Chodzi o przygotowania Uniwersytetu Szczecińskiego do sprzedaży pod mieszkaniówkę działki przy ul. Wkrzańskiej, sąsiadującej z cennymi przyrodniczo terenami Alt Buchholz i Doliny Strumienia Gręziniec. – Publiczna uczelnia wyższa powinna być machiną kształcenia studentów, a postanowiła zostać dobrze naoliwioną maszynką do zarabiania pieniędzy kosztem środowiska – komentuje Andrzej Radziwinowicz, radny Zielonych.

US chciałby sprzedać ponad 10-hektarową działkę porośniętą dziką roślinnością, krzewami i drzewami za co najmniej 50 mln zł netto, czyli 61,5 mln zł brutto. Oferty przetargowe można składać do 31 grudnia.

Na czarno pod rektoratem

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego pozwoli przyszłemu właścicielowi postawić w tym miejscu zabudowę jednorodzinną (70 tys. m2) i wielorodzinną (6 tys. m2).

– „Pecunia non olet”, czyli „pieniądyze nie śmierdzą”... Uniwersytet Szczeciński chce cenne tereny zieleni przy Alt Buchholz sprzedać pod patodeweloperkę. Nie pozwólmy na to – apeluje Artur Krzyżański, który od lat promuje walory przyrodnicze i krajobrazowe dzikiej enklawy Starego Bukowa, z którą graniczy działka przeznaczona na sprzedaż.

Teraz szykuje petycję oraz list otwarty (m.in. do US i urzędu miasta), w którym będzie domagał się od uczelni odwołania przetargu i wykreślenia z powstającego planu ogólnego funkcji mieszkaniowej na spornym terenie. We wtorek, 17 grudnia, organizuje pod rektoratem przy ul. Jana Pawła II manifestację sprzeciwu.

– Proszę wszystkich, żeby w miarę możliwości ubrali się na czarno – zachęca do wspólnego protestu.

„W pierwszej kolejności musimy zatrzymać tę żądzę zysku”

Zieloni również domagają się od uczelni anulowania przetargu. Przygotowali oficjalny wniosek o jego unieważnienie.

– Apelujemy do Waldemara Tarczyńskiego, rektora US, aby zatrzymać tę gorączkę chciwości. Aby uczelnia nie utraciła dobrego imienia oraz zaufania publicznego, nie stała się przykładem instytucji szkodliwej społecznie i środowiskowo – podkreślał Andrzej Radziwinowicz.

Zdaniem radnych, uczelnia powinna wyjść inicjatywą, żeby w powstającym planie ogólnym (zastąpi studium uwarunkowań przestrzennych) zmienić przeznaczenie działki z mieszkaniowej na zieleń naturalną. Gdyby miasto samo przeforsowało takie zmiany, musiałoby wypłacić Uniwersytetowi Szczecińskiemu rekompensatę za utratę wartości działki.

– Kiedy nastąpi zmiana funkcji, to możemy usiąść do rozmów nad innym rozwiązaniem. Możemy poszukać miejskiej działki na zamianę. Ale w pierwszej kolejności musimy zatrzymać tę żądzę zysku, ponad to, co dobre dla naszej społeczności, ochrony środowiska i ochrony tych terenów – tłumaczył radny Przemysław Słowik.

„To typowy przykład prywatyzacji zysków, a uspołeczniania kosztów”

Zieloni zwracali też uwagę, że w przypadku budowy przy ul. Wkrzańśkiej mieszkaniówki, to na gminie będzie spoczywać obowiązek wcześniejszego uzbrojenia tego terenu. – To typowy przykład prywatyzacji zysków, a uspołeczniania kosztów – komentował Andrzej Radziwinowicz.

Przypomnijmy, że nieruchomość przy ul. Wkrzańskiej została nieodpłatnie przekazana uczelni w 2000 roku przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa, której następcą jest Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Jak informuje US, działka została przejęta na realizację celów statutowych.

– Zwrócę się do KOWR z zapytaniem, co dokładnie było przedmiotem umowy i poproszę o jej udostępnienie – informuje Jagoda Żyłkowska, radna sejmiku województwa z Zielonych.

O przyszłości tych terenów dyskutowano już w 2021 roku, podczas prac nad studium. Wtedy magistrat wysłał do uczelni pismo z pytaniem o plany dotyczące ich ponad 10-hektarowej nieruchomości. Uniwersytet Szczeciński zaznaczył, że nie chce zmiany jej funkcji mieszkaniowej, sugerując jednocześnie, że jest gotowy na wymianę działek. Nie doszło jednak do bardziej szczegółowych rozmów na ten temat.