Kobieta o wielu twarzach: aktorka, reżyserka, tłumaczka. Autorka utworów scenicznych i radiowych. Prozaik. Ale przede wszystkim: "poetka, z której się nie wyrasta".

Dzieciństwo: byłoby szczęśliwe, ale...

Joanna Maria Kulmowa przyszła na świat 25 marca 1928 roku w Łodzi, w rodzinie inteligenckiej, jako córka państwa Alfreda i Wandy Cichockich. Wychowywana w fabrycznym otoczeniu łódzkich zakładów, dziś o swoim dzieciństwie mówi z czułością, choć twierdzi, że byłoby szczęśliwsze, gdyby nie była takim mazgajem. Siebie pamięta jako samotniczkę, miłośniczkę natury i dziewczynkę wiecznie zrozpaczoną. Oczywiście już jako dziecko kochała książki. "Piotruś Pan", "Kubuś Puchatek", "Mary Poppins" i "O czym szumią wierzby" stanowiły kanon i pożywkę dla wyobraźni przyszłej poetki.

Po wybuchu wojny zamieszkała w Warszawie, potem w Milanówku. W 1945 r. powróciła do Łodzi. Wojny nie przeżył jej ojciec, którego wspominać później będzie w Piosence o dziwnym ojcu z charakterystycznym dla jej poezji liryzmem i poczuciem humoru:

Inni w grobach na wieki wieków,

a on w ścieżkę wkopany na przekór-

nawet nie wstał się ze mną przywitać.

Tak daleko od trupów i ludzi.

Tata, piach!

Tata, bo się zabrudzisz!

Leży Fredek, elegancik, sybaryta.

Dziwny, dziwny ojciec.

Chodzą krowy, głębiej go wgniatają,

a nie straszy nocą na rozstaju.

Może go nie ma?

Ani kwiatów nie rzucali, ani grudek,

krzyż ma tylko verfluchter Jude.

Dziwny, dziwny ojciec.

On był Borsukiem, ja - Szczurkiem

W 1952 roku, po skończeniu Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej w Łodzi i uzyskaniu dyplomu aktorki dramatu przeniosła się do Warszawy, gdzie studiowała na Wydziale Reżyserii do 1955 r. Na początku 1952 r. spotkała swego przyszłego męża, Jana Kulmę, reżysera i filozofa z zamiłowania i natury. Jak dowcipnie wspomina Kulmowa: Trochę pochodziliśmy po parku, potem zrobił się z tego romans. Połączyło ich zauroczenie tą samą książką: w dzieciństwie on był Borsukiem, a mała Joanna Szczurkiem z "O czym szumią wierzby" Kennetha Grahame`a.

W trakcie studiów pracowała jako asystentka reżysera w teatrach Współczesnym i Narodowym. Sama reżyserowała m.in. w Teatrze Polskim w Poznaniu, Teatrze Wybrzeże w Gdańsku i w Warszawskiej Operze Kameralnej, której jest założycielką.

Debiut poetycki: Kulmowa stuka, puka...

Jak sama mówi, pisać wiersze zaczęła z głupią intencją. W formie wiersza podyktowała list do chorej babci; podyktowała, bo jeszcze nie potrafiła pisać. Na szczęście dla niej samej nie okrzyknięto jej cudownym dzieckiem. Później były rymowanki w szkole i pierwszy utwór na łamach prasy: Historyjka cała jak muszka w polewce pływała, wydrukowany w pierwszym numerze łódzkiego "Przyjaciela" w 1945 roku. Wiersze dla dorosłych zamieszczała w 1952 r. w "Expressie Wieczornym", ale za swój właściwy debiut poetycki uważa wydrukowany w 1954 r. w "Nowej Kulturze" Notatnik zakopiański, dedykowany zresztą Tuwimowi.

Od 1957 r. począwszy wydaje tomiki Fatum na zakręcie (1957), Stukam, pukam...(1959), zdradzające wzorowanie się na poezji skamandrytów. W następnych zbiorach, m.in. Cykuta (1967) czy Na ten słodki czas (1981) ujawni się jeszcze bardziej jej pełen ironii, przekory, a niekiedy groteski styl.

Pisze również dramaty, warto wspomnieć o Amfitryjonie polskim, czyli odprawie posłów greckich (1963); jest autorką słuchowisk, np. Prorok baru mlecznego (1979).

Da się jednak poznać przede wszystkim jako autorka wierszy dla najmłodszych. Kto z nas nie pamięta rymowanek sygnowanych jej nazwiskiem w podręcznikach do języka polskiego? Wśród tomików poetyckich dla dzieci sama najbardziej ceni Zimowe słowiki (1967), Krześlaki z rozwianą grzywą (1978), Garbatą modlitwę (1993) i Dębołki (1998), a wśród utworów prozatorskich Wio, Leokadio! (1965) i Bajki skrzydlate (1991), zilustrowane przez Antoniego Boratyńskiego.

W 2000 r. jej wiersze zostały wydane w Złotej Kolekcji Poezji Polskiej nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego.

Strumiańskie świadomości

Kiedy 43 lata temu zaszyliśmy się z Jankiem w Strumianach, (...) podjęliśmy decyzję, za którą musiałam zapłacić. Mogłam chodzić po kawiarniach, po spotkaniach autorskich, zadawać szyku i różne rzeczy sobie pozałatwiać. Ale nie chodziłam i nie pozałatwiałam, za to miałam więcej szczęśliwych chwil - tak o swojej decyzji o przeprowadzce z Warszawy do podszczecińskich Strumian opowiadała poetka w rozmowie z Gazetą Wyborczą pięć lat temu.

Państwo Kulmowie w 1961 r. zamieszkali w leśniczówce w Puszczy Goleniowskiej, we wsi Strumiany położonej 22 km od Szczecina. Kulmowa tam tworzyła, pracowała... Sama przyznaje: Ja kochałam las, Janek chciał mieć ciszę i spokój do swojej filozofii. Ten okres swojego życia opisała w książce Strumiańskie wędrowanie: Nawet trzydzieści pięć lat zaczepienia jest wędrowaniem - jeśli nie w przestrzeni, to w czasie. Domu państwo Kulmowie omal nie stracili w 1968 r., kiedy poetka sprzeciwiła się podpisaniu partyjnego wniosku o usunięcie ze Związku Literatów Polskich m.in. Pawła Jasienicy i Stefana Kisielewskiego.

Ostatecznie Joanna i Jan Kulmowie wyprowadzili się ze Strumian pod koniec lat 90., gdy w sąsiedztwie założono hodowlę...nutrii. Obecnie znów mieszkają w Warszawie, lecz ślad ich obecności na ziemiach Pomorza Zachodniego pozostał.

Sala Strumiańska

13 grudnia 2002 r. w gmachu Biblioteki Głównej Uniwersytetu Szczecińskiego miało miejsce uroczyste otwarcie Sali Strumiańskiej, dedykowanej poetce. Znalazły się w niej dary państwa Kulmów ze Strumian, m.in. książki, obrazy (choćby Bronisława Linkego, Nikifora Krynickiego, Jerzego Dudy-Gracza), sekretarzyk, przy którym pracowała poetka i osiemnastowieczny zegar, którego bicie daje zawsze początek wykładom z cyklu Spotkań Strumiańskich.   

Z Kulmowej się nie wyrasta

Gdyby podać dorobek artystyczny poetki w liczbach, byłyby to 24 tomiki wierszy, 5 tomów prozy, ponad 20 utworów scenicznych i radiowych. Jej twórczość tłumaczona jest na wiele języków. Ale liczby nie oddadzą ani bogactwa języka przy całej jego prostocie, ani niezwykłej oryginalności, ani liryzmu, ciepła i dowcipu Joanny Kulmowej. Z Kulmowej się nie wyrasta - powiedział dr Grzegorz Leszczyński, wręczając poetce Nagrodę Prezydenta RP za Twórczość dla Dzieci i Młodzieży "Sztuka Młodym" - Kto raz pokochał Kulmową, zostanie z nią na zawsze. Podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami. 

Joanna Kulmowa

Co to jest radość?

Niebo, kiedy nagle w kałuży zaświeci.

Ciepły wiatr

niespodziany,

Co nam wybiega naprzeciw,

I jeszcze:

wcześnie rano chleb,

kiedy słońce w ostrzu noża tuż obok.

I ni stąd, ni zowąd,

twój uśmiech,

mój uśmiech.

I tam w górze, dziko rozpędzony

obłok.

Radość mała

i radość wielka:

wielka jak sztandarów mokrych furkotanie,

mała

Jak czerwona kropelka

biedronki

na białym tulipanie.

Źródła:

Leokadia to ja! Rozmowa z Joanną Kulmową, wywiad Jarosława Mikołajewskiego, Gazeta Wyborcza, 20/01/2005

www.us.szc.pl/Strumiany