Według statystyk 26% Polaków przyznaje się, że pracuje przynajmniej godzinę dziennie więcej niż przewiduje jego wymiar pracy. Niektórzy odbierają służbowe telefony, inni maile, a jeszcze inni z powodu natłoku zadań zostają dłużej w pracy. Przedsiębiorcy bardzo często mają problem z rozliczaniem nadgodzin – jedni nie mają na nie budżetu, a jeszcze inni uważają, że skoro pracownik nie jest w stanie wykonać wszystkich swoich zadań na czas, to oczywiste jest to, że powinien pracować dłużej bez wyższego wynagrodzenia. Nadgodziny były tematem „Gospodarczej debaty miesiąca” Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości i portalu wSzczecinie.pl.


Przedsiębiorcy mają problem z rozliczaniem nadgodzin. „Zakłada się, że zostanie dłużej w pracy nie jest żadnym problemem”

Nadgodziny to ważny temat z punktu widzenia prawa pracy i organizacji czasu pracy w firmach. Mec. Maja Grzegorczyk, radca prawny prowadzi na platformie szkoleniowej Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości regularne szkolenia z tego zakresu. Cieszą się one dużym zainteresowaniem. Wiedza przedsiębiorców dotycząca rozliczania nadgodzin wymaga uzupełnienia.

– Przedsiębiorcy powinni zastanowić się nad systemem czasu pracy. Czasem to, co wydaje się być nadgodzinami, jest niepoprawnym rozliczaniem czasu pracy. Najprostszą formułą jest to, czy z systemu podstawowego nie lepiej przejść na równoważny system pracy. Nadgodziny są dopuszczalne w przepisach, np. 150 godzin rocznie, a to może być zmienne do 384 nadgodzin, ale są one dopuszczalne w sytuacjach „niezwykłych potrzeb pracodawcy” lub awarii, lub sytuacji nagłej, gdzie trzeba ratować mienie pracodawcy – tłumaczyła mec. Maja Grzegorczyk. – Wszystko zależy od wiedzy pracodawcy i rozliczania czasu pracy. Zdarza się, że ktoś z założenia przyjmuje, że zostanie dłużej w pracy nie jest żadnym problemem. To błąd – dodała ekspertka Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości.

Czy odbieranie telefonów od klientów albo od pracodawcy po standardowych godzinach pracy to nadgodziny? – Pracodawcy wysyłając maile czy wykonując telefony, powinni wiedzieć, że wydawane polecenia będą realizowalne w godzinach pracy pracownika – zaznaczała mec. Maja Grzegorczyk.

Pracownicy chcą pracować dużo? „Inflacja i wysokie raty kredytów robią swoje”

Eksperci rynku pracy przekonują, że w obecnej sytuacji gospodarczej branie nadgodzin to często… inicjatywa pracownika. Niektórzy chcą zarobić więcej, a jeszcze inni pragną szybszego awansu, stąd chęć pracy ponad miarę. Argument finansowy to jednak podstawa motywacji do pracy po godzinach.

– Takich sytuacji jest coraz więcej. W czasie inflacji i „niespinania się” budżetów pracownicy mają wiele inicjatyw, które mają poprawić ich sytuację. Chcą pracować więcej lub poszukują dodatkowych cząstek etatów w innych firmach. Szanse na „part-time job” na rynku są mocno ograniczone. Kandydaci są więc gotowi, by szukać innej, lepiej płatnej pracy – mówiła Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspert rynku pracy. – Elastyczność pracowników i pracodawców w sprawie nadgodzin jest większa niż kiedyś. Jeżeli pracodawca chce mieć pracownika w większym wymiarze godzin, to oferuje wyższe wynagrodzenie, a wielu pracowników bardzo chętnie na to przystaje – dodała ekspertka z firmy Idea HR GROUP.

W debacie uczestniczyła również przedstawicielka stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom. Małgorzata Marczulewska przyznała, że branie nadgodzin ma często charakter patologiczny.

– 15, 16 godzin pracy na dobę w sezonie turystycznym w restauracjach czy w dyskontach bywało standardem – mówiła Marczulewska. – Czasem wynikało to z chęci pracownika, a częściej z faktu, że nie było nikogo innego na zmianę i pracodawca oczekiwał, że mniejszy zespół wypełni mu grafik i będzie pracować „za dwóch”. Nie mieliśmy zgłoszeń, by nadgodziny były nierozliczane, ale mieliśmy skargi, że niektórzy nie chcieli już tak długo pracować, a i tak musieli.

Prezes stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom przyznała, że wiele skarg to skargi od pracowników z Ukrainy, którzy nie znają polskiego prawa pracy.

„Nadgodziny są szkodliwe dla work-life balance”

Gościem „Gospodarczej debaty miesiąca” Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości był również Paweł Finkelman, prezes zarządu spółki NCDC, która jako pierwsza w regionie wprowadziła… czterodniowy system pracy.

– Nadgodziny są szkodliwe dla work-life balance. W IT chcemy mieć ludzi zainspirowanych swoją pracą i potrafiących dostarczać dobrych rozwiązań, których nie ma konkurencja. To robią ludzie szanowani przez swoją firmę. Według mojego doświadczenia to działa doskonale. Ludzie przychodzą w poniedziałek do pracy wypoczęci. Mają czas dla siebie, dla rodziny, są zrelaksowani, mają energię do pracy i do działania. Nie chciałbym, by moi pracownicy byli wypaleni. Inwestujemy w zespół, dajemy im możliwość rozwoju – mówił Finkelman.

„Gospodarczą debatę miesiąca” można obejrzeć w mediach społecznościowych Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości i portalu wSzczecinie.pl. Więcej informacji na temat szkoleń PFP dostępnych jest na stronie www.szkolenia.pfp.com.pl.