Grupa Kristen znana jest zapewne głównie osobom interesującym się tzw. sceną alternatywną. Mają na koncie cztery albumy. Ostatni - „Night Store” został wydany w 2005 roku. W ciągu ostatnich miesięcy grupa ta znów się zaktywizowała i 23 lipca wystąpi na festiwalu Boogie Brain. O aktualnościach z obozu tej formacji opowiedział nam perkusista zespołu – Mateusz Rychlicki.

wSzczecinie.pl: Co się działo w zespole od czasu ukazania się albumu „Night Store” ?

Mateusz Rychlicki: Promocja „Night Store” była krótka, ale intensywna. Po wydaniu albumu zagraliśmy właściwie tylko kilka koncertów (w tym w Teatrze Kana, czyli w miejscu jej nagrania ). Co ciekawe więcej numerów z „Night ...” graliśmy na koncertach przed realizacją nagrań niż po. Ogrywaliśmy po prostu ten materiał testując go w ten sposób. We wrześniu 2006 roku, kiedy mieliśmy zamiar wrócić do promocji, rzeczy niezwiązane z muzyką przeniosły nas w różne miejsca. Michał Biela przeniósł się do Bratysławy, a potem do Wrocławia, Konrad Smoleński, który generalnie mieszka w Warszawie, zerwał stosunki z Poznaniem, więc nie miał możliwości spotykać się na próbach. Mój brat Łukasz, na stałe przeniósł się do Poznania. Potrzebowaliśmy więc czasu by swoje prywatne sprawy poukładać, ale nie było mowy o rozwiązywaniu zespołu czy zawieszaniu działalności. Po prostu zespół wyciszył się na jakiś czas. Wtedy zaczęło też żyć Salto – czyli mój osobny projekt z bratem. Grałem również do przedstawień teatralnych. Łukasz występował z Raphaelem Rogińskim, z którym wykonywał sety improwizowane, Michał zajął się Kings Of Caramel i przyłączył się do Ścianki. Przez ten czas zbieraliśmy pomysły i pod koniec 2009 roku postanowiliśmy wrócić do tematu Kristen. Jednak już bez Konrada. Pustkę po gitarze basowej wypełnił Michał kupując gitarę barytonową i znów w trio próbowaliśmy nowych brzmień. W tym roku zagraliśmy koncerty m.in. z Deerhoof, Talibam! a w czerwcu na festiwalu GingerBread.

Czy efektem wskrzeszenia grupy będzie także nowy materiał płytowy ?

Rzeczywiście przygotowywaliśmy materiał na płytę choć trochę to trwało. Strasznie krytycznie podchodzimy do tego co robimy, więc dużo wstępnych szkiców potem odrzucamy. W ostatnich dniach grudnia ubiegłego roku nagraliśmy utwory w Ośrodku Postaw Twórczych we Wrocławiu u Michała Kupicza, który produkował ostatnio m.in. Indigo Tree, Ed Wood, a planuje też prace nad płytami Kyst i Woody Alien. Jestem pewien, że niedługo będzie b. z znaną postacią w kręgu realizatorów muzyki. Chcieliśmy miksować te nagrania też w Polsce, ale przez znajomych z Mikrokolektywu złapaliśmy kontakt z Ray`em Harmon z Chicago, który współpracował min. z Chicago Underground trio i wyprodukował wiele płyt dla wytwórni Delmark Gość bardziej jest znany jako filmowiec, stworzył np. clip dla Thoma Yorka „The Hollow Earth”. Aktualnie pracuje nad materiałem, który mu posłaliśmy. Efekt tych działań powinien ukazać się jesienią tego roku. Nie mamy jeszcze wymyślonego tytułu albumu. Zazwyczaj zajmujemy się takimi kwestiami na samym końcu.

Czy to będzie muzyka zbliżona do tej znanej z „Night Store” czy też coś odmiennego ?

Nie lubię mówić o samej muzyce, zwłaszcza wówczas kiedy jeszcze nawet my nie potrafimy określić jaki będzie jej ostateczny kształt. Daleko będzie od rocka, daleko do jazzu chociaż duch improwizacji, sposób myślenia o komponowaniu nawiązuje do tego drugiego  gatunku. Na żywo nigdy nie gramy danego utworu dwa razy tak samo i sądzę, że to udało nam się uchwycić na nowych nagraniach. Z mojego punktu widzenia w porównaniu do poprzednich naszych płyt będzie to nowa jakość. M.in. także dlatego, że w jej tworzeniu wziął udział Etamski, który podokładał w paru miejscach swoje elektroniczne smaczki.

Na pewno będziecie ten materiał wykonywać na Boogie Brain ...

Powiem więcej. Będą utwory nawet nowsze niż płyta, która jeszcze nie została wydana. Będą też kompozycje znane z naszych starych płyt. W sumie więc będzie to taki przekrojowy set. Propozycja by zagrać na Boogie wyszła od Bartka Sawickiego, podczas ostatniego Kontrapunktu rozmawialiśmy o tym i na początku padł pomysł żeby zagrało Salto, ale z Łukaszem zamierzamy podjąć działania z tym projektem dopiero jak skończymy nową płytę Kristen.

Jak czujecie się w składzie wykonawców, którzy są kojarzeni bardziej z elektroniczną scena klubową ?

Nie jest to dla nas żadne utrudnienie. Na festiwalu grać będą także min. Fisze i Emade, Maria Peszek, czy Paprika Korps którzy też nie za wiele mają wspólnego ze Sceną Klubową. Dla nas jest ważne żeby nasz występ zabrzmiał dobrze. Oczywiście jest to dodatkowa motywacją, ze przyjdzie publiczność, która nas nie zna, a być może zainteresuje się naszym przekazem. Tym bardziej, że jesteśmy zespołem można powiedzieć outsiderskim, nie promowaliśmy się jakoś szczególnie przez te wszystkie lata naszej działalności.

Czy na festiwalu będzie można kupić jakieś płyty Kristen ?

Wszystkie nasze płyty obecnie mają status „sold out”. Przewidziane są jednak wznowienia. Chcemy wydać także EP-ke , którą zrealizowaliśmy u niejakiego pana Noska w Szczecinie, jeszcze przed nagraniem debiutu w 1998 roku. Stwierdziliśmy, że jest całkiem fajny materiał, a mało kto go zna. Dla kolekcjonerów będzie to miły prezent. Raczej nie zdążymy jeszcze jej wydać na festiwal. Informacji o naszych działaniach można szukać na stronie pinkpunk.pl

Dlaczego w Szczecinie jest tak mało koncertów alternatywnych ?

Jest z tym problem. Głównym argumentem ludzi, którzy organizowali do tej pory takie wydarzenia jest niska frekwencja. Jednak moim zdaniem jest to kwestia samozaparcia i odpowiedniego podejścia. Instrumenty które służą promocji alternatywnych koncertów istnieją Mamy dwie stacje radiowe, w nich pracują ludzie, którzy zawsze chętnie pomagają przy informowaniu o imprezach, są portale ... Środowisko, które jest zainteresowane takimi wydarzeniami nie jest wcale takie małe. Problem leży gdzie indziej. Niewiele jest niestety miejsc do grania. Czasem otrzymujemy e-maile od zespołów które grają np. w Poznaniu , a potem w Berlinie i pomiędzy tymi występami mogłyby przyjechać także do Szczecina Jednak nie mam im czego zaproponować. Kiedyś ciekawą miejscówką była „Tama” i bardzo bym chciał stworzyć obiekt np. w jakiejś hali postoczniowej nawiązujący do takich „klimatów”. Przykładem tego, że czasem niewiele potrzeba by zorganizować interesujące, niszowe koncerty był występ zespołów Mikrokolektyw, Pan Am Scan i Etamski które zagrały niedawno w Tetrze Kana. Bez jakiejś wielkiej promocji występ ten przyciągnął uwagę tylu ludzi, że był można powiedzieć sukcesem.

Dziękuję za rozmowę.

Ja również. Zapraszam na nasz koncert 22 lipca !