Trwający dwie doby wyjazd minął w mgnieniu oka. Plan zwiedzania spalarni śmieci w Kilonii, Roskilde i Malmö był bardzo napięty.
Tytułem wstępu
Jak pisaliśmy ostatnio, wizytę studyjną dla mieszkańców Międzyodrza – Wyspy Puckiej do europejskich zakładów utylizacji odpadów zorganizował Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Miała ona pokazać przedstawicielom osiedla, na którym najprawdopodobniej powstanie spalarnia, działanie podobnych zakładów za granicą.
Gorący temat
Pierwszy cel podróży stanowiła spalarnia u naszych zachodnich sąsiadów. W drodze do niej w autokarze toczyły się ożywione rozmowy m.in. na temat spalarni. Jeden z mieszkańców Międzyodrza-Wyspy Puckiej przekonywał, że miasto unika ekspertyz na temat działania przyszłego zakładu na środowisko. Za oknem widzieliśmy mnóstwo wiatraków, a przeciwników spalarni było mniej więcej tyle samo, co zwolenników.
Spalarnia MVK w Kilonii
Już sam dojazd do spalarni w Kilonii dostarczył wielu wrażeń. Okazało się bowiem, że Niemcy wybudowali zakład w centrum miasta (!) tuż obok budynków mieszkalnych. Przedstawiciel MVK, wyjaśnił, że o lokalizacji przesądziła krótkość dojazdu dla śmieciarek oraz produkowanie przez spalarnie energii, która zaspokaja podstawowe potrzeby energetyczne miasta. W MVK spala się w niej rocznie 140 tys. ton odpadów i jest ona w 51 procentach własnością miasta, w pozostałych 49 Remondisu. Miasto nawiązało współpracę z tą firmą, ponieważ obsługuje ona duży obszar – co zwiększyło wydajność zakładu. Jest on ponadto nie tylko spalarnią, ale i elektrociepłownią.
Jego lokalizacja, choć tak niezwykła dla szczecinian, nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców, ponieważ posiada on rozbudowany system oczyszczania spalin. Odpady są przywożone do spalarni, a następnie rozdrabniane i wrzucane do bunkra. W nim są homogenizowane, po czym przenoszone chwytnikami do leja i spalane. Ciepło wytworzone w tym procesie jest przechwytywane przez specjalne urządzenia, a spaliny ulegają oczyszczeniu. Powstały żużel wykorzystywany jest do zapełniania wyrobisk górniczych czy budowy dróg.
Spalarnia spełnia wysokie normy niemieckie, ponadto ustanowiła własne parametry maksymalnej emisji, niższe od dopuszczanych przez standardy, a i nawet do ich granicy często się nie zbliża. Te fakty przekonały do niej Niemców i również większość szczecinian, którzy po obejrzeniu wszystkich spalarni twierdzili, że chcą w Szczecinie takiej jak w Kilonii.
Mieszkańcy zwiedzili również wnętrze zakładu. Zauważyli przy tym, że choć w środku, czuć nieprzyjemny zapach śmieci, to na zewnątrz go nie ma. Obserwacja pracujących machin orazi sterujących nimi ludzi była niewątpliwą ciekawostką i dobrą lekcją poglądową.
Elegancka spalarnia w Roskilde
Z Niemiec udaliśmy się do duńskiego Roskilde, gdzie spędziliśmy noc. Rankiem, po śniadaniu, wyjechaliśmy po godzinie 7-mej do tamtejszej spalarni. Tutaj największe wrażenie wywarł elegancki i nowoczesny wygląd zewnętrzny zakładu. Jego menadżer, Klaus Hansen (polskiego pochodzenia, jako że Jego Babcia była Polką) przedstawił fakty dotyczące spalarni. Powstała ona z połączenia w 2007 roku dwóch trzydziestoletnich: Noveren i Kara i obsługuje dziewięć gmin. Jest ona, zgodnie z prawem duńskim, organizacją non profit. Działa również jako elektrociepłownia.
Menadżer podkreślał, ze Dania spala największą na świecie ilość śmieci na mieszkańca i że spalanie śmieci jest mniej szkodliwym sposobem pozyskiwania energii niż wykorzystywanie węgla. Poza tym fakt, że spalanie jest w Danii popularne, nie zniósł drugiego tamtejszego nawyku – recyklingu. Po prelekcji nastąpiło zwiedzanie zakładu. Szkoda jedynie, że było ono krótkie. Zdobyte podczas zwiedzania spalarni w Roskilde doświadczenie plus widok czystej Danii i nastawiającego optymistycznie ruchu rowerowego był dla szczecinian ważny.
Sysav w Malmö
Równie wiele entuzjazmu wywołały szwedzkie metody. Mianowicie mieszkańcy tego kraju wyznają zasadę: Maksimum recyklingu i energii a minimum wysypisk śmieci. Samych spalarni w Szwecji funkcjonuje 30. Zwiedzanie zakładu w Malmö rozpoczęło się od obejrzenia pobliskiego punktu recyklingu. Zdumienie szczecinian wywołał pokaz próbki szwedzkiej mentalności – ujrzenie, jak Szwedzi samodzielnie przywożą zużyte rzeczy do segregacji. Oczywiście, część niemożliwych do spalenia odpadów trafia na wysypisko, jednak w ten kraj przoduje pod względem najmniejszej powierzchni miejsc składu śmieci. Ponadto planowane jest, by w 2010 roku 35-procent organicznych śmieci ma być poddana biologicznemu recyclinogwi.
Sysav ma niską emisję szkodliwych substancji i zapewnia ogrzewanie i elektryczność. Dla jej lokalizacji była ważna istniejąca infrastruktura, bliskość do morza oraz weighbridge. Po wykładzie nadszedł czas na spalanie. Wysoka spalarnia zrobiła również duże wrażenie, zwłaszcza widok z ostatniego piętra w dół przy braku jednolitego gruntu pod nogami, a miast niego gęstymi stalowymi kratami.
Przekonani? Przekonamy się
Po zwiedzaniu szczecinianie mieli dopiero trochę czasu wolnego, który poświęcili na spacer głównymi ulicami miasta. Wieczorem udali się na prom do Ystad, którym to o 6 przypłynęli do Świnoujścia.
Większość mieszkańców wypowiadała się po wizytach w trzech zakładach bardzo pozytywnie. Mieszkanka Międzyodrza-Wyspy Puckiej i jednocześnie członkini rady osiedlowej od początku była przekonana do spalarni i po wizycie za granicą zdania nie zmieniła. Inne mieszkanki, pierw nastawione sceptycznie, deklarowały po podróży: Spalarnia w Szczecinie, jeśli ma powstać, to tylko taka jak w Kilu. Musi być nowoczesna, bo inaczej nie ma sensu jej budować. Oczywiście zostało kilku sceptyków, którzy nie ufają magistratowi i zarządowi przyszłego zakładu i obawiają się, że dobra, sprawdzona technologia będzie uwieczniona jedynie na papierze.
Spalarnia w Szczecinie? Czas pokaże
Wizyta studyjna kosztowała lekko ponad 30 tys. złotych. Wzięły w niej udział 42 osoby: 20-tu mieszkańców Międzyodrza-Wyspy Puckiej oraz urzędnicy, eksperci, tłumacze i dziennikarze. Wyjazd pokazał mieszkańcom funkcjonowanie zakładów utylizacji odpadów. Uświadomił, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. A z drugiej strony zaprezentował pilność naszych sąsiadów w segregacji odpadów i multum przyjaznych środowisku rowerów. Spalarnia najprawdopodobniej powstanie, więc należy dopilnować, by spełniała wysokie standardy. A z drugiej strony należy dążyć do jak najmniejszej produkcji śmieci i popularyzacji recyklingu.
Komentarze
0