Dbajmy o tłumaczy, bo być może nadejdzie taki moment, w którym ich praca może ocalić ludzkość. Taki wniosek można wysnuć po obejrzeniu „Nowego początku”(na przykład na ekranie Multikina).
Kobieta i armia

Reżyser tego obrazu - Denis Villeneuve zrealizował już kilka bardzo dobrze ocenionych filmów. „Labirynt”, „Wróg”, „Pogorzelisko” i „Sicario”, to te najbardziej znane. W ostatnim z nich główną rolę powierzono Emily Blunt, która kreuje mocną postać kobiety, wrzuconej w świat zdominowany przez mężczyzn. Podobną sytuację mamy w przypadku „Nowego początku”. Louise (Amy Adams) z dnia na dzień z akademickiej nauczycielki musi stać się ekspertem współpracującym z amerykańską armią i to w dodatku w bardzo stresującym momencie, kiedy ważą się losy świata....

 

Na podstawie

Scenariusz filmu powstał na podstawie opowiadania Teda Chiang, zdobywcy kilku prestiżowych nagród literackich (m.in. Nebula, Hugo i Locus) zatytułowanego „Historia twojego życia”. Ta nowela w 2003 roku otrzymała też polską nagrodę literacką Sfinks, a wydawnictwo Solaris trzy lata później opublikowało ją w zbiorze pod tym samym tytułem. Villeneuve stworzył na postawie tej prozy film, który zapewne nie zadowoli najbardziej wymagających fanów dokonań Chianga. Mogą oni zarzucić mu fabularne uproszczenia i niejasność naukowego wywodu w narracji. Nie zachwyci ich też raczej nadmiar melodramatycznych scen w finale. Ja nie jestem tak krytyczny, bo ten film ma jednak swoje walory. Są to na pewno zdjęcia Bradforda Younga (nagrodzone Srebrną Żabę na festiwalu Camerimage w Bydgoszczy), a przede wszystkim muzyka islandzkiego twórcy Jóhanna Jóhannssona, oszczędna, ale bardzo poruszająca i doskonale ilustrująca niepokój i strach przed zagrożeniem, który odczuwają główni bohaterowie.



Czego chcą Obcy?

Mają się czego obawiać, bo w różnych częściach ziemskiego globu nagle wylądowały tajemnicze obiekty z niezwykłymi istotami (przypominającymi ośmiornice), które nazwano Heptapodami, na pokładzie. Na terenie Ameryki Północnej taki desant wybrał za swój cel stan Montana i to tam udaje się Louise, kiedy zostaje poproszona przez pułkownika Webera (Forest Whitaker) by pomóc w kontakcie z Obcymi. W tej ekipie znajduje się też znakomity fizyk Ian Donnelly (Jeremy Renner). Wspólnie podejmują próby nawiązania rozmowy z Heptapodami, znajdując się pod wielką presją oczekiwań i czasu. Jeśli Obcy przybyli na Ziemię by ją opanować, a wtedy trzeba jak najszybciej odpowiedzieć na to atakiem...

 

Konflikty gubią ludzkość

Tymczasem w każdym z dwunastu krajów, w którym Oni zjawili się z niezapowiedzianą wizytą, prowadzone są odrębne badania, a poszczególne rządy nie bardzo skłonne do tego by się dzielić ich wynikami... W rezultacie największym wrogiem ludzi nie są tajemniczy intruzi, ale jest nim brak porozumienia i konflikty dotyczące sposobów na rozwiązanie kosmicznego kryzysu. Hipoteza Sapira-Whorfa - teoria lingwistyczna głosząca, że używany język wpływa na sposób myślenia, przywołana przez Louise, zdaje się wyjaśniać przyczyny sporów i brak wspólnej koncepcji działania. Ona sama zmaga się jeszcze dodatkowo z wizjami, które ją nawiedzają, wizjami, które odnoszą się do jej życia prywatnego i utraconej córki oraz męża. Okazuje się, że to właśnie one mogą pomóc jej w kontakcie z Obcymi...

 

Kameralna groza

Co ciekawe mimo, że temat „Nowego początku” jest tak „duży”, to jest to dzieło właściwie kameralne. Przeważająca część akcji toczy się we wnętrzu kilku pomieszczeń, a to podkreśla jeszcze prywatność i intymność przesłania, które chcą przekazać twórcy. Ten film intryguje swym nastrojem, bliskim kinu grozy i na pewno może zainteresować tych, którzy lubią... dobre produkcje obyczajowe, bo duet Renner – Adams sprawdza się tutaj bez zastrzeżeń.