Nie zajmują dużo miejsca, nie wymagają skomplikowanej opieki, a wprowadzają do wnętrz spokój i ukojenie. Zielone ściany z mchu i ogrody wertykalne sprawdzą się w niewielkich, jak i dużych pomieszczeniach, dając namiastkę natury przebywającym w nich osobom. „Wystarczą dwa rzędy modułów ogrodu wertykalnego w łazience nad wanną, by kąpać się niczym w tropikach”, podpowiadają przedstawiciele firmy Greensy.
Zalet roślin jest bardzo wiele. Koją nerwy, obniżają poziom stresu, dodają energii, pozytywnie wpływają na produktywność. Jednak często rezygnujemy z nich w domu i pracy ze względu na brak miejsca. I tu z pomocą przychodzą rozwiązania oferowane przez szczecińską firmę Greensy. Wśród nich jest propozycja ogrodu wertykalnego, czyli konstrukcji z zielenią, która wygląda jak żywy obraz.
– Dzięki temu nie trzeba zmieniać stylu życia ani niczego poświęcać, by poprawić stan swojego organizmu. Nasz system składa się z modułów, które układa się jak klocki Lego. W zależności od przestrzeni, możemy stworzyć mniejszy lub większy ogród wertykalny – mówią przedstawiciele firmy Greensy. – Zawsze dobieramy odpowiednie rośliny do panujących warunków. Przeważają skrzydłokwiaty, syngonia czy filodendrony. Ale wybór jest naprawdę spory.
Drugą alternatywą dla niewielkiej przestrzeni jest zielona ściana z roślin stabilizowanych (zakonserwowanych żywych roślin, w których naturalne soki zastępuje specjalny roztwór na bazie gliceryny – przyp. red.). Tę nowoczesną dekorację tworzy się np. z mchu przyklejonego do płaskiej powierzchni. Można stworzyć takie całe zielone ściany, ale też mniejsze kompozycje w różnych kształtach.
– To rozwiązanie dla chcących mieć zieleń w miejscu bez dostępu do światła słonecznego, w którym żywe rośliny mogłyby nie przeżyć – podpowiada firma Greensy. – Tutaj najpopularniejszym wyborem jest mech chrobotek, ale wśród roślin stabilizowanych mamy duże pole do popisu. Są paprocie, liście dębu, lebiodki, eukaliptusy, asparagusy. I nie wszystko musi być zielone. Znajdziemy też mchy czerwone czy w odcieniach żółci i niebieskiego.
Praktycznie bezobsługowe
Czasem miejsca na rośliny nie brakuje, ale są inne przeszkody. Boimy się, że nie zadbamy o nie w odpowiedni sposób. W takich przypadkach zarówno ogrody wertykalne, jak i zielone ściany sprawdzą się doskonale.
– Tak naprawdę zielona ściana jest bezobsługowa. Jak raz ją zainstalujemy i zapewnimy jej odpowiednią wilgotność powietrza, przetrwa nawet i dziesięć lat – zapewniają przedstawiciele firmy Greensy. – Ogrody wertykalne instalowane są z system nawadniającym, który jest prosty w obsłudze. Po prostu raz na miesiąc podlewa się rośliny i to wszystko. Jeżeli musimy wyjechać nawet na miesiąc, nie musimy się martwić, że ogród wertykalny nam nie przeżyje. Dodatkowo tak dobieramy rośliny, by nie było konieczności częstego przesadzania.
Już niewiele zieleni niesie wiele pozytywnych zmian
Zapraszanie naturalnego środowiska do domu i miejsca pracy to część koncepcji skogluft (norw. leśne powietrze). Obok duńskiego hygge to kolejna filozofia, która stawia na osiągnięcie wewnętrznego spokoju.
– Jest cała masa badań, które ponad wszelką wątpliwość dowodzą, że przebywanie na łonie natury przynosi wiele wymiernych korzyści. Zieleń wzmacnia system odpornościowy, przeciwdziała zmęczeniu, dodaje chęci do życia i wytrzymałości – zaznaczają eksperci z firmy Greensy. – Oddaliliśmy się od natury. Dziś spędzamy większość czasu zamknięci w pomieszczeniach. Prowadzimy życie zupełnie odmienne od tego, do jakiego został stworzony nasz organizm. Nie wystarczy krótki wypad do lasu, by „naładować baterie”. Ale wprowadzenie nawet niewielkiej zieleni do pomieszczeń potrafi zdziałać wiele. Wystarczy metr na metr zieleni w miejscu, w którym codziennie przebywamy, by o 60% zmniejszyć problemy wynikające ze stresu. Nie bez przyczyny myśląc o raju, oczami wyobraźni widzimy mnóstwo bujnej zieleni. Dodatkowo rośliny z wertykalnych ogrodów filtrują powietrze, oczyszczając je z metali ciężkich.
Oazy spokoju w domu i w pracy
Zielone ściany z roślin stabilizowanych i ogrody wertykalne coraz częściej można spotkać w miejscach publicznych.
– Dwa duże ogrody wertykalne, które stworzyliśmy, znajdują się w restauracji przy ul. Rydla 52. Na Tkackiej 7 zrobiliśmy ogród wertykalny i zieloną ścianę. Nasza duża realizacja z mchów znajduje się również w nowej stacji pogotowia ratunkowego przy ul. Duńskiej – wylicza firma Greensy.
Warto pamiętać, że nie tylko firmy mogą w ten sposób stworzyć w swoich wnętrzach oazy zielonego spokoju. Mniejsze konstrukcje sprawdzą się w naszych domach, choć jeszcze niewielu z nas wie, że istnieje taka możliwość.
– Ludzie często nie zdają sobie sprawy, że to jest opcja też dla nich. Zazwyczaj to projektanci o tym wspominają. A wystarczą dwa rzędy modułów ogrodu wertykalnego w łazience nad wanną, by kąpać się niczym w tropikach – zaznacza firma Greensy.
Więcej informacji na stronie www.greensy.pl lub pod numerem telefonu 536 975 884.
Dodatkowo firma Greensy oferuje firmom całoroczny serwis opieki nad roślinnością, dzięki czemu zawsze będzie się ona nienagannie prezentować.
Komentarze
3