór „Łagodne światło” – kompozycja Jacka Stalmierskiego (laureata z 1998 roku) w wykonaniu Baltic Neopolis Orchestra. Te spokojne dźwięki poprzedziły przedstawienie nowej kategorii Nagrody Artystycznej Miasta Szczecina i nominowanych za innowacyjne pomysły i efektywne działania na rzecz upowszechniania kultury. Byli nimi: Rafał Bajena – animator kultury (za stworzenie obiektu kreatywnego Jadwiga i szereg akcji z nim związanych, m.in. prezentacje prac artystycznych w galerii Witryna) oraz Sabina Wacławczyk – artystka wizualna i animatorka kultury, doceniona m.in. za projekt „Mozaiki szczecińskie” i działania w ramach inicjatywy „Sztuka w przestrzeni Szczecina”.

Warto wesprzeć to, co posiadamy

Statuetkę oraz nagrodę pieniężną w kwocie 10 tys. zł otrzymał Rafał Bajena. Laureat podziękował za docenienie swoich działań i zadeklarował przekazanie tej kwoty na realizację kolejnych pomysłów.

– Przekażę te środki pieniężne m.in. na działania prowadzone z miejskimi ośrodkami wychowawczymi oraz Projekt Edukacyjny Miejskie Przedszkole Kreatywne. Uważam, że jest to bardzo duży potencjał, bo ludzie są kreatywni i bardzo chętnie tworzą, ale potrzebują aktywizacji. Szczecin był uznawany za miasto pionierskie w wielu dziedzinach, ale wiele pomysłów nie doczekało się kontynuacji, tylko kopiowane były te z innych miast. Myślę, że warto wesprzeć to, co posiadamy, czyli lokalny kapitał ludzki – powiedział po zakończeniu gali.

Aktor nagrodzony za osiągnięcie roku

W kategorii „istotne osiągnięcie artystyczne” nominowano Konrada Pawickiego – aktora Teatru Współczesnego (za projekt „Horroropera” oraz rolę Ojca w spektaklu „Beckomberga”), Małgorzatę Goliszewską i Katarzynę Mateję (twórczynie filmu dokumentalnego „Lekcja miłości”) oraz Przemysława Cerebiaża-Tarabickiego – artystę malarza, autora wystawy „Vanitas. Ziemnik”. Prezydent Piotr Krzystek nagrodę wręczył pierwszej z wymienionych osób. Pawicki, będąc na scenie, wyraził wdzięczność dla wielu osób, które przyczyniły się do realizacji „Horroropery”, w tym swojej żony, Ireny Naumowicz oraz kompozytora muzyki, Jacka Wierzchowskiego.

W międzyczasie przed publicznością pojawili się kolejni zdobywcy tej nagrody sprzed lat. Gitarzysta Krzysztof Meisinger (laureat z 2014 roku) zagrał wraz z Baltic Neopolis Orchestra przepiękny utwór „Asturias” Albeniza, a pianista Sławomir Wilk (wyróżniony w 2002 roku) przedstawił z towarzyszeniem tych muzyków kompozycję „Passacaglia” Szymona Brzóski.

Nagroda dla bluesowych jubilatów

Następnie poznaliśmy tegorocznego laureata w kategorii „całokształt twórczości”. Nie został nim nominowany Ryszard Handke (dyrygent, specjalista w zakresie oratoryjno-kantatowej, były rektor Akademii Sztuki), a prezydent Krzystek uhonorował muzyków zespołu After Blues, czyli Waldemara Baranowskiego i Leszka Piłata (którzy w ubiegłym roku świętowali 40-lecie działalności, czego efektem jest specjalne wydawnictwo płytowe). Otrzymali oni (podobnie jak Konrad Pawicki) czek na 40 tys. zł.

– To na pewno jest pokrzepiające, że nasze miasto przyznało nam nagrodę za to, co robimy. To wyróżnienie zmobilizuje nas do dalszej pracy, bo mamy oczywiście plany na tworzenie muzyki i organizowanie koncertów. „Słowianin”, czyli nasza główna baza, jest teraz co prawda w remoncie, ale będziemy działać w innych miejscach, a potem do niego wrócimy – zapowiedział po gali Waldemar Baranowski.

Jazz i wielki przebój Hey

Warto dodać jeszcze, że specjalne wyróżnienie w postaci tytułu Mecenasa Kultury zostało przekazane prezesowi zarządu firmy Remondis Sp. z o.o., Ronaldowi Lasce.

To jednak nie był koniec całego wydarzenia. Zaproszeni goście mogli oklaskiwać występ saksofonisty Sylwestra Ostrowskiego (dwukrotnego zdobywcy Nagrody Artystycznej Miasta Szczecina za 2011 i 2019 rok) i wokalistki Agnieszki Wilńczyńskiej (laureatki z 2016 roku), którzy wykonali utwór „Permit Me to Introduce Yourself”. Publiczność wysłuchała też niecodziennej interpretacji utworu grupy Hey „Moja i twoja nadzieja”. Tę piosenkę zagrali jej kompozytor Piotr Banach (laureat z 1993 roku) i Piotr Klimek (wyróżniony dziesięć lat później), który sięgnął po gitarę basową, a zaśpiewały członkinie zespołu Tulia (laureatki z 2018 roku) z Ryszardem Leoszewskim (który odebrał nagrodę w 2001 roku) oraz pozostającą jeszcze na scenie Agnieszką Wilczyńską.

Hip-hopowy epilog z politycznym akcentem

Wydawałoby się, że to mógłby być bardzo dobry finał gali, ale organizatorzy zaprosili jeszcze jeden kolektyw artystyczny. Łona i Webber (wyróżnieni w 2012 roku) przedstawili wraz z „wyjątkowo roztańczonym” zespołem Baltic Neopolis Orchestra trzy utwory - „Co tam, mordo?”, „Co tak wyje?” oraz „Doklej plakat”. Hip-hopowy epilog zdecydowanie ożywił widzów, ale nie tylko o zabawę tu chodziło. Łona wykorzystał to, że jest na scenie, do tego, by drugi z utworów zadedykować ofiarom reżimu białoruskiego, co zostało z aprobatą przyjęte przez publiczność.

Galę zorganizowała Szczecińska Agencja Artystyczna.