To kolejny spektakl na scenie Teatru Współczesnego poruszający ważne tematy społeczne. Tym razem podjęła je rumuńska reżyserka Gianina Carbunariu. Wychodząc od tragicznej historii swego kraju, stawia pytania dotyczące wszystkich kobiet. „Opowieści babć szeptane córkom przez matki” to spektakl, który dotyka przede wszystkim prawa do aborcji, ale jest dziełem o większym wymiarze.

Konfrontacja historii z rzeczywistością

Kto zna twórczość Herty Müller, ten dobrze wie, jaka była sytuacja w Rumunii, kiedy obowiązywał Dekret nr 770. Noblistka pisała o tym m.in. w książce „Głód i jedwab”. Temat zakazu aborcji podjął też w nagrodzonym w Cannes filmie „4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni” Cristian Mungiu. W „Opowieściach babć szeptanych córkom przez matki” historie z czasów dyktatury Ceaușescu zostały skonfrontowane z polskimi realiami. Widzimy np. scenę, w której przy okrągłym stole czterech mężczyzn dyskutuje o kwestii aborcji, nie zapraszając do tych obrad żadnych kobiet.

Zbiorowisko mikroopowieści

W spektaklu nie ma typowych bohaterów, z imionami i charakterami. Aktorzy otrzymali zadanie opowiedzenia wielu postaci, a właściwie sytuacji, w których ich bohaterowie w danym momencie się znajdują. Poszczególne sekwencje dynamicznie przechodzą jedna w drugą, w każdym momencie rola czy sytuacja może zostać przerwana, skomentowana, a losy bohatera zmienione. Widzimy Roberta Gondka jak wygraża słowami, grając Nicolae Ceaușescu i Adama Kuzycza-Berezowskiego, który jest brutalnym inspektorem policji, tropiącym łamanie prawa. Odważną postawą wykazuje się pielęgniarka kreowana przez Magdalenę Myszkiewicz, ale po chwili aktorzy odtwarzają już inne role. Nad tym „zbiorowiskiem” różnych mikropowieści panuje Babcia – Narratorka. (Tę postać interpretuje Beata Zygarlicka). Jest ostra, zgryźliwa, ale też wrażliwa i współczująca. Jej słowa porządkują niejako to, co się dzieje na scenie. Są niczym mantra osoby bardzo doświadczonej i potrafiącej uspokoić zmienne nastroje...

Aktorzy protestują

Choć temat aborcji i decydowania o sprawach kobietach przez mężczyzn jest pierwszoplanowy, to spektakl opowiada nie tylko o tym. Przedstawienie dotyka także kwestii podejmowania trudnych ról, niewygodnych tematów. Aktorzy przekornie protestują przeciwko marginalizowaniu ich udziału w spektaklu, nie chcą kreować postaci nadmiernie brutalnych, powołują się nawet na klauzulę sumienia, odmawiając zagrania jakiejś kwestii. 

Niepewność i niepokój wciąż są obecne

Karol Nepelski jako autor muzyki postarał się o zbudowanie nastroju niepokoju i niepewności. Scenografia Anny Marii Karczmarskiej oraz Mikołaja Małka jest prosta, ale wyrazista i mocna. Podłoga jest zasłana liśćmi, które co pewien czas zmiatane są przez aktorów, aż odkryty zostaje ludowy wzór domowej ceraty, widoczny też na obrusie. Scenę wypełniają samochodowe fotele, w których zasiadają co pewien czas aktorzy. Jest też żyrandol, który niewątpliwie nawiązuje do wyposażenia Pałacu Namiestnikowskiego (obecnie Prezydenckiego), w którym obradowali politycy przy Okrągłym Stole.

Choć mijają lata i zmieniają się uwarunkowania polityczne oraz społeczne, to sytuacja wciąż jest trudna, a w ostatnich latach zmieniła się na gorsze. Nadal obowiązuje prawo nakazujące donosić ciążę ze stwierdzoną wadą. Uchodźczynie, które trafiły do Polski nie rozumieją, dlaczego chcąc kupić tabletkę „dzień po”, muszą okazać receptę, a to nie jest proste.

Możliwości uzyskania wsparcia 

Pytanie – motto obecnego sezonu w Teatrze Współczesnym brzmi „Daleko jeszcze?”. Na plakacie promocyjnym spektaklu widzimy kobietę patrzącą przez okno autobusu, a słowo „podróż” często się pojawia w dialogach. Jednak nie jest to podróż turystyczna czy do bliskich. To wyjazd wymuszony, podejmowany przez rumuńskie kobiety, by w ukryciu, gdzieś daleko od miejsca zamieszkania dokonać aborcji, która jest często zagrożeniem dla życia ich samych. To też podróż w szerszym znaczeniu – droga kobiet do otrzymania podstawowych praw i decydowania o swoim zdrowiu, ciele, prokreacji… Daleko jeszcze do jej końca?

Finał spektaklu to scena, kiedy aktorzy mówią już jednym głosem i podają adresy mailowe, strony internetowe, telefony, dające możliwości uzyskania wsparcia kobietom, które rozważają przerwanie ciąży. Może więc jesteśmy już trochę bliżej?