Dlaczego trawnik na pl. Orła Białego tak szybko wysycha? – Problemem jest jego pospieszna konstrukcja. Nawieziono tu minimalną ilość ziemi, jakieś 5 centymetrów, co nie jest w stanie zatrzymać wody opadowej. A pod spodem są 2-3 metry gruzu, pozostałości kamienic, które kiedyś stały w tym miejscu – opowiada Sławomir Słowiński z Działu Archeologii Muzeum Narodowego w Szczecinie.

Po wielu latach planowania, przygotowywania różnych koncepcji i projektów, przebudowa pl. Orła Białego ma wejść w fazę realizacji. Spółka Szczecińskie Inwestycje Miejskie ogłosiła przetarg na „rewaloryzację” tej przestrzeni. Postępowanie czeka na rozstrzygnięcie.

W miejscu trawnika była bardzo gęsta zabudowa

Wybrany wykonawca zajmie się między innymi przebudową nawierzchni i modernizacją podziemnych sieci. Zwłaszcza ta druga część będzie się wiązać z głębokimi wykopami. A te powinny odsłonić historię placu, który kiedyś wyglądał zupełnie inaczej niż teraz. Był przede wszystkim mniejszy.

Wiemy o tym z dawnych przekazów, historycznych rycin zachowanych zdjęć i badań archeologicznych z 2005 roku. Miasto planowało wówczas budowę podziemnego parkingu i zbierało niezbędną dokumentację. Badania prowadzono wówczas głównie w miejscu dzisiejszego trawnika, gdzie kiedyś stały kamienice zamykające plac od strony katedry.

– Znaleźliśmy relikty zabudowy przedwojennej, która była w tym miejscu bardzo gęsta. Z naszego archeologicznego punktu widzenia to źle, gdyż późniejsza zabudowa objęła również wcześniejsze podwórka. Wszystkie, do których dotarliśmy, były podpiwniczone. Nie było tam nawarstwień kulturowych do badań archeologicznych – tłumaczy Sławomir Słowiński, który kierował badaniami w 2005 roku.

W tym miejscu przed wojną była bardzo gęsta zabudowa

Fontanna stała kiedyś w innym miejscu

Wolna od zabudowy jest natomiast od wieków ta część placu z zachowaną zabytkową fontanną z orłem. Na pewno w późnym średniowieczu funkcjonował już tam najstarszy rynek górnego tarasu dzisiejszego Starego Miasta.

– Przy remoncie fontanny mogliśmy zbadać jej najbliższe otoczenie, jakiś 80-centymetrowy pasek wokół. Niedużo, ale można było wywnioskować, że plac rzeczywiście pozostawał niezabudowany, a osadnictwo zaczęło się pojawiać w tym miejscu już w drugiej połowie XIII wieku, czyli po lokacji miasta – relacjonuje nasz rozmówca.

Sama fontanna z 1732 roku stała natomiast kiedyś w nieco innym miejscu. Mniej więcej przy wejściu do dzisiejszego lokalu Trattoria Toscana.

– Kiedyś była tam awaria sieci ciepłowniczej i podczas wykopów znaleziono kawałki drewnianego rurociągu fontanny. Liczę, że podczas planowanej przebudowy znalezionych zostanie więcej takich elementów – mówi Sławomir Słowiński.

Pałace przetrwały, a po kamienicach zostały piwnice zasypane gruzem

Fontannę przesunięto w obecne miejsce w 1866 roku. Od blisko pół wieku Szczecin był już wtedy pod zarządem administracji pruskiej. Jedną z ambicji ówczesnej władzy było przekształcenie pl. Orła Białego (wtedy Rossmarkt) w jedną z najbardziej reprezentacyjnych przestrzeni w mieście. To wtedy od wschodniej strony placu stanęły zachowane do dziś pałace: Pod Globusem, Joński i Klasycystyczny.

Wojny nie przetrwało natomiast wiele okolicznych kamienic. W miejscu tych od strony katedry, nie postawiono nowej zabudowy. Część zajmował przez lata trawnik i chodniki, a część zlikwidowany jakiś czas temu parking.

– Po wojnie tylko uprzątnięto ruiny. Rozebrano do poziomu terenu, a piwnice zasypano gruzem. Wszystkim, co nie nadawało się do wykorzystania. Posadzki tych piwnic znajdują się jakieś 3 metry pod powierzchnią placu – mówi archeolog z Muzeum Narodowego.

Jak zmieni się plac?

Nowy projekt zagospodarowania przewiduje, że w miejscu po kamienicach będzie jeszcze więcej zieleni (planowane są nowe nasadzenia). Charakter miejskiego rynku ma utrzymać zmodernizowany fragment placu wokół fontanny. Pojawi się tam nowa nawierzchnia i ogródki lokali gastronomicznych. Na placu przewidziano też miejsca na kameralną scenę, a przebieg dawnego wodociągu zostanie oznaczony w posadzce.

Taki wygląd placu jest rezultatem procesu prototypowania, czyli konsultacji z mieszkańcami, które rozpoczęto w 2019 roku, po tym jak odrzucono zwycięski projekt z konkursu architektonicznego.

Kwestia zagospodarowania placu wciąż budzi emocje, czego dowodem była dyskusja podczas ostatniego programu Archiwolta wSzczecinie.pl.

– Moim zdaniem obecny projekt jest łudząco podobny do tego, który zwyciężył w konkursie. Była też wtedy zgoda projektantów, by wprowadzić wszystkie zmiany, o których mówiono, czyli usunięcie parkingu i przejazdu przez plac. Tymczasem od ogłoszenia konkursu minęło 7 lat i nic się nie dzieje. Dopiero przed wyborami ogłoszono przetarg, ale w budżecie miasta wciąż jest na ten cel tylko 200 tys. zł – mówił Karol Nieradka, prezes szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.

Tak ma wyglądać Plac Orła Białego po przebudowie | fot. materiały prasowe

„To najbardziej skonsultowany projekt w mieście”

Na realizację prac potrzebne będzie co najmniej 16 mln zł, tyle wynosi bowiem najniższa oferta przetargowa. Przemysław Słowik, radny z klubu Koalicji Obywatelskiej, przekonywał, że pieniądze na prace budowlane zaraz zostaną wpisane do budżetu.

– Byłem zaangażowany w ten temat od początku i pamiętam, że zaczęliśmy od konkursu zorganizowanego przez ówczesnego prezesa SARP-u, którego biuro przygotowało zwycięski projekt. To była pierwsza kontrowersja, która doprowadziła do procesu prototypowania –przypominał. – Mimo wszystko powinniśmy postrzegać pl. Orla Białego jako sukces. To najbardziej skonsultowany projekt w mieście. Tylko przez pandemię jego realizacja rozciągnęła się w czasie.

„Każda dyskusja o przestrzeni publicznej sprowadza się do parkowania”

Urbanistka Helena Freino zwracała natomiast uwagę, że po wieloletnich dyskusjach, powstał projekt nie biorący pod uwagę otoczenia pl. Orła Białego.

– Nie można projektować tak punktowo. Trzeba to rozwiązać w skali przynajmniej całego Starego Miasta. Powiązań z otoczeniem, sprawdzić jak to wszystko będzie wyglądało komunikacyjnie – tłumaczyła. – Każda dyskusja o przestrzeni publicznej sprowadza się do parkowania. To jest po prostu dramat. Teraz też nie mówimy już o woonerfie, który miał powstać na ul. Tkackiej. Nie ma odwagi. Jedna jaskółka wiosna nie czyni.

Całą dyskusję podczas Archiwolty, poświęconą szczecińskim porażkom oraz temu, jak im zapobiegać, można obejrzeć poniżej: