Działający od 1989 roku w Szczecinie salon Antyki Bukowski może już wkrótce zakończyć swoją działalność. W rozmowie z portalem wSzczecinie.pl jego właściciel, Jacek Bukowski, przyznaje, że może już nie mieć siły, by dłużej powadzić firmę. Ma ponad 80 lat i walczy z ciężką chorobą. Na portalach internetowych pojawiła się oferta kupna nieruchomości, w której funkcjonuje antykwariat. Bukowski przyznaje jednak, że najchętniej przekazałby salon komuś, kto będzie kontynuować jego dzieło. Niestety chętnych, którzy mają odpowiednie kompetencje, jest zbyt mało, mimo rosnącego zainteresowania zakupami dzieł sztuki w czasie pandemii.


„Czas jest nieubłagany. Chcę ten sklep sprzedać. Z ubolewaniem, bo najbardziej chciałbym, żeby ktoś go poprowadził”

To najstarszy prywatny antykwariat w Szczecinie, założony ponad 30 lat temu przez Halinę i Jacka Bukowskich. Salon mieszczący się przy pl. Grunwaldzkim zyskał międzynarodową sławę i na przestrzeni lat dorobił się kilku depozytów, które przyciągały uwagę koneserów sztuki z całego świata. Wiele wskazuje na to, że firma zakończy niebawem działalność. Na forach internetowych pojawiła się oferta zakupu siedziby antykwariatu. W rozmowie z portalem wSzczecinie.pl właściciel Jacek Bukowski przyznaje, że nie jest wykluczone, że Antyki Bukowski zostaną zamknięte.

– Miałem jedynego w Polsce Maneta, czterech Chełmońskich, sztukę użytkową, rzemiosło artystyczne i dobre malarstwo. Widzi pan, czas jest nieubłagany. Mam 81 lat i chcę ten sklep sprzedać. Z ubolewaniem, bo najbardziej chciałbym, żeby ktoś go poprowadził. Mam siłę, żyję, mogę komuś służyć zupełnie gratis swoją wiedzą oraz doświadczeniem. Miałem kandydata, ale jego żona namówiła go na zupełnie inną inwestycję – mówi Jacek Bukowski. – Tkwię w rozkroku. Chcę i muszę pracować, ale jednocześnie wiem, że trzeba poszukiwać kupca. Pandemia dobrze wpłynęła na ten biznes, ludzie z nudów kupowali dzieła sztuki albo decydowali się na inwestycje. Nie możemy więc narzekać – zdradza antykwariusz.

Pojawiło się kilku zainteresowanych zakupem. Między innymi restaurator czy osoba chcąca otworzyć w tym miejscu salon fryzjerski. Ostatecznie jednak do podpisania umowy nie doszło.

„Gdzie jest Cafe Praha? Gdzie jest Chief? Zaraz znikniemy i my...”

Antykwariat Antyki Bukowski nie zawiesi działalności z dnia na dzień. Salon będzie działać do momentu znalezienia nabywcy, który zdecyduje się na prowadzenie działalności w tym miejscu. Jeżeli będzie to inna działalność, to właściciel antykwariatu potrzebuje kwartału na rozdystrybuowanie dzieł z salonu do klientów. Jacek Bukowski krytycznie odnosi się do tego, jak w mieście szanowane są kultowe marki. Jak mówi, plac Grunwaldzki to piękne miejsce o ogromnym potencjale.

– Gdzie jest Cafe Praha? Gdzie jest Chief? Zaraz znikniemy i my, może następni najemcy. Zniknie coś, co stanowi wartość dla miasta. Sprzedajemy więcej dzieł klientom z Polski niż ze Szczecina. Oni wiedzą, że naszym mieście jest silny antykwariat. Odwiedzają nas w Internecie – przyznaje Bukowski. – Niszczy się przedsiębiorców. Miasto sprzedało nam lokale, a potem opalowało chodniki i klienci nie mogą do nas przyjechać. Sprzedajemy spore meble, jak je przenieść do samochodu? Zamknięcie parkingu na placu Grunwaldzkim to jest skandal totalny – dodaje.

Antyki Bukowski działają od marca 1989 roku. To jeden z ostatnich antykwariatów w naszym mieście.