Obraz wyświetlany w rozdzielczości 6.6 K na ekranie wyprodukowanym w Stanach Zjednoczonych oraz „podróże” do odległych zakątków kosmosu, wnętrza Ziemi, a nawet na dno oceanów. W środę podpisana została umowa na wyposażenie planetarium Morskiego Centrum Nauki na szczecińskiej Łasztowni. W żelbetowej kuli już niedługo będzie można oglądać wyjątkowe gwiezdne projekcje.
Przypomnijmy, że przetarg na realizację planetarium Morskiego Centrum Nauki wygrało konsorcjum spółki A-B Micro z Warszawy i francuskiej firmy RSA Cosmos.
– Planetarium to ostatni element układanki, którą realizujemy od czterech lat. Dziś finalizujemy to, co będzie sercem Morskiego Centrum Nauki – mówił w dniu podpisania umowy Witold Jabłoński, dyrektor MCN. – Cieszę się, że naszym partnerem jest jeden z liderów systemów planetaryjnych na świecie. RSA Cosmos realizuje już kilka projektów w Polsce, jak na przykład Planetarium Śląskie w Chorzowie. My jednak będziemy lepsi, ponieważ zastosowaliśmy system Voting Box, który umożliwi widowni aktywny udział w pokazach. Dzięki temu zwiększymy interaktywność, nowoczesność i będzie to unikatowe planetarium w Polsce.
Światowy lider wyposaży szczecińskie planetarium
A-B Micro z Warszawy zajmuje się dostarczaniem kompleksowych rozwiązań automatyki przemysłowej, natomiast RSA Cosmos jest jednym z trzech liderów systemów planetaryjnych na świecie. Francuska firma stworzyła ponad 400 planetariów w 35 krajach.
– Polski rynek jest bardzo interesujący, jeżeli chodzi o astronomię. Macie wielu ekspertów w tej dziedzinie i bardzo interesujecie się tym tematem – mówiła Bahar Gumus, sales manager w RSA Cosmos. – Planetarium Morskiego Centrum Nauki będzie wykorzystywać 5 projektorów, których parametry pozwolą na uzyskanie bardzo dobrego poziomu czerni. To kluczowy element w przypadku pokazów astronomicznych.
Obraz w rozdzielczości 6.6 K
Konsorcjum A-B Micro i RSA Cosmos dostarczy również ekran kopuły planetarium, który zostanie wyprodukowany w Stanach Zjednoczonych przez firmę Astro-Tec.
– Na wykonanie wszystkich prac mamy 13 miesięcy. Na samym początku musimy przygotować projekty instalacji. Natomiast już dzisiaj, po podpisaniu umowy, zamówimy ekran, który przyjedzie do nas z Ameryki. Sytuacja na rynku jest naprawdę ciężka, ale mamy nadzieję, że otrzymamy go w ciągu kilku miesięcy. Prace związane z aparaturą rozpoczniemy za mniej więcej cztery miesiące – dodał Arkadiusz Cetner, członek zarządu A-B Micro.
Żelbetowa kopuła Morskiego Centrum Nauki zmieści w sobie ekran o średnicy 10 metrów, na którym widzowie będą oglądać obraz wyświetlany w rozdzielczości 6.6 K.
Gwiezdne projekcje i pokazy 3D
Planetarium Morskiego Centrum Nauki pomieści 44 osoby. Przygotowane zostaną również miejsca przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Widzowie będą mogli oglądać pokazy związane z astronomią, fizyką, chemią i biologią. Prezentowane będą widowiska oraz programy popularno-naukowe przeznaczone dla każdej z grup wiekowych.
W „lewitującej” kopule nie zabraknie również miejsca na pokazy z użyciem specjalnego programu symulacyjnego do projekcji gwiezdnych. Da to możliwość przyjrzenia się z bliska każdemu znanemu obiektowi znajdującemu się w kosmosie.
Jedną z ciekawszych form prezentowanych w szczecińskim planetarium mają być pokazy przygotowane w technologii 3D. Widz takiego wydarzenia ulega złudzeniu, że znajduje się w centrum akcji. Odwiedzający Morskie Centrum Nauki będą mogli „podróżować” nie tylko do odległych zakątków kosmosu, ale także do wnętrza Ziemi czy na dno oceanów.
Potrzebne było 160 metrów sześciennych betonu
Kula planetarium ma średnicę 13 metrów i powierzchnię 531 m kw, a grubość ścian wynosi 30 cm. Do jej wykonania potrzeba było 160 m sześc. betonu. Dodajmy, że obiekt jest zawieszony na szkieletowej konstrukcji budynki w taki sposób, aby sprawiał wrażenie unoszącego się w powietrzu.
– Morskie Centrum Nauki budzi wiele emocji, czasami skrajnych, ze względu chociażby na elewację, która wciąż jest nieukończona. Ale nie przypominam sobie żadnej poważnej inwestycji, która najpierw nie była krytykowana, a potem licznie nagradzana – dodał marszałek Olgierd Geblewicz. – Głęboko wierzymy w to, że powstaje miejsce, które pokochają mieszkańcy i coraz liczniej przybywający turyści. Chcemy, aby to miejsce zarażało pasją do nauki już od najmłodszych lat.
Komentarze
3