Najczęstsza forma „zemsty” za brak cukierka to obrzucanie drzwi jajkami, ale w Szczecinie zdarzały się sytuacje, gdy drzwi pomazane były keczupem lub na klatce schodowej rozbito słoik z ogórkami konserwowymi.
Jak informuje nas mieszkaniec kamienicy przy ul. Wojciecha w Szczecinie, drzwi do jego mieszkania zostały obrzucone jajkami podczas jego nieobecności w domu. Podobny los spotkał innych sąsiadów z tego budynku.
- Spodziewam się, że było tak, że jak ktoś nie otworzył drzwi lub po prostu go nie było, to dostał jajkiem w drzwi. Halloween super, niech się dzieciaki bawią, ale co to ma wspólnego z kulturą? Starcie jaj z wycieraczki czy tynku to nie jest prosta sprawa – mówi nasz rozmówca, nazywając dzieciaki szturmujące centrum miasta „halloweenową kindermafią”.
Do podobnych zdarzeń dochodziło w innych częściach Szczecina. Wrze forum sąsiedzkie osiedla Nowa Cukrownia, gdzie również zdarzały się sytuacje obrzucania drzwi jajkami czy właśnie wymazania ich keczupem.
"Zostawiliśmy na klatce schodowej miskę z cukierkami, szybko ją opróżniono i nalano do środka keczupu" – napisała jedna z mieszkanek.
"Nie ma nic śmiesznego w obrzucaniu drzwi jajkami, a mamy na klatce rozbitych chyba z dziesięć. Sama lubię się przebierać i byłam na imprezie, ale tutaj chyba ktoś przegina" – czytamy.
Jeszcze inna sytuacja miała miejsce na Pomorzanach. Jedna z internautek donosi, że na jej klatce w ramach „psikusa” tłuczono słoiki z… ogórkami konserwowymi.
"Myślałam, że ktoś przez przypadek upuścił, ale to musiałby wypuścić dwa słoiki piętro po piętrze, może to przypadek, ale wątpię" – czytamy.
Osoby, z którymi rozmawialiśmy, nie zgłaszały tych sytuacji na policję Nie wiadomo więc, jaka jest tak naprawdę skala „halloweenowych psikusów”.
Komentarze
77