Rolnicy z regionu po raz kolejny wyjechali ciągnikami na ulice, aby wyrazić swój sprzeciw wobec przedłużenia umowy dzierżawy gruntu dla Przedsiębiorstwa Rolno Przemysłowego Babinek, którego prezesem jest gospodarz z Francji. „Domagamy się przede wszystkim równego traktowania. Nie może tak być, że spółki z obcym kapitałem stoją ponad prawem” – krytykują.

Rolnicy prowadzący rodzinne gospodarstwa rolne sprzeciwiają się przedłużeniu na kolejne 20 lat dzierżawy 700 hektarów gruntów uprawnych w gminie Banie, którą użytkuje PRP Babinek. W poniedziałek oficjalnie rozpoczęli miesięczny protest rotacyjny, który zapoczątkowali przejazdem ciągników pod szczeciński oddział Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa przy ul. Bronowickiej.

„Niech będzie traktowany tak samo jak my”

Rolnicy domagają się przede wszystkim unieważnienia umowy dzierżawy oraz rozdysponowania gruntów uprawnych pomiędzy gospodarstwa rodzinne. Ich zdaniem, KOWR dopuścił się złamania prawa poprzez kolejne przedłużenie dzierżawy dla PRP Balbinek.

– Te grunty powinny zostać rozdysponowane pomiędzy rolników. Obiecano nam, że dzierżawy zostaną zamknięte, a ziemia powróci do gospodarstw rodzinnych. Tak się jednak nie stało. Jako Związki Rolnicze mamy prawo protestować i będziemy to robić. Nic nie blokujemy, chcemy zwrócić uwagę na ten problem – mówił podczas konferencji prasowej rolnik Adam Walterowicz.

Francuski rolnik dzierżawi ziemię od kilkudziesięciu lat, a umowa wygasła w ubiegłym roku. Jak słyszymy od rolników, to właśnie wtedy grunty uprawne miały powrócić do Skarbu Państwa i dalej zostać rozdysponowane w przetargach dla gospodarstw rodzinnych.

„Żaden rolnik nie może poszczycić się taką umową”

Zgodnie z prawem rolnicy prowadzący rodzinne gospodarstwa mogą dzierżawić do 300 hektarów gruntów należących do Skarbu Państwa. Wielu z nich jednak nie osiągnęło tego limitu, ze względu na niewielką powierzchnię ziem państwowych.

– Nie może tak być, że spółki z obcym kapitałem stoją ponad prawem – dodaje Paweł Toporek, rolnik z gminy Widuchowa. – Umowa powinna zostać rozwiązana, tak się nie stało. Za to została przedłużona na kolejne 20 lat. Żaden rolnik nie może poszczycić się taką umową. To jest niedopuszczalne. Domagamy się, aby grunty wróciły do KOWR-u i zostały rozdysponowane na powiększenie i utworzenie rodzinnych gospodarstw.

Gospodarze liczą na pozytywne rozwiązanie sytuacji. – Mamy nadzieję, że pójdziemy do dyrekcji KOWR-u i nasze postulaty zostaną wysłuchane – mówi Paweł Toporek.

– Z drugiej strony to też jest rolnik. Dlatego mógłby startować w przetargach tak samo jak my i posiadać maksymalnie 300 hektarów gospodarstwa. Dlaczego ma być uprzywilejowany – dodaje Adam Walterowicz.

„Porozumienie zostało podeptane”

– Rozmawialiśmy na ten temat już od kilku miesięcy. Było pewne porozumienie, czekaliśmy na jego realizację. Zostało podeptane, dlatego dzisiaj oczekujemy zwrotu tej ziemi do Skarbu Państwa i unieważnienia umowy – dodaje poseł PSL Jarosław Rzepa.

Jak zaznacza, w ciągu najbliższych trzech lat do zasobów Skarbu Państwa ma wrócić około 100 tysięcy hektarów gruntów uprawnych na terenie województwa zachodniopomorskiego. – Rolnicy czekają na tę ziemię, chcą powiększać swoje gospodarstwa. To także szansa dla młodych rolników, którzy chcą prowadzić gospodarstwa – podkreśla.

Czekamy na odpowiedź od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Do sprawy powrócimy.