W ostatnich tygodniach ważą się nie tylko losy Stoczni Szczecińskiej, ale również POLMOSU. Oba zakłady są istotną częścią naszej tradycji. Szczecin bez nich nie będzie już tym samym miastem. Raczej wioską z tramwajami.

Trzeba walczyć o Starkę

 

O problemach Stoczni Szczecińskiej mówią wszyscy. O zamieszaniu wokół niej piszą wszystkie ogólnopolskie i lokalne media. Nieco w cieniu tego zakładu znajduje się szczeciński Polmos, którego przyszłość również jest zagrożona, chociaż nie tak bardzo jak stoczni. To mało zainteresowanie mediów jest co najmniej dziwne, ponieważ szczeciński Polmos jako jedyny w Polsce produkuje Starkę, alkohol, które uznaje się za dziedzictwo naszego kraju. Szkoci mają swoją whisky, a my Starkę, a jednak nie potrafimy tego docenić i wypromować. Jeden z internautów, prawdopodobnie gdańszczanin na portalu webtrunki.pl komentuje Starkę w ten sposób: „Piłem już niejedną wódkę, gin czy whisky ale STARKA bije wszystkie te trunki na głowę. Aż dziw bierze gdy się pomyśli, że jest to tak mało popularna wódka w Polsce i na świecie. W 3City dostępna zaledwie w kilku sklepach, ale warto pochodzić i poszukać bo efekt jest niesamowity. Oczywiście Starka ma swoją cenę, ale polecam najtańszą 10 letnią, można kupić już od 35 zł, starsze są duuuużo droższe nawet do 2500 zł za butelkę(50 letnia).”

 

Skąd to zagrożenie?

 

Zakład Polmos czeka prywatyzacja. Rozmowy prowadzone przez ministerstwo z jedynym inwestorem Brand Distilery z Londynu są już w zaawansowanym stadium. Prezes Polmosu twierdzi, że gdyby teraz inwestor się wycofał, firma niezwłocznie by upadła, ponieważ od dłuższego już czasu przynosi straty i jej prywatyzacja jest ostatnią deską ratunku. Wszystko zależy zatem od londyńskiego koncernu. Przyszłość naszego narodowego trunku leży w ich rękach. W przypadku, gdy inwestor zdecyduje się zakupić szczeciński Polmos, firmę i tak czeka jedynie restrukturyzacja. Finał rozmów pomiędzy ministerstwem a Brand Distilery poznamy już niedługo.