Znamy już wszystkich zwycięzców Szczecin Film Festiwal! Do zdobywców nagród w czerwcowej części tego wydarzenia dołączyli laureaci jesiennej edycji. W poniedziałkowy wieczór, 28 października, jurorzy ogłosili swój werdykt, a specjalnym gościem uroczystości w sali kameralnej Filharmonii w Szczecinie był bardzo ceniony reżyser, Krzysztof Zanussi.
Arcydzieło przekraczające granice
W Konkursie Europejskim główną nagrodę za najlepszy film (10 tys. złotych ufundowane przez Prezydenta Miasta) otrzymała Anna Gawlit za "Krzyżoki". To czarno-biała produkcja dokumentalna, która rozgrywa się w pewnej wsi niedaleko Opola, gdzie trwa świętowanie Niedzieli Wielkanocnej.
– Nagradzamy film, który w naszej opinii, przekracza granice jakości reszty prezentowanych filmów w konkursie głównym. To prawdziwe filmowe doznanie w kontekście kinematografii, scenariusza, montażu i dźwięku, co powoduje, że film jest małym arcydziełem zbudowanym na oczekiwaniu oraz kontraście sacrum i profanum – takimi słowami uzasadniła wybór członkini gremium jurorskiego, Joanna Kos-Krauze.
Najbardziej poruszający i intrygujący
Za najbardziej poruszający film uznany został "Iktamuli" w reżyserii Anne-Christine Plate, który „portretuje złożoną i mocną autobiograficzną historię o macierzyństwie, wyparciu, niespełnosprawności i społecznych ograniczeniach” (to nagroda w wysokości 10 tys. zł, którą ufundował Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego). Nagroda w postaci profesjonalnego oprogramowania (ufundowana przez firmę AVID Poland) za najbardziej intrygujący film trafiła do Stefana Pavlovica za „When The Dragon Came”. Oboje twórców odebrało te trofea osobiście.
Tymczasem publiczność przyznała nagrodę (w kwocie 5 tys. zł, ufundowaną przez Telewizję Polską) Sarah Blok, reżyserce dokumentu "NOBU" o japońskim mistrzu karate.
Osobisty komentarz jurorki
Kos-Krauze dorzuciła też do laudacji osobisty komentarz. Podziękowała organizatorom za zorganizowanie tak dobrej imprezy dość skromnymi środkami, wyrażając przy tym nadzieję, że w przyszłości pokazy i spotkania SFF „będą się mogły odbywać w troszeczkę lepszych warunkach, bo na to festiwal na pewno zasługuje”.
Najpierw był „Eter”
Gość specjalny wieczoru, czyli Krzysztof Zanussi, przyjechał do Szczecina w przededniu swojej podróży do Indii i najpierw zapowiedział seans swego ostatniego filmu „Eter” w kinie „Zamek”. Rozmowę w sali kameralnej Filharmonii poprowadzili: Małgorzata Frymus i Konrad Wojtyła, dziennikarze Radia Szczecin, a pytania, na które ten twórca odpowiadał dotyczyły nie tylko filmu, ale też ogólnej kondycji kultury, problemów, z którymi zmaga się współczesny świat. Reżyser podkreślił kilkakrotnie, że tworzenie filmów to dla niego rodzaj daru od losu.
– Im więcej ludzi na świecie, tym więcej samotnych – powiedział. – Dlatego każda działalność, która sprzyja kontaktowi międzyludzkiemu, jest cenna, a to, co robię, tak właśnie traktuję.
Scorsese, Heller i... św. Jadwiga
Reżyser opowiadał też o swoich kolejnych planach – o scenariuszu filmu, którego bohaterem jest matematyk, który jest gotowy do realizacji, historii św. Jadwigi, którą również chciałby przenieść na ekran oraz o tym, jakie dzieła ostatnio go poruszyły (wymienił m.in. „Milczenie” Martina Scorsese). Przytaczał wiele anegdot, omawiał metody pracy swoich kolegów (doceniając szczególnie Andrzeja Wajdę), a publiczność pytała go m.in. o znajomość z Michałem Hellerem oraz o to, co uważa za najtrudniejszy etap tworzenia (opowiedział o tym, jak wiele zależy od wyboru obsady).
Jeszcze dwa filmy w Zamku
Festiwal co prawda oficjalnie się zakończył, ale jeszcze dziś i jutro można zobaczyć „w dogrywce” kolejne działa Zanussiego. To „Struktura kryształu” (30 października) i „Spirala” (31 października). Projekcje zaplanowane są w Kinie Zamek o godz. 17:00.
Komentarze
1