Na najbardziej urokliwym z podwórek zjawiły się tłumy szczecinian.

eDyskusja, kiedy naprawdę Szczecin stał się polski ciągnie się od lat i końca jej nie widać. Miłośnicy historii - zwłaszcza tej najnowszej - niewiele robią sobie z tych sporów i dali temu wyraz organizując przesympatyczną "rocznicową" imprezę. Na najbardziej znanym i urokliwym z  podwórek, jakim jest adres Wojciecha 1 sobotnim popołudniem zjawiły się tłumy szczecinian. Przy ludycznym poczęstunku zaznajomili się z  rzadko udostępnianymi dokumentami i pamiątkami, słuchali naukowych wykładów o pierwszych dniach wolności.

Drużyna Grodu Trygława zamieniła kolczugi na mundury i czapki z "kuricą", a miecze na pepesze i odegrała sceny zdobywania miasta. Potem Grupa Twórcza Krata Eon przedstawiła "Scenki z życia przesiedleńców", gdzie akcent lwowski mieszał się z wileńskim. Nad wszystkim miał baczenie wielebny Przemysław Cerebież-Tarbicki, a oprawę muzyczną uświetniła m.in. Kalinka i Czerwone Maki.