Pierwsze urodziny obchodzi właśnie Royal Jazz Club, miejsce wielu interesujących wydarzeń muzycznych, które już chyba na trwałe zapisało się na kulturalnej mapie naszego miasta. Z tej okazji postanowiłem porozmawiać z Sylwestrem Ostrowskim, znanym szczecińskim saxofonistą, prezesem Stowarzyszenia Orkiestra Jazzowa, a zarazem osobą odpowiedzialną za działalność artystyczną klubu.
Sylwester Ostrowski: Samo miejsce było już znane wcześniej ...W latach 70-ych, co pokazuje tablica pamiątkowa w środku, w czynie społecznym aktyw mieszkańców Szczecina wyremontował tę piwnicę by działał tu Klub Nauczyciela. W latach 90-ych wystartował tu pierwszy szczeciński pub z posmakiem zachodnich wzorów. Nazywał się “Royal Pub” i był wówczas bardzo popularny. W jego murach powstały nawet zdjęcia do filmu “Młode Wilki” Jednak pod koniec tamtej dekady miejsce to podupadło i przez 5, 6 lat piwnica stała pusta. Kolejni najemcy nie byli w stanie udźwignąć inwestycji uruchomienia lokalu. Gdy my jako Stowarzyszenie Orkiestra Jazzowa zainteresowaliśmy się tym miejscem był rok 2002. Pamiętam, ze ktoś nas wtedy ubiegł i wynajął piwnicę, ale również on nie podołał zadaniu i lokal trwał w zawieszeniu przez kolejne kilkanaście miesięcy. W 2005 roku okazało się, że jest to miejsce ponownie do wzięcia. Kiedy przyszliśmy obejrzeć je okazało się niestety, że jest w fatalnym stanie. Piwnica była zagrzybiała, zawilgocona. Naruszona była konstrukcja nośna budowli. Jeden z poprzednich najemców bez odpowiednich upoważnień drążył wnęki w ścianach, dokopując się do gruntu i groziła tu wręcz katastrofa budowlana. Przerwanie fundamentów powodowało to, że podczas deszczowej pogody po podłodze piwnicy płynęła woda. W dodatku niedrożna była kanalizacja … Po dwóch miesiącach analiz i kosztorysów zrezygnowaliśmy z przejęcia lokalu tym bardziej, ze jego stan faktyczny był zupełnie inny od tego przedstawianego w dokumentacji. W Urzędzie Miasta przedstawiliśmy sprawę w ten sposób, ze możemy się zająć piwnicą, ale wtedy gdy lokal zostanie doprowadzony do stanu względnej używalności. Na szczęście Miasto przeprowadziło podstawowe prace i mogliśmy się zająć dalszym remontem. W 2006 roku został on skończony, a 30 listopada nastąpiło oficjalne otwarcie klubu.
Czy otwierając klub nie obawiał się Pan, że nie będzie łatwo ?Czy uważał Pan, że Royal będzie konkurencyjny ? W mieście działały tez przecież inne kluby, w których organizowano koncerty jazzowe takie jak Tiger Pub, Camarillo czy klub XIII Muz.
Łatwo nie jest nigdy, ale to czego mogliśmy się obawiać to jedynie kwestie dotyczące gastronomii gdyż w Szczecinie działa klika lokali, które pod tym względem są naprawdę na wysokim poziomie. My jednak z założenia chcemy by przede wszystkim był to klub muzyczny, a przy okazji można znaleźć u nas dobrą ofertę gastronomiczną. Tak więc głównym polem naszego działania jest muzyka, a od tej strony nie obawiamy się konkurencji. Obecnie mamy już ugruntowaną pozycję i nie sądzę aby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić na naszą niekorzyść.
Misją klubu jest promowanie muzyki jazzowej, a także rozwój lokalnego środowiska muzycznego oraz fanów jazzu. Czy te cele udało się osiągnąć ?
Zważywszy, że ze wspomnianych przez Pana klubów Camarillo już nie istnieje, w XIII Muzach nie ma aktualnie koncertów jazzowych, a Tiger organizuje raz na miesiąc imprezy z udziałem muzyków spoza Szczecina, Royal stał się praktycznie jedynym miejscem do grania dla lokalnych muzyków. Na pewno udało nam się skupić wokół klubu środowisko szczecińskich muzyków i jest to dla nich taka stała scena do prezentacji. Poza tym klub stał się motorem napędowym, impulsem do kolejnych przedsięwzięć takich jak np. Wydział Jazzu w Szkole Muzycznej na ul. Staromłyńskiej, w którym uczy częsty nasz gość, jeden z najlepszych w kraju perkusistów jazzowych – Marcin Jahr. Ogólnie Royal jest takim miejscem skupienia środowiska, ale także wymiany myśli muzycznej. To co udało nam się zrobić dotychczas na pewno będziemy kontynuować z większą intensywnością i zaangażowaniem przez następne lata. Co zaś do publiczności to mamy listę mailingową osób, które zgłosiły chęć otrzymywania informacji o imprezach i w tej bazie jest kilkaset osób. Tak więc jeżeli nawet tylko, co piata z nich przyjdzie na koncert to i tak mamy już nadkomplet. To o czymś świadczy.
W klubie odbywają się jednak nie tylko koncert jazzowe…. W środę grają np. Malcziki, a w sylwestra klub proponuje koncert Beaty Andrzejewskiej z zespołem.
Faktycznie jest to klub jazzowy, ale już kiedy go zakładaliśmy mieliśmy taką ideę by kolejne dni tygodnia poświęcać różnym stylom muzycznym, choć jazz miał oczywiście dominować. Rzeczywistość zweryfikowała to bo byliśmy jeszcze wówczas skupieni na różnych kwestiach technicznych i nie mogliśmy wszystkiego przeprowadzić. Jednak w przyszłym roku planujemy wprowadzić pełny program oparty na takich założeniach. Regularnie już, środę przeznaczamy na muzykę niejazzową i jest to oferta mieszana: szanty, muzyka świata, niekiedy tez rockowe brzmienia. Dodatkowo zamierzamy we wtorki prezentować koncerty z DVD, natomiast niedzielę wypełnią nurty DJ-skie z elementami jazzu …
W klubie gościło już wielu znakomitych muzyków: polskich i zagranicznych, że wymienię choćby Andrzeja Jagodzińskiego, Piotra Wojtasika czy Wayne`a Dockery. Niektórzy z nich wystąpili tu w ramach cyklu Klinika Jazzowa. Co ten termin oznacza ?
Klinika Jazzowa to cykl warsztatów prowadzonych przez doświadczonych muzyków z Polski i zagranicy. Polega to na tym, ze są prowadzone zajęcia z grupa szczecińskich muzyków, często uczniów w takich miejscach jak Szkoła Muzyczna, a finałem jest zawsze koncert na naszej klubowej scenie. Jest to niespotykana okazja dla początkujących, młodych adeptów jazzu do obcowania z muzyką na wysokim poziomie. 14 listopada odbył się taki workshop z Newman Taylorem Bakerem w którym także miałem okazję uczestniczyć jako muzyk. To było ogromne przeżycie.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuje. Cieszę się, iż nasz wywiad pozwala bardzo precyzyjnie przedstawić działalność Royal Jazz Clubu.
Poniżej fotorelacja zc urodzin, podczas którychg wystąpiła Beata Andrzejewska Group.
Komentarze
0