Do Szczecina przeprowadziła się kilka lat temu i jak mówi, pokochała go od pierwszego wejrzenia. Tak bardzo, że życie w Stolicy Pomorza Zachodniego natchnęło ją do wydania autorskiego projektu, którym jest „Kalejdoskop szczeciński”. „Powstaje z miłości do tego miasta. Ta zieleń w połączeniu z różnorodnością form sprawia, że to miejsce wyjątkowe” – opowiada Marta Wróblewska.
Marta Wróblewska do Szczecina przeprowadziła się z Wielkopolski w 2017 roku. Jak mówi, nie mogła do końca odnaleźć się w rodzinnej miejscowości, a w Grodzie Gryfa otrzymała propozycję pracy.
„W Szczecinie jestem zakochana od pierwszego wejrzenia!”
– Z Wrześni do Szczecina przeprowadziłam się w dwa tygodnie. Przepadłam w tym mieście. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, w tym mojego obecnego męża. Można powiedzieć, że spełniam swój „szczeciński dream” – śmieje się.
Pierwsze tygodnie w nowym mieście spędzała na spacerowaniu, głównie po Drzetowie-Grabowie. Tam jej uwagę zwróciła jedna z kamienic przy ul. Szarotki. – Szczecińskie kamienice są znacznie bogatsze w detal. Ich fasady są fascynujące. Każde miasto ma swoje walory, ale tutaj jest ich po prostu bardzo dużo – uważa Marta Wróblewska.
Spacery wrześnianki zaowocowały powstaniem „Kalejdoskopu szczecińskiego”. Gród Gryfa pokazuje w nietypowy i kreatywny sposób, a początki projektu sięgają 2019 roku. Od tego czasu powstało kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset prac poświęconych miastu.
– W Szczecinie jestem zakochana od pierwszego wejrzenia! Ta zieleń w połączeniu z różnorodnością form wynikających z bogactwa szczecińskiej historii sprawia, że to miejsce jest wyjątkowe. I to też staram się pokazywać przez swoje prace. Kalejdoskopy wzięły się tak naprawdę z eksperymentowania w programie graficznym. Nie mam wykształcenia graficznego, wszystkiego uczę się sama – podkreśla bohaterka kolejnego odcinka z cyklu Pomorze Zachodnie Innowacyjne/Kreatywne/Nowoczesne.
Lokalne piękno tam, gdzie turyści nie dochodzą
Nasza bohaterka w swojej pracy nie skupia się na miejscach, które są już znane w mieście. Stara się wyszukiwać lokalne piękno tam, gdzie zazwyczaj turyści już nie dochodzą.
– Uważam, że bardzo ładny jest Stołczyn, choć wydaje mi się, że jest stygmatyzowany. Natomiast przy ulicy Szarotki znajduje się jedna z niewielu kamienic, na której elewacji są Gryfy. Kiedy spaceruję, nie mam zazwyczaj planu. Czasami zachwyci mnie bryła budynku, a innym razem detal. Coraz częściej dostaję również wiadomości od mieszkańców, którzy polecają mi różne miejsca – opowiada.
Marta Wróblewska zrealizowała już 5 wystaw:
-
luty 2017, „Marta.Miasto.Metanarracja”, Muzeum Regionalne we Wrześni
-
lato 2020, wystawa bez tytułu, kawiarnia Lokalnie
-
czerwiec 2022, „Nadodrzański Szczecin”, wystawa plenerowa na Stołczynie
-
październik 2022, „Szczecin w Kalejdoskopie”, palarnia kawy To.Kawa przy ul. Dubois
-
grudzień 2022, „Szczecińskie Kamienice w kalejdoskopie”, ekspozycja okienna zlokalizowana w Środku. Śródmiejskim Punkcie Sąsiedzkim, która była organizowana przez Stowarzyszenie Oswajanie Sztuki.
Dodatkowo autorka współpracuje ze szczecińskimi twórcami oraz przewodnikami, a w ramach jej pracy każdy może zamówić dedykowane wydruki kalejdoskopowe, kubki, kartki i magnesy.
Komentarze
0