„Czy sztuczna inteligencja zastąpi w polskiej polityce sztucznych inteligentów?” – pyta prowokacyjnie Przemysław Słowik. Radny Szczecina i współprzewodniczący partii Zieloni jako pierwszy w Polsce skorzystał z pomocy chatbota w napisaniu interpelacji do władz samorządowych. „Radzi sobie znacznie lepiej niż niejeden znany mi polityk” – dodaje.

Chatboty to żadna nowość w technologicznym świecie, ale najnowszy model produktu od Open AI cieszy się ogromną popularnością. Dla wielu stanowi źródło rozrywki, ale są też tacy, którzy rozmowy z nim wykorzystują do zdobywania informacji, czy jako pomoc w pisaniu. Z tej ostatniej możliwości skorzystał radny miejski Przemysław Słowik.

„Wystarczyło jedno zdanie”

„Ja, Przemysław Słowik, jako radny Rady Miasta Szczecin, zwracam się z interpelacją dotyczącą planów rozwoju dróg rowerowych w naszym mieście, w kontekście możliwości pozyskania środków finansowych z nowej perspektywy unijnej” – czytamy w interpelacji napisanej przez Chat GPT-4.

– Zamiast pisać całą treść dokumentu, przekazałem krótkie polecenie. Wystarczyło jedno zdanie, a chat wygenerował pełną treść z wprowadzeniem, pytaniami i podsumowaniem. Jednocześnie zawarł w treści opinie, nadał tytuł, określił przedział czasowy nowej perspektywy unijnej czy zinterpretował moją rolę jako radnego miasta – opowiada radny Słowik. – Na pewno już teraz Chat-GPT4 radzi sobie z budowaniem złożonych zdań, interpretacją i tworzeniem długich wypowiedzi, znacznie lepiej niż niejeden znany mi polityk.

„Polityka może nie nadążyć za technologią”

Podstawowa wersja chatbota od Open AI dostępna jest pod adresem https://chat.openai.com/chat. Jak czytamy, to technologia oparta na sztucznej inteligencji – system uczy się kolejnych odpowiedzi na podstawie rozmów ludzi z komputerami. 

Radny Słowik przyznaje, że technologia od Open AI i jej podobne, to „zarówno ogromne szanse, jak i zagrożenia dla współczesnego świata”.

– Z perspektywy polityki bardzo ważne jest świadome podejście do tematu AI przez osoby sprawujące władze w poszczególnych krajach i przygotowanie odpowiednich norm prawnych, które zabezpieczą nas przed potencjalnymi zagrożeniami do jakich może prowadzić dalszy rozwój i wykorzystanie – proponuje. – Obawiam się tylko, że polityka może nie nadążyć za technologią, która postępuje niezwykle szybko.