Tylko co dziesiąty uczeń uczęszcza na lekcje religii w szkołach ponadpodstawowych w Szczecinie. W podstawówkach jest lepiej, ponieważ ta liczba dobija do połowy uczniów, co i tak świadczy o dużym spadku. Sytuacja staje się coraz poważniejszym problemem dla magistratu i szkół w Szczecinie. Chodzi o dopłatę do lekcji religii w wysokości 5 milionów złotych rocznie oraz trudności logistyczne z układaniem planów lekcji.

43% uczniów chodzi na religię. „Tendencja spadkowa trwa od kilku lat, a ostatnio znacząco przyspieszyła”

Z informacji przygotowanych przez Wydział Oświaty Urzędu Miasta w Szczecinie wynika, że uczniowie masowo rezygnują z udziału w lekcjach religii. Odmawiają głównie licealiści, ale i w podstawówkach ta liczba drastycznie się zwiększa. Obecnie na lekcje religii uczęszcza średnio 43% wszystkich uczniów.  Według statystyk urzędowych najwięcej dzieci chodzi na religię w klasach 1-3.

– To jest ogromny problem organizacyjny dla dyrektora szkoły. 12% spadku w stosunku do roku ubiegłego, to jest ogromny spadek. W niektórych klasach pojedyncze osoby zgłaszają chęć chodzenia na religię. Trzeba więc tworzyć grupy łączone i tak organizować plany zajęć, by uczniowie mogli na lekcje uczęszczać. Spadek jest widoczny także w klasach podstawowych. Jeszcze parę lat temu na religię chodziło 90% uczniów. To są niepokojące tendencje – mówi Lidia Rogaś, zastępczyni prezydenta Szczecina. – Lekcja religii jest dla nas problemem organizacyjnym. Nauczaniem zajmuje się kuria. Tam jest wydział katechetyczny i to on decyduje, których katechetów przeznaczyć do nauki w szkołach. Dla nas to kwestia organizacji – dodaje wiceprezydentka Szczecina.

W praktyce więc, w wielu klasach szkół ponadpodstawowych na religię nie chodzi… nikt.

– Są takie klasy, gdzie nikt nie chodzi na religię. W szkołach ponadpodstawowych to jest 10% chętnych uczniów – mówi Lidia Rogaś.  – Tendencja spadkowa trwa od kilku lat, a ostatnio znacząco przyspieszyła.

Religia w odwrocie. Słowik pokazuje, ile miasto musi dokładać do katechezy

Laicyzacja społeczeństwa jest tematem podejmowanym w Szczecinie dość szeroko. Skala rezygnacji z udziału w lekcjach religii w szkołach potwierdza tę tendencję. Sprawą od lat zajmuje się radny Szczecina Przemysław Słowik z Zielonych.

– Kościół sam ciężko zapracował na taką sytuację. Wchodzeniem w życie ludzi, dyktowaniem im, jak mają żyć. Z murów kościoła od hierarchów często zamiast miłosierdzia zionie nienawiść, a na dodatek jeszcze głośne tematy związane z pedofilią – mówi Przemysław Słowik. – W szkołach ponadpodstawowych zaledwie 10% dzieci chodzi na religię. Średnią zawyżają tylko szkoły podstawowe, gdzie rodzice wysyłają dzieci na religię tylko dla świętego spokoju – dodaje.

Obok danych statystycznych Słowik przytacza także koszty prowadzenia zajęć obciążających budżet miasta. Co roku na ten cel przeznacza się aż 13 800 000 zł, z czego tylko około 64% tych kosztów pokrywa subwencja budżetu państwa. Miasto Szczecin musi wykładać około 4 968 000 zł z własnej kieszeni.

– Czas na poważną debatę nad tym, czy samorządy powinny dalej dopłacać do zajęć, których nasi najmłodsi mieszkańcy i mieszkanki po prostu nie chcą. Te niemal 5 mln złotych powinno zostać w budżecie edukacyjnym i być wydatkowane na tak bardzo potrzebną edukację ekologiczną, obywatelską czy seksualną – przekonuje współprzewodniczący Zielonych.