Historia wolnomularstwa w Szczecinie zaczęła się w 1764 roku. To wtedy przy ulicy Tkackiej, w samym sercu miasta, powstała Loża „Pod Trzema Cyrklami”.
- Później kupili dość dużo ziem na Łasztowni, co również wydaje się być zrozumiałe ze względu na to, że w miejscu Wałów Chrobrego był wówczas fort – opowiada Joanna Grycko. Przewodnik miejska organizuje spacery „Śladami masonów i innych tajnych ugrupowań”.
Stocznia z symbolami
To przy ulicy Tkackiej największy szczeciński kompozytor spotykał się wraz z innymi wolnomularzami. W 1820 roku Carl Loewe przeniósł się do Szczecina, gdzie pracował jako organista w kościele św. Jakuba i miejski dyrektor muzyczny. Kształtował życie kulturalne miasta, organizował koncerty symfoniczne, pisał muzykę do wierszy poetów romantycznych, w tym do wszystkich ballad Adama Mickiewicza.
- Miejsce, gdzie dziś mamy Teatr Polski, było dopiero kolejną lokalizacją Loży „Pod Trzema Cyrklami”. Był to jednak zupełnie inny budynek, a do rzeki ciągnęły się przepiękne ogrody różane – tłumaczy Joanna Grycko.
W przedwojennym Szczecinie było 17 lóż masońskich – m.in. „Pod Trzema Złotymi Kotwicami”, „Świątynia Pokoju”, „Pod lirą i mieczem”. Jak słyszymy, ich obecność rzutowała na rozwój gospodarczy miasta. Na przełomie XIX i XX wieku miasto znajdowało się w czołówce miast niemieckich pod względem rozwoju gospodarczego.
To tutaj m.in. produkowano samochody Stoewer, działała Szczecińska Fabryka Pieców Chlebowych Emila Kirsta, a na terenie dzisiejszych Zdrojów siedzibę miała fabryka cementu portlandzkiego „Stern”. Nie można pominąć Aktien-Gesellschaft (AG) Vulcan Stettin, w której budowano najszybsze transatlantyki na świecie.
- To w jej logo znalazły się symbole wolnomularskie – dodaje Joanna Grycko.
Centrum i Pogodno bogate w wolnomularskie symbole
Wraz z dojściem nazistów do władzy, aktywność wolnomularska została zakazana. Dzisiaj o masonach w Szczecinie przypominają m.in. kamienice.
Nieopodal placu Rodła, na elewacji kamienicy przy ul. Mazurskiej dojrzymy słońce i cyrkle. Przy ul. Dubois znajdziemy narożną kamienicę z najbardziej charakterystycznym symbolem – kotwicą. Nad szyldem apteki przy placu Grunwaldzkim znajdziemy wiosło. W willi przy ulicy Piotra Skargi 28 możemy oglądać kolorowe witraże z cyrklem, węgielnicą, wieńcem laurowym. A to tylko kilka przykładów.

- Nad oknami we wszystkich starych kamienicach między placem Grunwaldzkim a placem Rodła można znaleźć symbole masońskie. Na Pogodnie, dawnej bogatej dzielnicy przedwojennego Szczecina, praktycznie każda willa niesie jakiś symbol – mówi Joanna Grycko.

„To niesamowici ludzie, którzy chcą wiedzieć, pracować nad sobą”
Podstawowe symbole wolnomularskie związane są z narzędziami niezbędnymi w pracy budowniczych. To m.in. kielnia (symbol mistrza), węgielnica (równowaga, uczciwość, gorliwość), cyrkiel (mądrość), pion (prawo moralne, równowaga), poziomica (powściągliwość), dłuto (symbol ucznia, troska o innych), młotek (praca, działanie, sumienie), liniał (symbol czeladnika).
- Kolejnymi ważnymi symbolami są: kamień nieociosany (uczeń), kamień ociosany (mistrz), wąż zjadający własny ogon (symbol wywodzący się z alchemii, oznaczający odrodzenie, scalenie świata materialnego i duchowego, wieczność), sznur z chwostami (jedność masońska), ołtarz i baldachim (niebo, uniwersalność ruchu wolnomularskiego) – wymienia przewodnik.
Kolejne symbole znajdziemy przy ul. Henryka Pobożnego, gdzie swoją siedzibę mieli Druidzi.

- Do dzisiaj zachowały się charakterystyczne litery na frontonie. Druidzi bardziej nawiązywali do wierzeń celtyckich czy germańskich. Masoneria to jednak ludzie oświeceni i nie wierzą w żadne czary mary, ani też nie przywołują duchów drzew czy przodków – podkreśla Joanna Grycko. – To niesamowici ludzie, oświeceni, którzy chcą wiedzieć trochę więcej, pracować nad sobą i swoim charakterem.
„Przynależność do niej leży w sferze dyskrecji”
Na historii jednak nie koniec. W październiku ubiegłego roku w Szczecinie powołana została Loża „Trzy Cyrkle”. Jak jednak słyszymy, nie jest to reaktywacja dawnej, niemieckiej Loży „Pod Trzema Cyrklami”.
- Jest przede wszystkim pierwszą polską Lożą w historii działającą na tych terenach. Nasza Loża została powołana pod auspicjami jednej z największych wolnomularskich obediencji adogmatycznych działających na terenie Polski, mianowicie Wielkiego Wschodu Polski – mówi nam jeden z członków loży.
Czym różni się od tej przedwojennej? Pracuje w Rycie Szkockim Dawnym i Uznanym, w odróżnieniu od dawnej niemieckiej Loży pracującej w Rycie Ścisłej Obserwy. Czy wśród członków Loży „Trzy Cyrkle” znajdują się potomkowie dawnych wolnomularzy?
- Na to pytanie mogę odpowiedzieć jedynie za siebie. Nie, nie mam przodków działających w wolnomularstwie. Nasza Loża, jak całe wolnomularstwo, skupia się przede wszystkim na samodoskonaleniu. Pracy nad sobą w celu doskonalenia społeczności poprzez oddziaływanie swoją postawą na najbliższe otoczenie. Propagowaniu dobroczynności – dodaje.
W sferze dyskrecji pozostaje liczba członków Loży oraz ich tożsamości.

Komentarze