Będzie strach, śmiech, może nawet i płacz – Szczecin okiem aktorów to nie tylko same pozytywne wątki, ale też sytuacje absurdalne i surrealistyczne. Nie zabraknie historii rzeźnika z Niebuszewa czy wątku o lokalnych kulinariach – paprykarzu i paszteciku.
Teatr Lalek Pleciuga zaprasza widzów na spektakl „Ballada szczecińska”, który bierze na tapet Szczecin po II wojnie światowej. Sztuka w reżyserii Arkadiusza Buszki oparta jest na miejskich historiach, ale jak zapewnia reżyser, nie są to tylko pozytywne wątki, ale też sytuacje absurdalne. Będzie o pobycie Ildefonsa Gałczyńskiego w mieści czy wypadku tramwajowym na Wyszaka i pożarze w Kaskadzie.
– W „Balladzie szczecińskiej” staramy się czasem odejść od faktów, realizmu, dajemy głos wyobraźni. Ludziom przez nas wymyślonym. Faktom przez nas powołanym. Ale bardzo prawdopodobnym. Fikcja i rzeczywistość wymieszana jak zawartość paprykarza szczecińskiego, który również może o sobie opowiedzieć, a nawet zatańczyć. Bohater z pierwszych stron gazet i przeciętna mieszkanka mało znanej ulicy dostają równą możliwość opowiedzenia o sobie, mają swoje pięć minut. Bo historia niejedno ma imię. I Szczecin niejedno ma imię – mówią twórcy przedstawienia.
Spektakl wzbogacony jest muzyką graną na żywo, a wszystkie kompozycje są szczecińskie, wśród nich piosenki trochę zapomniane, przez co publiczność będzie mogła posłuchać ich w nowych aranżacjach.
„Ballada szczecińska” już dziś, 12 marca, o godzinie 19. Kolejna szansa na obejrzenie spektaklu będzie jutro, 13 marca, o godzinie 18. Bilety dostępną są online lub w kasie teatru.
Komentarze
2