Dziś to jeszcze zaniedbany budynek. Z drzwi schodzi farba, piwnica jest podmokła. Ale już w przyszłym roku ma tu być kino, restauracja, pub kapitański, salon literacki, biuro i galeria. I ta kulturalna różnorodność nie dziwi – od lat (jak głosi legenda) wiadomo, że obora na Łasztowni jest jednym z ważniejszych miejsc Szczecina.
Na starą rzeźnię składa się ok. 25 budynków, które powstały na przełomie XIX i XX w. Firma CSL 10 lutego kupiła jeden z budynków mieszczący się na terenie Łasztowni. Obora, która zostanie zagospodarowana na wszystkie wymienione wyżej obiekty, wchodzi w kompleks budynków starej rzeźni. Całość wpisano na listę zabytków. Jak przyznaje Laura Hołowacz, dyrektorka CSL - Firma CSL kupiła go, ponieważ jest przepiękny, jest świetnie zlokalizowany, ma swoją duszę, ma wspaniałą historię, Jest to jeden z piękniejszych budynków w tamtym terenie. Przede wszystkim jest to budynek – muzeum, budynek – historia.
Biuro i działalność kulturalna
Budynek na Łasztowni ma pełnić kilka funkcji. Na piętrze mają zostać zlokalizowane biura firmy CSL. Parter został przeznaczony na restaurację, kino, salon literacki i galerię. Laura Hołowacz przyznaję, że będzie tutaj także prowadzona działalność społeczna – nowi właściele obory chcą zamierzają współpracować z fundacją Tęcza Serc.
Inwestycja będzie możliwa do zrealizowania dopiero po uzyskaniu funduszy z Unii Europejskiej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem modernizacja obiektu rozpocznie się w październiku, zaś całość rozpoczęłaby funkcjonowanie jesienią 2013 roku.
Obora ważna jak Wały Chrobrego
Po przeanalizowaniu przez architektów map Szczecina, okazało się, że obora leży dokładnie na osi kompozycyjnej Wałów Chrobrego. To oś, która przechodzi przez muzeum, fontannę, taras i trafia dokładnie w środek gabinetu prezydenta w urzędzie miasta.
Czy to jest przypadek? Sprawa rozbudowy Wałów Chrobrego była bardzo głośna, znana praktycznie w całych Niemczech, także architekt, który mniej więcej w tym samym czasie budował oborę mógł celowo ją na tej osi umieścić. Dzisiaj jest to taka doskonała, medialna legenda, która ten budynek reklamuje. Dokładnie na osi, czyli pod tą wieżyczką będzie się mieścił wielki hol, częściowo będzie przebity strop, żeby wieżyczka na dachu doświetlała ten hol i przez hol będzie przebiegała ta oś. - opowiada Lesław Herman, architekt odpowiedzialny za modernizację obiektu.
Moja Łasztownia
Dyrektorka CSL nie jest jedyną osobą, która pokochała to miejsce. Wszyscy, którzy dążą do tego, by przywrócić Łasztowni dawny blask zawiązali społeczność „Moja Łasztownia”. Są to osoby, które skupiają pisarzy, kolekcjonerów, architektów, fotografów i dziennikarzy. Każda z osób związana z Łasztownią angażuje się na swój sposób w promocję i renowację tego miejsca. Kolekcjonerzy, którzy działają w tej społeczności postanowili wypożyczyć zgromadzone przez siebie dzieła związane ze Szczecinem, portem i samą Łasztownią. Renowacja i przywrócenie tego miejsca do pełni życia w planach wydaje się pewne, ale czy jest możliwe? Zdaje się, że świetlana przyszłość starej rzeźni, a z całą pewnością obory, został przewidziany już w przeszłości. Z tym miejscem wiąże się bowiem pewna legenda, pewna koncepcja.
Kolejne serce Szczecina
Jeżeli ludziom związanym z Łasztowią uda się wcielić plany w życie i przywrócić starą rzeźnię – może się okazać, że dziś ta zaniedbana okolica stanie się częścią nowego centrum Szczecina. Laura Hołowacz nie obawia się trudnego dojazdu do wyspy, wierzy, że rozwój, który można zaobserwować wokół przyczyni się do zwiększenia popularności starej rzeźni i przyciągnie kolejnych inwestorów. Po drugiej stronie Odry urzędnicy próbują obudzić Stare Miasto, remontowane są bulwary, Obok Izby Celnej kończą się prace przy kolejnym biurowcu, zaś na samej Łasztowni ma powstać Muzeum Morskie. Te wszystkie zabiegi mają wpłynąć pozytywnie na popularność tych terenów. I jak twierdzi Laura Hołowacz - Tam będzie kolejne serce Szczecina.
Idealne miejsce na rzeźnię
Stara rzeźnia nieprzypadkowo znalazła się na tej wyspie. Jak opowiada Jan Dębski, miłośnik Szczecina i kolekcjoner – jeszcze w średniowieczu na terenie miasta było 5 jatek, zaś sama rzeźnia mieściła się w budynku na palach, wysunięty w Odrę. Ale takie rozwiązanie nie było wygodne, obiekt przeszkadzał żegludze i mieszkańcom. Postanowiono przenieść rzeźnię z lewego na prawy brzeg Odry. Rozpoczęto budowę nowego, większego zakładu produkcyjnego. Na przełomie XIX i XX wieku stwierdzono, że obecna rzeźnia nie spełnia swoich zadań – wraz z rozbudową miasta wzrosło zapotrzebowanie na przetwory mięsne. Zdecydowano się na przeniesienie rzeźni. Miasto zgodziło się oddać pod nowy obiekt teren dawnej cieślarni, magazynów drewna i smoły. Rzeźnia powstała w bezpośrednim sąsiedztwie z nabrzeżem, które później otrzymało nazwę starówka. Było to idealnie miejsce – z jednej strony blisko miasta, z drugiej w dogodnej odległości. Budynki starej rzeźni na szczęście nie ucierpiały szczególnie w czasie I i II wojny światowej.
Komentarze
2