Szczecin Music Fest to wydarzenie, które fanom muzyki, co roku przysparza wielu artystycznych wrażeń wysokiej jakości. O szczegółach dotyczących najbliższych koncertów tegorocznej edycji rozmawiałem z organizatorem - Dariuszem Startkiem z agencji Koncerty.com. Namówiłem go także na ujawnienie nazwiska wykonawcy, który przyjedzie do naszego miasta 7 lipca, a jest to informacja dla fanów jazzu wręcz sensacyjna !
wSzczecinie.pl: Podczas każdej edycji Szczecin Music Fest w składzie wykonawców pojawia się jakiś projekt lub muzyk z Afryki. W 2009 roku była to Orchestra Baobab, a podczas bieżącej edycji, już 20 maja na Zamku Książąt Pomorskich zobaczymy artystę z Etiopii – Mulatu Astatke. Proszę o przybliżenie tej postaci ...
Dariusz Startek: Mulatu Astatke to postać bardzo ważna choć dla całej muzyki afrykańskiej jest to osoba mniej reprezentatywna niż wspomniana Orchestra Baobab. Wynika to z tego, że Etiopia na swoje szczególne miejsce na mapie tego kontynentu i całego świata. Muzyka z tego kraju jest zupełnie wyjątkowa. To jest historia niemalże biblijna, dlaczego tak się stało i jakimi wpływami kulturowymi jest to spowodowane. Nawet jeśli nie jesteśmy muzykologami i nie mamy wiedzy na ten temat, to i tak usłyszawszy raz te dźwięki, to na pewno będą już nam towarzyszyć. Co ją cechuje ? To co ludzie cenią najmocniej. Harmonia, która jest jedyna w swoim rodzaju, bardzo łatwo zapamiętywalne melodie oraz ten swoisty wpływ pierwiastków ludowych. Niektórzy mówią, że ta muzyka to jest tak jak przemierzanie przestrzeni. Mulatu dla tej muzyki jest kimś szczególnym. To pierwszy etiopski student renomowanej Barklee Collage OF Music i pierwszy muzyk z Etiopii, który wydał płytę w USA pod własnym nazwiskiem oraz zyskał popularność ponadlokalną.. Nagrywał albumy już w latach 60-ych, w swym dorobku ma kilkadziesiąt wydawnictw fonograficznych z różnymi składami, a aktualnie współpracuje z młodzianami z The Heliocentrics. To człowiek bardzo odważny artystycznie, poszukujący, który nie poddaje się czasowi, a to są cechy największych osobowości. On jest zawsze „do przodu”
W kolejnym miesiącu, dokładnie 2 czerwca, czeka nas niejako powtórka, bo Mariza już w Szczecinie była. Mówię niejako, bo będzie to chyba jednak inny koncert ...
Trudno powiedzieć jak to będzie na samym koncercie, bo takie wydarzenie rządzą się swoimi prawami. Na pewno istotna będzie dramaturgia, która w przypadku tej artystki jest dosłownie teatralna... Po ostatniej płycie („Terra”) wizerunek Marizy znacznie jest bardziej pojemny i przekracza granice stylistyki fado. Zatrudniła przy jej powstawaniu producenta specjalizującego się w flamenco, sięga po inspiracje spoza półwyspu Iberyjskiego, bo na przykład. z kultury brazylijskiej i afrykańskiej. Sądzę, więc, ze ten zbliżający się koncert może być bardziej zróżnicowany muzycznie niż to, co znamy z jej poprzedniej wizyty w naszym mieście. Co mogę jeszcze powiedzieć ? Wielka, charyzmatyczna osobowość jaką jest niewątpliwie Mariza wraca do nas dokładnie po trzech latach !
Następna atrakcja Szczecin Music Fest jest przewidziana na 15 czerwca i będzie to występ grupy łączącej w swej muzyce tango z elektroniką - słynnej formacji Gotan Project. Z tego, co wiem nie było pozyskanie tej nazwy było bardzo trudne ...
Rzeczywiście możemy być dumni z faktu, że Szczecin znalazł się na trasie promującej tegoroczną płytę owej grupy- „Tango 3.0”. Cieszymy się ogromnie bo to jest liga wykonawców wykraczających już nawet ponad to, co dotychczas robiliśmy. To liga artystów bardzo chcianych, zapraszanych na największe festiwale na świecie. Szczecin będzie otwierał polską trasę koncertową tej grupy. Po wydaniu nowej płyty, jest znów głośno o zespole tak więc każdy ich występ jest dużym wydarzeniem. Kiedy kilka lat temu gościliśmy inny zespół tworzący w podobnej stylistyce - Bajofondo Tango Club, pomyślałem, że fajnie byłoby zobaczyć jak publiczność odbiera i jak bawi się przy muzyce najbardziej znanego przedstawiciela tego gatunku. i te plany teraz właśnie się spełnią
Dzień później, 16 czerwca szczecińscy fani dobrej muzyki będą musieli wybierać: czy pójść na koncert Johna Mayalla we Free Blues Clubie czy też zdecydować się na wizytę na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich, po to by zobaczyć Paco De Lucię...
Faktycznie nie będzie to łatwy wybór, bo na pewno spora część widzów chciałaby zobaczyć koncert jednego i drugiego wykonawcy. Chciałbym się jednak w tym miejscu odwołać do tego, że zawsze marzyliśmy o takiej sytuacji. To znaczy, że w Szczecinie będzie tak dużo wydarzeń, że trzeba będzie „przebierać” wśród gwiazd, które do nas przyjadą. Nie chciałbym porównywać tych dwóch wielkich muzyków, bo to co ich łączy to fakt, że obaj grają na gitarze, ale jednak preferują różne style. Ja zapraszam na występ Paco De Lucii i przyznam, że dla naszej agencji jest to absolutnie numer 1 wśród wykonawców, których koncerty organizowaliśmy. Największa gwiazda muzyki świata i jednocześnie najdroższy z artystów, z którymi podpisywaliśmy umowy. Nie ma nikogo, kto byłby tak bardzo oczekiwany i sprzedaż biletów to odzwierciedla, bo już teraz – na miesiąc przed wydarzeniem – rozeszło się 1000 wejściówek. Paco to muzyk, który od blisko 50 lat (obok innych twórców) czyni z flamenco wielką sztukę. Jego koncerty są porywające, kilka miesięcy temu widziałem jeden z nich i mam nadzieję, ze w Szczecinie będziemy mieli podobne emocje.
Na 7 lipca jest planowany ostatni koncert tegorocznej edycji SMF. Do tej pory nazwisko wykonawcy, który na nim wystąpi było trzymane w tajemnicy...
To idealna data na zwieńczenie siódmej edycji festiwalu, edycji, którą określiłbym jako wymarzoną. Po raz pierwszy możemy sobie bowiem pozwolić na to, by uwolnić nasze marzenia wznieść się i sięgnąć po muzyków, którzy są po prostu najlepsi, którzy są charakterystyczni, którzy zapewnią dobrą zabawę i duże przeżycia. Mamy muzykę z bardzo różnych stron świata. W tej jednej edycji mamy możliwość pokazać całe bogactwo, tego co prezentowaliśmy podczas poprzednich sześciu wydań festiwalu. 7 lipca wystąpi na Zamku Książąt Pomorskich - Marcus Miller z zespołem ! Jest to bezwzględnie najlepszy basista jazzowy na świecie, artysta, który brał udział w nagraniu kilkuset płyt, nie tylko jako instrumentalista, ale także jako producent. To partner artystyczny Milesa Davisa, z którym współpracował w latach 80-ych i pierwszy muzyk, który dostąpił zaszczytu pojawienia się na okładce jego płyty. Ten koncert będzie zresztą mocno związany z osobą legendarnego trębacza bo będzie promował album „Tutu. Revisited” czyli wydawnictwo dedykowane klasycznej płycie Milesa – „Tutu”, która ukazała się 25 lat temu.
Podczas ubiegłorocznej i obecnej edycji SMF miejscami poszczególnych koncertów są niezmiennie dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich i Filharmonia Pomorska. Czy brane są także pod uwagę inne obiekty ? Dwa lata temu występ Suzanne Vegi odbył się w Amfiteatrze w Parku Kasprowicza ...
Myślimy o tym by sięgnąć do jakichś innych przestrzeni koncertowych, ale jest pewne ograniczenie, wynikające z faktu, że nasza publiczność zazwyczaj niemal idealnie wypełnia właśnie dziedziniec Zamku. Wspomniany koncert Suzanne Vegi, który był fantastycznym występem i bardzo dobrze go wspominam, ale nie przyciągnął tylu widzów, by można stwierdzić, ze wszystkie miejsca zostały zajęte. Tak więc muszę stwierdzić, że tak naprawdę trudno nam znaleźć lepsze miejsce dla naszych koncertów niż Zamek, który posiada przecież także inne walory.. Zapewne więcej publiczności mogłyby zgromadzić występy muzyków rockowych czy popowych, ale nasz festiwal stawia sobie jednak za cel by prezentować wykonawców trudniejszych w odbiorze.
Organizował Pan kiedyś koncerty Gorana Bregovica czy Borisa Kovacsa. SMF to muzyka z różnych stron świata, ale chyba jednak trochę ostatnio zaniedbywane są Bałkany. Czy oznacza to, że moda na muzykę z tego rejonu minęła ?
Mamy wszystkie płyty Borisa Kovacsa. Jesteśmy w stałym kontakcie zarówno z Goranem Bregovicem jak i Emirem Kusturicą czy Esmą Redžepovą. Moim zdaniem czas na Bałkany nie minie chyba nigdy. Muzyka stamtąd jest wciąż żywa, pulsująca nowymi pomysłami i brzmieniami. Zawsze jest dobry czas by sięgnąć do tej kultury, do tego obszaru muzycznego i jestem pewny, że będziemy sięgać. Czy to będzie już w przyszłym roku czy za dwa lata tego nie wiem.. Mieliśmy plan by poświecić jeden dzień festiwalu właśnie Bałkanom i zaprosić do Szczecina nie jednego wykonawcę, ale kilka projektów. Mam nadzieję, że taka koncepcja się ziści ...
Dziękuję za rozmowę
Ja również. Zapraszam na koncerty!
Komentarze
0