Odtworzone detale nie różnią się na pierwszy rzut oka od tych oryginalnych, szczeciński gryf będzie lepiej widoczny na elewacji, a w planach jest jeszcze odbudowa wieży i fontanny. Dzięki sąsiedzkiej solidarności i zaangażowaniu, kamienica przy ulicy Monte Cassino 7 może pretendować do miana najpiękniejszej w mieście.
Kiedy wchodzimy do środka, trudno skupić wzrok na jednym punkcie. Wszystko przez bogactwo sztukaterii, roślinne ornamenty, bogato zdobiony sufit i jeden z wielu, jak się potem okaże, witraży. To dopiero początek, ale z jakim przytupem.
„Wszyscy mieszkańcy byli zgodni”
– Remont zaczęliśmy około 8 lat temu. Najpierw wymieniliśmy wszystkie piony, całą elektrykę, osuszyliśmy piwnice. Chcieliśmy zacząć przed pandemią, ale koniec końców mieliśmy półtora roku opóźnienia. Prace w tej klatce skończyliśmy kilka miesięcy temu – opowiada Elżbieta Stachowicz, która w kamienicy na rogu ul. Monte Cassino i Mazurskiej mieszka od 1985 roku.
Efekty prac konserwatorskich jako pierwsi mogli oglądać uczestnicy tegorocznej Nocy Muzeów.
– Wszyscy mieszkańcy byli zgodni co do tego, że trzeba odnowić klatki. Ich kolor zbliżony jest do tego oryginalnego, czyli ugrowego. Odtworzone zostało podniebie, podobnie jak większość sztukaterii – dodaje pani Elżbieta. Jak mówi, najgorzej było z sztukaterią podniebia, bowiem była najbardziej zniszczona.
Nowe wnętrza można oglądać zarówno od wejścia z ulicy Monte Cassino, jak i ulicy Mazurskiej. Z oryginalnych elementów klatek schodowych zachowały się jedynie kafelki w przedsionkach, część sztukaterii ścian i sufitów oraz częściowo balustrady schodów.
Jest gryf i nawiązania do antyku
– Nie chcieliśmy niszczyć historycznej tkanki, która się zachowała. Wykonawca i projektant dołożyli wszelkiej staranności, aby odtworzyć oryginalny wygląd – podkreśla pani Elżbieta.
W ramach prac konserwatorskich zrekonstruowano także kasetową dekorację stropu, balustrady i witraże. Trudno jednak rozpoznać, które elementy są oryginalne, a które odtworzone – tylko oko fachowca będzie w stanie dostrzec różnice. Za prace odpowiedzialna jest pracownia Patrik Art z Torunia.
– Wszystkie elementy na kamienicy zostały powielone we wnętrzu. Mowa o elementach flory i fauny, jest gryf szczeciński, elementy nawiązujące do antyku, pod sklepieniem widoczna jest winorośl. Te elementy zostały przełożone również na witraże, które wykonane są z katedralnego szkła – opowiada plastyk Piotr Dziemianowski, właściciel pracowni.
W planach kolejne, efektowne prace
Obecnie w kamienicy trwają prace związane z odnawianiem części elewacji od strony ul. Monte Cassino. Dzięki temu bardziej widoczna będzie postać gryfa szczecińskiego – bystre oczy dostrzegą go na wysokości 3. piętra.
Na tym jednak nie koniec – mieszkańcy mają w planach kolejne inwestycje.
– Oprócz tego chcemy odbudować wieżę, która spaliła się w latach 70. XX wieku. Mamy też projekt przedogródka i zieleni. Chcemy mieć ponad 1200 rodzajów roślin. Wisienką na torcie naszych planów jest fontanna w podwórzu, którą chcemy odtworzyć – zdradzają mieszkańcy.
Odbudowana w uproszczonej formie
Autorem pierwszego projektu kamienicy dla kupca Louisa Cohna był architekt Wilhelm Trost. Trzy lata później działkę kupił architekt Wilhelm Zimmermann, który dokonał zmian w oryginalnym projekcie. Tym samym wzniósł czteropiętrową, narożną kamienicę. Do II wojny światowej gmach kilkukrotnie zmieniał właścicieli.
W czasie bombardowań alianckich, zniszczeniu uległ dach wraz z trzecim piętrem. Po zakończeniu wojny budynek odbudowano w uproszczonej formie, rezygnując tym samym z odtworzenia uszkodzonych detali. Po pewnym czasie zlikwidowano spadzisty dach, a w jego miejscu nadbudowano dodatkową kondygnację.
Komentarze
12