Muzeum mieści się na 3. piętrze budynku rektoratu PUM przy ul. Rybackiej 1. Przeniosło się tam na początku lat 90., ale jego historia sięga aż 1960 roku. To wtedy z inicjatywą utworzenia takiej placówki wystąpił ówczesny rektor uczelni – prof. Bolesław Górnicki.
Przez kolejne lata kompletowano zbiory, głównie dzięki darom od prywatnych kolekcjonerów. Dzięki nim w muzeum można dziś oglądać wyposażenie XIX-wiecznych aptek, dawne zestawy laryngologiczne czy eksponaty okulistyczne. Najbogatsza jest kolekcja związana z historią diagnostyki i leczenia gruźlicy. To jedyna taka ekspozycja w Polsce, z unikatowymi, bo pierwszymi na świecie stetoskopami.
Mahoniowe stetoskopy i szpitalne akwarele
Na pierwszy rzut oka to niepozorne, drewniane rurki. Zostały wynalezione w 1816 r. przez francuskiego lekarza René Laenneca i zrewolucjonizowały ówczesną medycynę. Już nie trzeba było przytykać ucha bezpośrednio do klatki piersiowej pacjenta.
– Laennec wymyślił, że dobrym rozwiązaniem będzie prosta rurka wykonana z mahoniu, materiału dobrze przewodzącego dźwięk. Te pierwsze stetoskopy przechodziły z pokolenia na pokolenia w rodzinach naszych darczyńców. Dzięki nim możemy prezentować studentom i zwiedzającym kolekcję unikatową w skali Europy – podkreśla dr Aleksandra Kładna.
Darczyńcy – dr Zofii Dobrowolskiej – muzeum zawdzięcza również elementy sztuki w swoich zbiorach. Mowa o akwarelach Lucjana Adwentowicza z tzw. cyklu szpitalnego. Namalował je podczas pobytu w sanatorium w Otwocku, gdzie zmarł na gruźlicę w wieku zaledwie 35 lat.
– Był cenionym malarzem, dostał włoskie stypendium, ale wrócił ze względu na chorobę. Tworzył w przycienionych kolorach, często korzystając z fioletu i różu. Namalował w Otwocku 20 akwarel, 3 są u nas, 4 w Muzeum Narodowym w Warszawie, a resztę podczas wojny zniszczyli Niemcy – opowiada kierownik muzeum.
Przygotowują nowoczesną przestrzeń piętro wyżej
Najstarsze stetoskopy i akwarele są na tyle cenne, że prezentuje się je tylko przy specjalnych okazjach. To się jednak zmieni w najbliższych miesiącach, bo muzeum szykuje się do przeprowadzki piętro wyżej – na poddasze. W specjalnie wyremontowanych wnętrzach znajdzie się więcej miejsca na eksponaty i będzie można je odpowiednio zabezpieczyć.
– Spełniają się moje marzenia. Jestem szczęśliwa, że władze przychyliły się do propozycji zagospodarowania strychu na muzeum. Dzięki temu będziemy mogli w efektowny i przystępny sposób prezentować wszystkie nasze najważniejsze eksponaty. Będą tam też prowadzone zajęcia ze studentami – podkreśla dr Aleksandra Kładna.
Muzeum Historii Medycyny pełni bowiem również ważne funkcje dydaktyczne. Poza najbardziej efektownymi eksponatami, które przyciągają uwagę zwiedzających, na kolekcję składają się również setki książek i materiałów źródłowych.
– Marzeniem profesora Górnickiego było stworzenie muzeum z bogatą biblioteką, na wzór tego słynnego ze starożytnej Aleksandrii. Konsekwentnie realizujemy tę ideę. Przy udziale uczelni, profesorów i redaktorów zebraliśmy ponad 5 tys. wolumenów. Mogą korzystać z nich studenci, którzy jako przyszli naukowcy powinni uczyć się posługiwania źródłami – tłumaczy opiekunka muzeum.
Wstęp bezpłatny, ale trzeba się wcześniej umówić
Muzeum Historii Medycyny można zwiedzać w dni powszednie, w godzinach 8.00-15.30, po uprzednim umówieniu się mailowo (zhmel@pum.edu.pl) lub w sekretariacie na 3. piętrze rektoratu PUM przy ul. Rybackiej 1. Wstęp bezpłatny.
Komentarze
6