W 2022 r. budżet na bieżące wydatki miasta zostanie ograniczony o 47 mln zł. Szykują się podwyżki, np. opłat za wywóz śmieci. Rozpoczęte inwestycje będą kontynuowane, ale trudno będzie o pieniądze na nowe projekty. Jak tłumaczy prezydent Piotr Krzystek, oszczędności są konieczne, gdyż po ostatnich decyzjach rządu, prognozowany dochód z podatku PIT spadnie o 129 mln zł, a w dodatku cały czas rosną ceny opłat za energię elektryczną i paliwo.

Samorządowcy z wielu miast od dawna protestują przeciwko nowym regulacjom zapisanym w rządowym projekcie „Polskiego Ładu”. Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie wpływów z podatku PIT, które stanowią największe dochody wszystkich gmin.

– Te nowe regulacje uderzają przede wszystkim w samorządy. Sytuacja budżetu państwa, jak twierdzi rząd, jest stabilna, a dla nas oznacza to ogromne kłopoty finansowe – mówił prezydent Piotr Krzystek, prezentując założenia budżetu na 2022 rok.

Będą „regulacje inflacyjne”, czyli podwyżki dla mieszkańców

Złagodzić skutki reformy podatkowej ma jednorazowa subwencja rządowa w wysokości 100,8 mln zł. Ale zdaniem samorządowców to zbyt mało. Zwłaszcza, że dochodzi jeszcze wzrost kosztów cen energii (o 77%) i paliwa (o 26%). Dlatego konieczne mają być dodatkowe cięcia w budżecie Szczecina. Część z nich bezpośrednio odczują mieszkańcy w postaci podwyżek opłat.

Prezydent Krzystek nazywa je „regulacjami inflacyjnymi”, wynikającymi z ogólnego wzrostu cen. Przykładowo o 3,6% zwiększony ma zostać w Szczecinie podatek od nieruchomości. Przygotowywany na najbliższą sesję Rady Miasta jest też projekt kolejnych podwyżek opłat za wywóz śmieci.

– Po ostatnim przetargu wiemy, że średni koszt cen za wywóz odpadów wzrósł o 7 procent. Przypomnijmy, że inflacja wynosi ok. 5% i mniej więcej taką podwyżkę opłat dla mieszkańców zaproponowaliśmy. To jest jednak wciąż temat do dyskusji z radnymi. Na pewno pieniądze na ten cel muszą się znaleźć. Albo poprzez wzrost opłat dla mieszkańców, albo przesuniemy pieniądze z innego zadania budżetowego, ale wówczas będziemy musieli zredukować środki na świadczenie jakichś innych usług dla mieszkańców – tłumaczył prezydent Krzystek.

Poza dochodami z podwyżek opłat, miasto stara się o odszkodowanie od rządu za niedofinansowane zadania zlecone (chodzi o geodezję i kartografię). Zwiększone mają zostać też wpływy ze sprzedaży nieruchomości. Można się więc spodziewać większej liczby przetargów na gminne działki. Łącznie dochody mają wzrosnąć o 80 mln zł.

Poszukiwania 47 mln zł oszczędności

Równolegle szykowane są cięcia wydatków bieżących. Aby je zmniejszyć o 47 mln zł, w każdej sferze funkcjonowania miasta (poza oświatą) szukane będą 2,5-procentowe oszczędności. Mają one dotyczyć przede wszystkim samego Urzędu Miasta, czyli np. budżetu na nagrody, delegacje czy szkolenia. Ograniczona ma być też współpraca międzynarodowa i ze stowarzyszeniami. Magistrat zrezygnuje na razie z aktualizacji strategii Miasta. Każdy wydatek ma być weryfikowany przez specjalne kolegium budżetowe.

– Walczymy o to, żeby zrealizować wszystkie obligatoryjne zadania i dopiąć rozpoczęte procesy inwestycyjne. Zależy nam na tym, aby mieszkańcy w jak najmniejszym stopniu odczuli zmiany podatkowe rządu. Traktujemy to jako wielkie wyzwanie, ale udowodnimy, że potrafimy sobie z tym poradzić – powiedziała Dorota Pudło-Żylińska, Skarbnik Miasta.

Nie będzie nowych inwestycji?

Zwiększony deficyt budżetowy przełoży się również na zmiany w programie inwestycyjnym miasta. Prezydent uspokajał, że wszystkie inwestycje, które już się rozpoczęły, na pewno zostaną ukończone. Problemem w najbliższych latach może być jednak znalezienie pieniędzy na nowe, duże miejskie projekty (np. przebudowę kolejnych dróg).

Przedstawione przez prezydenta założenia budżetowe to wstęp do dyskusji na ten temat. Projekt będzie poddany konsultacjom z klubami radnych i mieszkańcami. Docelowy dokument powinien zostać uchwalony na sesji budżetowej zaplanowanej na 7 grudnia.