Ambaras i Perfekty są jak ogień i woda – dzieli ich niemalże wszystko, łączy jedno – są dziećmi, które potrzebują miłości. Najnowszy spektakl w Pleciudze pokazuje, że nie ma uniwersalnej metody wychowawczej. Zwraca też uwagę na to, że patchworkowa rodzina to siła wielu kochających serc.

Na początku marca Teatr Lalek Pleciuga premierowo wystawił sztukę „Perfekty i Ambaras” Marii Wojtyszko w reżyserii Jakuba Krofty. To piękna opowieść o rodzinie, która – jak się okazuje – wcale nie musi być modelową: mama, tata i dziecko, by być szczęśliwą.

Królowa Totalia, mama Ambarasa, wybrała życie pełne przygód, które – jej zdaniem – nie jest dostosowane do wychowywania syna. Opuszcza więc królestwo, a Ambaras i jego ojciec, król Nieutul, witają w swoich progach królową Otulię i jej syna Perfektego – nowych członków domowego ogniska.

Ambaras i Perfekty są jak ogień i woda – dzieli ich niemalże wszystko, łączy jedno – są dziećmi, które potrzebują miłości. W te role genialnie wcielili się Rafał Hajdukiewicz i Maciej Sikorski. Pierwsze spotkanie chłopców nie należy do przyjemnych. Od razu można wyczuć, że nie będzie łatwo im się dogadać. Jednak wspólne przygody pokazują im, że różnice nie są niczym złym.

Nie ma złotego środka i jednej recepty na idealne wychowanie

Dzieci wędrują przez trzy krainy. W jednej panuje dyscyplina, a zachowywanie się jak dzieci jest karalne. Tu ogromne opanowanie Perfektego ratuje chłopcom życie. Z kolei w Liberlandii, gdzie każdemu wszystko wolno i nikt nic nie musi, to determinacja w działaniu Ambarasa ratuje ich z opresji. W trzeciej krainie Optimum obaj chłopcy czują się nieswojo, kiedy zmuszeni są brać udział w medytacji i mają podporządkowywać się obecnie panującym trendom.

Krainy mają odzwierciedlać różne metody wychowawcze, od skrajnie surowych, po bezstresowe. Twórcy spektaklu nie wartościują, która z nich jest najlepsza, a raczej wskazują na to, że zależnie od dziecka – jego temperamentu i osobowości – różne metody mogą przynieść różne skutki.

Muzyczne wyzwanie

Ogromną część przedstawienia stanowi muzyka grana na żywo przez aktorów na scenie. To nie tylko nadaje dynamikę, ale również prezentuje szeroki wachlarz umiejętności występujących – część z nich nigdy wcześniej nie miała do czynienia z grą na instrumentach, jak informowano na konferencji prasowej. Jednak z zadaniem poradzili sobie fenomenalnie, dając popis swoich możliwości. Spektakl to nie tylko uczta dla miłośników teatru, ale też spora przyjemność dla muzycznych entuzjastów.

Coś dla każdego widza

Sztuka skierowana jest do dzieci od 5. roku życia, jednak Maria Wojtyszko zatroszczyła się o to, by i rodzice znaleźli w niej zabawne rzeczy. To chociażby scena, w której przeprowadzany jest test na to, czy jest się dzieckiem, czy dorosłym. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie, co nas bardziej przeraża: potwór spod łóżka czy rosnące ceny prądu.

Cenna lekcja dla opiekunów

Jedną z bardziej poruszających scen jest moment, kiedy Ambaras głośno pyta, czy nikt nie rozumie, że każde dziecko jest inne? Jednemu bez problemu przyjdzie uczenie się nowych rzeczy, innemu łatwiej będzie stawić czoła fizycznym wyzwaniom. Każde jest przez to wyjątkowe i może się okazać, że to, co powszechnie uważane jest za niewychowawcze, w danym przypadku okaże się kluczem do sukcesu. Bo o ile Perfekty najwięcej nauczy się z podręczników, to Ambaras najbardziej skorzysta, poznając świat w praktyce.

Dodatkowo sztuka może być dla wielu początkiem rozmów o tym, że sporo rodzin ma różne konfiguracje – może to być tata i jego nowa partnerka, przyszywane rodzeństwo, czy samotny rodzic. I każda jest w stanie kochać tak samo silnie.