111 milionów złotych chce od rządu prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Władze miasta od kilkunastu miesięcy zapowiadały pozew przeciwko Skarbowi Państwa o niewystarczającą kwotę subwencji oświatowej. Według zapowiedzi władz miasta, pozew trafił już do sądu, a przygotowania do jego złożenia zajęły prawie dwa lata.

Prezydent chce łącznie prawie 150 milionów złotych od Skarbu Państwa 

Szczecin na drodze sądowej będzie domagał się pokrycia różnicy między uzyskaną od Skarbu Państwa kwotą części oświatowej subwencji ogólnej a rzeczywistym poniesionym przez Gminę Miasto Szczecin wydatkiem związanym z wypłatą wynagrodzeń dla nauczycieli w latach 2018–2020. Mowa o astronomicznej kwocie ponad 110 milionów złotych. Dotychczas żaden samorząd w Polsce nie domagał się zwrotu różnicy w subwencji budżetowej od rządu.  

„Do 2018 roku subwencja oświatowa przekazywana do gminnej kasy przez Ministerstwo Edukacji Narodowej pokrywała jedynie 100% kwoty wynagrodzeń dla nauczycieli, które były realizowane zgodnie z kartą nauczyciela. Pozostałe koszty, takie jak na przykład wynagrodzenie pracowników niepedagogicznych czy utrzymanie obiektów oświatowych, Gmina musi pokrywać z własnych środków, które pochłaniają ogromną część całego budżetu Miasta” – czytamy w komunikacie magistratu. „Cała sytuacja uległa zmianie właśnie w 2018 roku. Od tego momentu, środki przekazywane przez rząd w ramach subwencji nie wystarczają nawet na zabezpieczenie pensji nauczycieli. Wpływ na to miały między innymi podwyżki dla nauczycieli przyjmowane przez rząd, za którymi nie szło jednak zwiększanie przekazywanych do miejskiej kasy środków”.

Informację o pozwie powielił w swoich mediach społecznościowych prezydent Piotr Krzystek. Zapowiedział także pozew o rekompensatę za prowadzenie Miejskiego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej. – To kolejne ogromne miliony, które zdaniem samorządu powinny wrócić do miejskiej kasy – mówi Krzystek. Mowa o 32 milionach złotych. Łącznie samorząd chce od Skarbu Państwa prawie 150 milionów złotych.   

Radny Ussarz: „Budżet Szczecina jest przeinwestowany licznymi inwestycjami i nie stać prezydenta na wydatki bieżące”

Czwartkowa deklaracja prezydenta Szczecina wywołała dyskusję wśród radnych Szczecina. Prawo i Sprawiedliwość ostro krytykuje Piotra Krzystka.

– Kłopot w tym, że budżet Szczecina jest przeinwestowany licznymi inwestycjami i nie stać prezydenta na wydatki bieżące. Zamiast szykować pozwy, które są niezasadne, proponuję szukać oszczędności, np. w utrzymaniu Szczecińskiej Agencji Artystycznej, a w przyszłość zacząć ściągać do naszego Szczecina duże firmy, które zwiększą dochód CIT dla naszego budżetu. Od wielu lat wpływy z CIT szorują po dnie – komentuje Maciej Ussarz z Prawa i Sprawiedliwości.  

– Subwencja oświatowa jest dochodem. Jej wielkość jest zapisana w ustawie budżetowej i wyliczana jest specjalnym algorytmem. Samorządy mają także inne źródła dochodów. Głównym założeniem jest, że pieniądz idzie za uczniem. Nie wiem, jakich prezydent dokonał wyliczeń i na podstawie czego ani czego się domaga, za jaki okres itd. Nie widzę podstawy do takich roszczeń – komentuje Maciej Kopeć, były wiceminister edukacji w rządzie PiS. 

Zupełnie inaczej na sprawę patrzy koalicjant prezydenta, czyli Koalicja Obywatelska. Pozew popiera m.in. radna Urszula Pańka. 

– Cieszę się, że pan prezydent walczy. Miastu należy się rekompensata. Rząd musi wziąć finansową odpowiedzialność za efekty swoich reform – komentuje Pańka.

Według radnej miasto do dzisiaj ponosi negatywne konsekwencje np. likwidacji gimnazjów.