6 lutego to szczególny dzień dla fanów rytmów z Jamajki. Tego właśnie dnia, w 1945 roku, narodził się "król" roots reggae - Bob Marley. Od czasu jego śmierci natomiast, obchodzi się tzw. "Marleyki". Te szczecińskie, uświetnił koncert grupy długo wyczekiwanej w naszym mieście - Maleo Reggae Rockers.

Zespół przybył do Szczecina po raz pierwszy(!) w swej już kilkuletniej historii istnienia. Ich wczorajszy występ, zaplanowany na godzinę 19:00 rozpoczął się z drobnym opóźnieniem. Panowie zaprezentowali materiał przede wszystkim ze swojej ostatniej płyty - "Addis Abeba", ale nie zabrakło jednak także  utworów z krążka "Reggaemova".  Utwory takie jak "Serca nie oszukasz", "Droga wojownika", "Kochać aby żyć", czy ostatnio najbardziej znane - "Alibi", porwało publikę do szaleńczego tańca pod sceną. Wszystkie piosenki były znakomicie znane większości przybyłych, co zdecydowanie zbudowało pozytywną atmosferę i pomogło Dariuszowi Malejonkowi (lider MRR), złapać wyśmienity kontakt z publiką.

Mimo lekko doskwierającego gorąca i drobnych kłopotów technicznych, świetna zabawa pod sceną ani na chwilę nie ustawała. Kolejne utwory, takie jak: "Ostrożnie", "Chant 2006", "Zion", czy też "Reggaemova", tylko podkręciły tempo. Po niecałych dwóch godzinach zespół zakończył koncert, jednak został wywołany przez publiczność na bis, w czasie którego zagrał jeszcze dwa utwory i definitywnie zszedł ze sceny.

Szczecińscy sympatycy reggae długo czekali na koncert Maleo Reggae Rockers, ale było warto. Grupa zagrała dobry koncert, miała świetny kontakt z publicznością. Dodatkowo impreza udowodniła, że muzyka reggae, istotnie łączy pokolenia. Można było to dostrzec rozglądając się po sali. Młodzież, osoby starsze, rodzice z dziećmi, wszyscy stawili się wczoraj w Klubie Delta, by wspólnie posłuchać pozytywnych wibracji.