W roku 2019 − dwudziestym roku trwania festiwalu i czterdziestym roku istnienia Teatru Kana – pragniemy przyjrzeć się bliżej najważniejszym tematom i pytaniom, które staramy się zadawać podczas całorocznej pracy Ośrodka. Ostatnie dwie edycje Spoiw odwoływały się do „czasu kolistego” – kumulowały kilkadziesiąt festiwalowych zdarzeń w zaledwie dobę. Tym razem chcemy ten czas rozciągnąć, spowolnić, rozbić na dni, podjąć dyskusję z pojawiającymi się znaczeniami. Przywołamy więc – także kolistą − symbolikę Tygodnia. Każdy z 7 dni ukierunkowany będzie na pogłębione spotkanie z jednym z ważnych dla nas obszarów. Każdy będzie kawałkiem osobnej ścieżki, który składa się na naszą wspólną drogę.
PROGRAM
DZIEŃ PIERWSZY (23 czerwca)
godzina 20, „Gęstość zaludnienia” – spektakl Teatru Kana (Szczecin), Gryf Nieruchomości – wejście z Nabrzeża Starówka
DZIEŃ DRUGI (24 czerwca)
godzina 19, „Dziady polsko-japońskie/Soreisai/祖霊際” – spektakl Jadwigi Rodowicz-Czechowskiej (Warszawa), Teatr Lalek PLECIUGA
godzina 21, Muzyczna Łąka Spoiw, Łąka Kany
DZIEŃ TRZECI (25 czerwca)
godzina 17.30, „Blaszany bębenek” – spektakl Teatru Tetraedr (Racibórz), Gryf Nieruchomości – wejście z Nabrzeża Starówka
godzina 18.30, C U K R Y (Warszawa), koncert, Stara Rzeźnia
godzina 20, „Gwoli jakiejś tajemnicy” – spektakl Teatru Tetraedr (Racibórz), Gryf Nieruchomości – wejście z Nabrzeża Starówka
godzina 21, Muzyczna Łąka Spoiw, Łąka Kany
DZIEŃ CZWARTY (26 czerwca)
godzina 18, „EMDR (eyes, movement, donbas, renegade)” – spektakl Pawła Jurowa (Ukraina), Teatr Kana
godzina 21, „EMDR (eyes, movement, donbas, renegade)” – spektakl Pawła Jurowa (Ukraina), Teatr Kana
godzina 22, Muzyczna Łąka Spoiw, Łąka Kany
DZIEŃ PIĄTY (27 czerwca)
godzina 18.30, „IBSEN: GHOSTS” – spektakl Markus&Markus (Niemcy), Teatr Lalek PLECIUGA , spektakl dla widzów dorosłych
godzina 21, Jarzębina (Kocudza) i Riho Ensemble (Gruzja), koncert, kościół św. Jana Ewangelisty (ul. Św. Ducha 9)
godzina 22, Muzyczna Łąka Spoiw, Łąka Kany
DZIEŃ SZÓSTY (28 czerwca)
godzina 19, „Democracy” – spektakl Teatru Akhe (Rosja), Gryf Nieruchomości – wejście z Nabrzeża Starówka
godzina 21, Orkesta Mendoza (USA/Portugalia), koncert, Łąka Kany
DZIEŃ SIÓDMY (29 czerwca)
Rodzinno-sąsiedzkie Święto Ulicy
godzina 12, „W piwnicy Ducha Gór”, spektakl Teatru Czerwona Walizka (Jelenia Góra), Piwnica Kany
godzina 13, „Bill Bombadill Show”, street show FRIKart (Wrocław), Łąka Kany − namiot
godzina 14, „Mundinsky”, street show Tavo Tavinsky’ego (Argentyna), Łąka Kany − scena
godzina 14, „W piwnicy Ducha Gór”, spektakl Teatru Czerwona Walizka (Jelenia Góra), Piwnica Kany
godzina 14−17, Rodzinne miasteczko zabaw, kolorów i smaków, Łąka Kany
godzina 15, Urodzinowe ciacho, Łąka Kany
godzina 16, „Life Short Stories”, spektakl Matthiasa Romira (Niemcy), Teatr Kana
godzina 17, „Bazar”, spektakl Rufiego Rafiego (Wrocław), Łąka Kany − namiot
godzina 18, „Mundinsky”, street show Tavo Tavinsky’ego (Argentyna), Łąka Kany − scena
godzina 19, „Bill Bombadill Show”, street show FRIKart (Wrocław), Łąka Kany − namiot
godzina 20, „Punto y Coma”, spektakl kompanii El Cruco (Hiszpania), Teatr Kana
godzina 21, Muzyczna Łąka Spoiw, Łąka Kany
Na wszystkie wydarzenia wstęp jest bezpłatny.
SZCZEGÓŁY
DZIEŃ PIERWSZY
Dzień pierwszy (23 czerwca) rozpoczniemy niejako od środka − od momentu, w którym sami obecnie się znajdujemy: własnych czterdziestu lat, połowy czasu, miejsca, w którym spotykają się siła i doświadczenie, ale też świadomość ograniczeń i potrzeba oswojenia tego, o czym już wiemy, że może się wydarzyć. Spektakl „Gęstość zaludnienia” – wpisany w nieoczywistą postindustrialną przestrzeń będzie dla nas rodzajem „odczynienia uroku”, spotkania z „demonami” po to, aby − spoglądając im prosto w oczy − odebrać im destrukcyjną siłę i móc ruszyć dalej.
„Gęstość zaludnienia. Historia wybuchu“
Spektakl zaprezentowany zostanie w przestrzeni opuszczonej hali portowej. Miejsce nadgryzione przez czas przypomina wnętrze spalonego reaktora, w którym – podobnie jak w Czarnobylu – roślinność wspina się po zmurszałych fragmentach ścian ku przeszklonemu dachowi. Pozwala to mieć nadzieję, że inne światy – poza widzialnym światem logiki – są, mimo wszystko, możliwe. Dodatkową wartością pokazu w szczecińskiej Łasztowni będzie filmowy zapis spektaklu – zespół realizatorów przy użyciu kamer zarejestruje tego dnia przedstawienie „na żywo” z udziałem publiczności.
Najnowszy spektakl Teatru Kana jest narracją teatralną o mechanizmach pamięci i stosunku człowieka do przeszłości. Opowiada o katastrofie elektrowni w Czarnobylu w 1986 roku. Przywołując doświadczenie dramatu tysięcy ludzi opisanych przez noblistkę Swietłanę Aleksijewicz – dramatu, który wydarzył się tuż za wschodnią granicą Polski – spektakl stanowi próbę zrozumienia kondycji człowieka po wybuchu, po wojnie, apokalipsie, katastrofie. Jest próbą odpowiedzi na pytanie: Jak odbudować swoje życie? Jak wyciągnąć pozytywne, konstruktywne wnioski z tragicznego doświadczenia? Sceniczna chóralna opowieść bada kondycję świata i psychiki człowieka po wybuchu, człowieka przygniecionego ciężarem trudnej przeszłości, funkcjonującego w chmurze obrazów i zdań – wspomnień, które przylepiły się do niego w trakcie długiej drogi i które przyniósł ze sobą aż do tutaj, teraz.
na podstawie „Czarnobylskiej modlitwy. Kroniki przyszłości” Swietłany Aleksijewicz, przekład: Jerzy Czech
adaptacja i reżyseria: Krzysztof Popiołek
scenografia: Anna Wołoszczuk
kostiumy: Piotr Popiołek
obsada: Bibianna Chimiak, Karolina Sabat, Dariusz Mikuła, Piotr Starzyński
technika: Piotr Motas, Adam Dzidziszewski, Tomasz Grygier
ilustracja muzyczna: „Midnight With The Stars” (muzyka i słowa: Campbell James, Connelly Reginald, Woods Harry M.), „Awake, Oh Awake My Joel” (muzyka: Hillman Jon), „Iron Sky” (muzyka i słowa: Chaplin Charles, Nelson Dawid John William, Nutini Paolo Giovanni), „Waltz” (muzyka: Ginko Evgeny)
zdjęcia: Bartek Warzecha
premiera: czerwiec 2017
czas trwania: 80 minut
DZIEŃ DRUGI
Dzień drugi (24 czerwca) to ciąg dalszy teatralnego obrzędu − współczesne międzykulturowe „Dziady polsko-japońskie/Soreisai” odprawiane z perspektywy kobiety, rozprawiające się z przeszłością, rozmawiające z jej Duchami, sięgające do muzyki źródeł, są dialogiem pomiędzy tym, co nas kształtuje, a tym, kim jesteśmy, a jednocześnie próbą określenia na nowo własnej tożsamości.
„Dziady polsko-japońskie/Soreisai/祖霊際” to wydarzenie teatralne zbudowane na kanwie potańcówki wiejsko-miejskiej oraz japońskich Zaduszek – O-bon, które powstało z inspiracji „Dziadami” Jerzego Grotowskiego (1961) i „Gusłami” Włodzimierza Staniewskiego i teatru Gardzienice (1981). Rządzą tutaj muzyka i klimat potańcówki, a nade wszystko moc kobiet, do tej pory w „Dziadach” ignorowana. Guślarz jest tyleż Księdzem, co Wodzirejem. Pilnują go jednak kobieta i kapela. Czy Guślarz im ulegnie? Pojawiają się zaproszone duchy – to dziady. Jakie to duchy? Jakie to dusze? Wyzwolone przez taniec ze swej niemoty i bezruchu biorą we władanie potańcówkę. Wypowiedziane zaklęcie „Czyscowe duszeczki, w jakiejkolwiek świata stronie…” przywoła duchy z końca świata, a inne: „niechaj twojej blask obsłony długo, długo w oczach stoi”, spełni się jako widmo Grozy.
W Japonii od najdawniejszych czasów trwa zwyczaj zaduszkowej uczty i tańców odprawianych podczas O-bon – święta przodków, kiedy to dusze odwiedzają domy rodzinne i przyglądają się, jak żywi sobie radzą. Jak Japonia długa i szeroka, odbywają się latem zaduszkowe zjazdy rodzinne, wspólne wieczerze oraz tańce całej społeczności – dzielnic w miastach, wiosek na prowincji. Grają na instrumentach nawet amatorzy, tłumy suną korowodem po uliczkach i placach. Do obcowania żywych z duszami przodków nawiązuje wielu wybitnych twórców teatru w Japonii, na przykład Shūji Terayama. Obcowanie to stanowi grunt sztuk widowiskowych w Japonii: teatru nō, kabuki i jōruri.
Tu nasza wrażliwość jest identyczna z Japończykami. W setną rocznicę nawiązania oficjalnych stosunków między Polską a Japonią nasze kolejne noce dziadów dedykujemy Dziadom i Babom, którzy i które w przeszłości sycili związki między dwoma królestwami teatru – Polską a Japonią – prawdziwym życiem.
reżyseria i koncepcja spektaklu, scenariusz, scenografia, koncepcja kostiumów: Jadwiga Rodowicz-Czechowska
zespół Lorenc Trio, w składzie: Maniucha Bikont (śpiew, rola aktorska), Maciej Filipczuk (altówka, skrzypce), Jacek Hałas (instrumenty perkusyjne, lira, flet), Marcin Lorenc (skrzypce, altówka)
choreografia i prowadzenie tańców, rola aktorska: Piotr Zgorzelski
śpiew i rola aktorska: Maniucha Bikont, Beata Passini
układ tańca japońskiego kobiet, śpiew, rola aktorska: Hana Umeda
układ ruchu i tańca nō, rola aktorska: Kanji Shimizu
sound design: Envee
premiera: 17 listopada 2018, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie
czas trwania: 120 minut
Projekt współfinansuje m.st. Warszawa.
Partnerzy: Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie. Prezentowane utwory powstały dzięki wsparciu Funduszu Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS im. Andrzeja Szczypiorskiego
DZIEŃ TRZECI
Dzień trzeci (25 czerwca) to kierunek odwrotny, choć równoważny: czyli również spotkanie z przeczuciami i lękami, ale też z żywiołową siłą „pięknych dwudziestoletnich”, rówieśników festiwalu, z ich pokoleniową niezgodą na rzeczywistość, potrzebą ruchu, krzyku, buntu, zmiany. Diagnozujące relacje między jednostką a historią to z jednej strony świadectwo czasu, z drugiej zaś okazja do przyjrzenia się rozwijającemu się w sposób niezwykle prężny nowemu ruchowi teatrów alternatywnych.
„Blaszany bębenek”
Główny bohater – Oskar − opowiada o swojej „przewlekłej trzyletniości”, poprzez którą prowadzi wnikliwą obserwację świata. Urodzony w latach 30. XX wieku, jest świadkiem historycznych zmian, z których wychwytuje „znaki zwiastujące nieszczęście, które wdziewało coraz większe buty i zamierzało rozsiewać zło”. Używa swojego genialnego głosu jako narzędzia samoobrony. Nie może żyć bez swojego blaszanego bębenka, którym nadaje ton kolejnym wydarzeniom.
Nagrody za spektakl: IX Festiwal Młodości Teatralnej „ŁAKNIENIA” (nagroda główna), 24. Zgierskie Spotkania Małych Teatrów „Słodkobłękity” (nagroda główna im. Mariana Glinkowskiego, nagroda za inscenizację dla Grażyny Tabor oraz nagroda aktorska dla Agnieszki Rajdy); finalista II Ogólnopolskiego Konkursu „The best OFF” – konkurs na najlepszy spektakl teatru niezależnego w Polsce.
Teatr Tetraedr istnieje od 1992 roku. Jest wspólną drogą i kawałkiem życia wielu młodych ludzi, którzy zostawili tu dużo dobrej energii, emocji, własnych historii, przyczynili się do wypracowania swoistego stylu pracy i obrazowania na scenie. Istotą pracy Tetraedru jest organiczność, fizyczność, odwołanie się do archetypów, rytuałów i rytmów życia codziennego − z dala od publicystyki. To wszystko wpisane jest w surrealizm, absurd i groteskę. Teatr konfrontuje się z rzeczywistością przez takie literackie inspiracje jak: Kajzar, Tuwim, Miłobędzka, Spath, Gombrowicz, Schulz, Veteranyi − ograniczając słowo do minimum, najchętniej tworząc żywą muzykę na scenie.
reżyseria: Grażyna Tabor
obsada: Agnieszka Rajda, Łukasz Czogalik, Jakub Tabor, Marcin Franaszek
czas trwania: 60 minut
data premiery: 15 czerwca 2018
C U K R Y
Cukry to projekt muzyczny, który powstał w 2017 roku w Warszawie, w kuchni przy małym stole. Stara i nowa tradycja, przestrzenie wiejsko-miejskie, lata 90. i dziewczyńskie historie opowiedziane w podwórkowy sposób. Trzy pyskate białe wokale, wyszczekane teksty, gęsta muzyka w równowadze z ciszą i miękkością uczuć. Inspiracje polską muzyką tradycyjną i współczesną poezją. Tematy otwierają przestrzeń ruchowo-performatywną. Wejście w to, co wyparte i zapomniane, odczuwane, dobrze znane.
zespół współtworzą: Lena Witkowska (wokal, gitara ze smyczkiem, bęben marszowy), Karolina Głogowska (wokal, altówka, bęben marszowy), Agnieszka Kocińska (wokal, perkusjonalia, bęben marszowy)
„Gwoli jakiejś tajemnicy”
Młodzi aktorzy mierzą się z wymagającym przewodnikiem, jakim jest Gombrowicz, po świecie natury człowieka – pokrętnej, pełnej pozorów, fałszu, cynizmu, ze skłonnością do prowadzenia gier. W świecie „pachnącym wrzosem i miętą, a jednak dziwnie nieprzekonywującym”. Aktorzy zmagają się ze sprzecznymi uczuciami i konceptami – oczarowania i niezrozumienia, hierarchii wyższości i niższości, rasy i wiary, stanu wyobcowania i pragnienia przynależności. Przez taki tygiel przeprowadzony jest młody, dojrzewający człowiek, pełen ufności i szlachetnych pobudek. Spektakl to opowieść inicjacyjna o wyjściu z dzieciństwa. Tetraedr stał się najmłodszym zespołem laureatem konkursu „The Best OFF”.
Nagrody za spektakl: m.in. VIII Festiwal Młodości Teatralnej „Łaknienia” 2017 w Goleniowie (I miejsce), XIX Festiwal Sztuki Teatralnej w Rybniku (I miejsce), 44. Wadowickie Spotkania Teatralne ZGRAJA (II miejsce, Maska Młodych), Festiwal Teatralny KRZYKOWISKO (Grand Prix), Ogólnopolski Festiwał Młodych ALCHEMIA teatru OFMAT w Krakowie (II miejsce), XXXV Ogólnopolski Przegląd Teatralny PROSCENIUM w Nysie (I miejsce).
obsada: Agnieszka Rajda (Matka), Paulina Szincel, Łukasz Czogalik (Narrator), Marcin Franaszek (Ojciec, Nauczyciel), Jakub Tabor (Narrator)
reżyseria: Grażyna Tabor
DZIEŃ CZWARTY
Dzień czwarty (26 czerwca) to raport z niedobrego snu, który się spełnił. Niewola ukazana w spektaklu „EMDR” jest dokumentem teatralnym dotykającym jednej z najbardziej traumatycznych sytuacji spotykających człowieka: wojny, uwięzienia, przesłuchania, autentycznego zagrożenia utratą życia. Relacja z traumy i próba jej oswojenia są swoistym raportem wewnętrznej katastrofy, po której nic już nie jest takie samo.
„EMDR (eyes, movement, donbas, renegade)”
Paweł Jurow, ukraiński reżyser teatralny, uczestnik Majdanu, zaraz po rozpoczęciu inwazji zielonych ludzików na wschodniej Ukrainie pojechał w swoje rodzinne strony, by na własne oczy przekonać się, jak wygląda opisywana w mediach sytuacja. Ta pozornie niewinna wyprawa szybko zamienia się w scenariusz thrillera, który dopiero po dwóch miesiącach kończy się szczęśliwie: samolot prezydenta przywozi go do Kijowa, wszyscy zaangażowani w negocjacje i uwolnienie cieszą się z uwolnienia porwanych. Podobnie kończą się historie wielu osób zaangażowanych w konflikt zbrojny − pozornie wszystko „udało się − żyjemy” − jednak ślad po wydarzeniach zostaje na długo. Introspekcja Jurowa powstaje na bazie kilku lat zmagań z traumatycznymi doświadczeniami i dotarciem do punktu, w którym uwolnienie się od nich staje się wreszcie możliwe. Dzięki swej wrażliwości, wytrwałości w dążeniu do celu i talentowi w obrazowym opisywaniu sytuacji będziemy mogli przyjrzeć się drodze, jaką przebył. Nie spodziewajmy się jednak rzewnej historii o „tragicznej historii, jakich wiele: życie rzadko kiedy jest monochromatyczne: opowieść Jurowa roi się od wartkich scen akcji i kolorowych charakterów, jest też pełna jaskrawych, humorystycznych momentów. Dzięki tej szczerej do bólu, osobistej perspektywie łatwiej jest ujrzeć to, co w dużej mierze stanowi zbiorowe doświadczenie naszych wschodnich sąsiadów.
Pięć lat temu Jurow i Turkowski spotkali się w Lublinie, gdzie podczas Festiwalu „Konfrontacje“ powstała pierwsza wersja opowiadania o doświadczeniu z Donbasu. Rok później ich drogi przecięły się w Toronto, gdzie w ramach festiwalu „Progress“ doszło do spotkania z pisarzem Johnatanem Garfinkelem, z którym Paweł stworzył drugą, jeszcze bardziej osobistą wersję tekstu. W tym samym 2015 roku przyjechał do Szczecina i we współpracy z aktorami z Teatru Kana i Teatru Współczesnego powstało poruszające czytanie jego tekstu „Donbas. Wydrążony kraj“.
Teraz, podczas tegorocznego festiwalu Spoiwa Kultury Teatr Kana będzie producentem scenicznej wersji spektaklu, którego premiera odbędzie się 26 czerwca. Zostanie wystawiony w wersji angielskojęzycznej, z tłumaczeniem na język polski w napisach.
Spektakl ten to podróż wyzwolenia od zewnętrznych wpływów i od ludzi władzy. Wyzwolenia od własnych ograniczeń i ustalonych reakcji. Wyzwolenia od wspomnień o tym wszystkim. Przejawia się to w konfrontacji z sytuacją panującą w mieście Słowiańsk w Donbasie, zajętym wiosną 2014 roku przez prorosyjskich separatystów i rosyjskie wojsko.
Postać, w którą wciela się performer, wyrusza w misję, kierowana poczuciem troski o losy ojczyzny w obliczu zewnętrznego zagrożenia zarówno dla swoich najbliższych, jak i dla przyszłości demokracji w całym regionie. Spotyka się z wrogością miejscowych, uzbrojonych separatystów, których niemal nikt nie kontroluje. Długimi godzinami doświadcza intensywnej rozpaczy. Następnie odkrywa, że jego poczucie humoru i godności, jego cierpliwość i wiara są w stanie zapewnić mu grunt, na którym można się utrzymać.
Czy byłby w stanie walczyć z lękami i strażnikami i nie tylko uciec z niewoli, lecz również oddychać swobodnie i zacząć słuchać, akceptować siebie takim, jakim jest – aby realizować własny plan i coraz ambitniejsze życiowe cele?
dramaturgia: Pavlo Yurov, Anatoliy Tatarenko
reżyseria: Pavlo Yurov, Anatoliy Tatarenko
ruch sceniczny i wizualizacje: Anatoliy Tatarenko
DZIEŃ PIĄTY
Dzień piąty (27 czerwca) jest również przywołaniem doświadczenia granicznego. W wydarzeniu festiwalowym zestawiamy ze sobą różne perspektywy patrzenia na problematykę śmierci i umierania, różne sposoby celebrowania odejścia: WSCHODNI (wschodnia Polska i Gruzja), wspólnotowy, oparty na sile tradycji i środkach wypracowanych przez pokolenia, oraz ZACHODNI – podejmujący zindywidualizowany eksperyment asystowania przy umieraniu. Będziemy zadawać pytania o to, gdzie sami jesteśmy, do którego rytuału nam bliżej, gdzie przebiega granica między artystycznym eksperymentem a przekroczeniem, czy możliwe jest tworzenie osobistych obrzędów.
„IBSEN: GHOSTS” spektakl dla widzów dorosłych
W sztuce Ibsena „Duchy” Osvald prosi swą matkę, aby pomogła mu umrzeć. Razem z nią, na całym świecie, społeczeństwa mają wątpliwości, czy istnieje prawo człowieka do samostanowienia o własnej śmierci. Markus&Markus spotkali 81-letnią Margot 1 kwietnia 2014 roku i pozostawali przy niej podczas jej ostatnich dni, kiedy zamykała ważne dla niej sprawy, żegnała się z bliskimi i kiedy wyruszyła w podróż do Szwajcarii... Margot została pochowana 22 maja 2014 roku. Markus&Markus nie zapewniają rozwiązania dylematu − jeszcze bardziej go pogłębiają: co powinno pokazywać się w teatrze, jak prawdziwie, jak blisko, jak serio może on być? Jesteśmy podglądaczami czy świadkami? O czym nie powinniśmy rozmawiać? Powinniśmy zachować ciszę? Koniec końców, wszystko jest teatrem i nic nim nie jest. Jednocześnie ich spektakl jest swoistym pomnikiem, pamiątką, świadectwem życia osoby, której ani oni, ani widzowie nie znali wcześniej, a która staje się bardzo bliska. Jest dużo bardziej o życiu, niż o umieraniu...
Od 2011 roku Markus&Markus pracują na markę jedynego w swoim rodzaju i radykalnego w formie teatru politycznego. Ich spektakle wywołują publiczne dyskusje, które całkowicie zacierają granice między teatrem a rzeczywistością. O ile ich pierwsza trylogia, zatytułowana „POLIS3000”, była agitacyjno-propagandowym atakiem na zinstytucjonalizowaną infantylność, o tyle prezentowana obecnie „TRYLOGIA IBSENOWSKA” ma bardziej osobisty charakter. Prace cechują intensywne badania, których wyniki po opracowaniu trafiają do filmów. Te projekcje wideo stanowią kamień węgielny ich występów na żywo. Jednakże kolektyw nie jest zainteresowany odtwarzaniem rzeczywistości, skupia się natomiast na sposobach interakcji pomiędzy sceną a rzeczywistością.
[Przestawienie] jest konfrontacyjne, wymyka się spod kontroli i jest – szczere. Niemal nie da się go oceniać, stosując tradycyjne koncepcje teatralne. Granica, „za którą kończy się zabawa”, ulega zniszczeniu, a wynikająca z tego wolność przynosi zarówno przerażenie, jak i oświecenie. Jedno jest pewne: ktokolwiek tam był, nie zapomni tego. („Hildesheimer Allgemeine Zeitung”)
Od innych różni ich to, że w rzeczywistości bardzo poważnie podchodzą do fikcji na scenie. Nie interesuje ich tak zwany realizm, czy też odtwarzanie rzeczywistości. Zamiast tego uwypuklają rzeczywistość, stosując fikcyjny ekran, w rodzaju Ibsena, a potem naprawdę podnoszą ją na wyższy poziom. Wydają się być nowoczesnym, modnym antyteatrem, który nie ufa już starym historiom opowiadanym na scenie, podczas gdy tak naprawdę wymyślają jeszcze bardziej zawiłe historie i znacznie bardziej ekstremalne opowieści. Myślę, że to całkiem udana wolta. (Deutschlandradio Kultur)
Tym, co ścina z nóg, nie jest dokumentacja faktu, że 81-letnia kobieta postanawia zakończyć swoje życie. Nie chodzi nawet o to, że widzimy ją, jak leżąc w szpitalnym łóżku, odblokowuje kroplówkę, która sprawia, że śmiertelna trucizna trafia do jej żył. Tym, co naprawdę ścina z nóg, jest fakt, że Margot postanawia spędzić ostatnie tygodnie z kolektywem teatralnym, znanym z tego, że lepi się do rzeczy jak guma do żucia i z tego, że tworzy spektakle w swoistym stylu radykalnej niedoskonałości. I to się jej podoba. I w końcu wszystko wydaje się mieć sens. („Theater der Zeit”, kwiecień 2015)
Markus&Markus to kolektyw teatralny z Hildesheim, działający w obrębie teatru dokumentalnego, eksplorujący w swych działaniach granice między inscenizacją a rzeczywistością, badający granice teatru. Markus&Markus tworzyli spektakle dla Stückemarkt w Berliner Theatertreffen, Freischwimmer Festival i Theater der Welt. Ich produkcje zapraszano na liczne festiwale: Frankfurter Positionen, Impuls Mülheim a.d.Ruhr, Spielart München (Monachium), Premières w Karlsruhe i Strasburgu, Fast Forward Braunschweig, Perspectives Saarbrücken i Best OFF Niedersachsen. Odbyli również międzynarodowe tournée, występując w ramach Stage Festival Helsinki, Ibsen Festival w Teatrze Narodowym w Oslo, Singapore International Festival of Arts, Basel Documentary Platform, Eurothalia Timisoara i Something Raw w Amsterdamie. Są laureatami George Tabori Förderpreis, nagrody jury „Best OFF − Festival Freier Theater der Stiftung Niedersachsen”, Nagrody Jury Kapitalismusschredder Festival. Od 2016 roku otrzymują dofinansowanie z Ministerstwa Nauki i Kultury Dolnej Saksonii. W 2017 roku prowadzili wykłady w Hochschule für Bildende Künste Braunschweig.
Jarzębina (Kocudza) i Riho Ensemble (Gruzja)
W czwartkowy wieczór zapraszamy na wyjątkowe spotkanie polskiej żeńskiej grupy śpiewaczej Jarzębina z Kocudzy oraz gruzińskiego zespołu Riho Ensemble. W zamyśle nie będą to dwa odrębne koncerty, ale − zaplanowany specjalnie na potrzeby festiwalu − dialog dwóch tradycji: gruzińskiego wielogłosu z legendarnego regionu Swanetii oraz polskich pieśni jednogłosowych z Roztocza.
Spotkanie nawiązywało będzie do odchodzącego w zapomnienie obrzędu Pustych Nocy, który odbywał się w różnych rejonach Polski w noc poprzedzającą pochówek zmarłego, w czasie gdy – jak wierzono − zmarły nie przebywał już „tu”, a „tam” jeszcze nie dotarł. Usłyszymy więc polskie pieśni pogrzebowe, które pochodzą nierzadko z czasów baroku i wcześniejszych, oraz swańskie pieśni Zar – towarzyszące archaicznemu rytuałowi pogrzebowemu, wykonywane w skomplikowanych wariantach polifonicznych liczących sobie czasem dwa tysiące lat, które stanowią najstarszą formę wielogłosu w Gruzji. Mimo trudnej tematyki pieśni te są niezwykle piękne, jasne, wręcz kojące i stanowią znakomity przykład siły tradycji, wspólnoty w obliczu najważniejszego z rytuałów przejścia. Spotkanie dwóch wybitnych grup śpiewaczych, które nie współpracowały dotąd, pozostaje w relacji ze spektaklem grupy Markus&Markus. Tak ułożony program pozwoli na poszukiwanie łączników, punktów wspólnych na styku pozornie opozycyjnych perspektyw: nowoczesność-tradycja, wschód-zachód, stare-nowe, indywidualne i zbiorowe.
Jarzębina − zespół należy do najbardziej znanych grup śpiewaczych w Polsce. To wielopokoleniowy żeński zespół zajmujący się teatrem obrzędowym i śpiewem tradycyjnym. Powstał w 1991 roku w Kocudzy na Roztoczu, niezwykle interesującym regionie etnograficznym Lubelszczyzny. Członkinie zespołu gromadzą i wykonują pieśni nadbużańskiego Podlasia, aktywnie uczestnicząc w życiu kulturalnym regionu. Zespół prezentuje bogaty i zróżnicowany gatunkowo repertuar jednogłosowych pieśni obrzędowych i powszechnych, dla których źródłem jest tradycja ustna, oparta głównie na przekazach rodzinnych oraz różnego rodzaju śpiewnikach: kantyczki-kolędy, pastorałki, pieśni adwentowe, wielkopostne i wielkanocne. Pieśni i dialogi wykonywane są w gwarze kocudzkiej, z troską o oryginalne tempo, głośność i styl artystycznej wypowiedzi. Na szczególną uwagę zasługują unikalne pieśni pogrzebowe i wielkopostne, wywodzące się nierzadko z czasów baroku, a nawet dawniejszych, z czasów gdy pieśń towarzyszyła człowiekowi od narodzin aż do śmierci. Grupa chętnie angażuje się również we współpracę z różnymi artystami, poczynając od przedsięwzięć związanych z muzyką dawną, poprzez muzykę tradycyjną, skończywszy na filmach fabularnych i działaniach z dziedziny sztuki współczesnej (m.in. ze Scholą Węgajty, Warszawskim Domem Tańca, włoskim zespołem muzyki dawnej Micrologus, ale także Pawłem Salą – reżyserem filmu „Matka Teresa od kotów”, Anną Molską czy autorami projektu muzycznego „Puls” poświęconego twórczości Haliny Poświatowskiej, prezentowanego na ostatnim Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu z udziałem muzyków trip-hopowych, Wojciecha Waglewskiego, Moniki Brodki i innych). Śpiew Jarzębiny cenili sobie m.in. Władysław Hasior czy Henryk Mikołaj Górecki. W roku 2012 grupa zdobyła szeroką popularność, zwyciężając plebiscyt na oficjalną piosenkę reprezentacji polski w piłkę nożną na Euro 2012.
Riho Ensemble Gruzja, Swanetia − Swanetia to kraina znajdująca się na północnym zachodzie Gruzji, w najwyższych zamieszkałych partiach Kaukazu. Mówi się, że lud Swanów istniał już wtedy, gdy Jason, szukając Złotego Runa, dotarł do brzegów Kolchidy. Pierwsze pisemne źródła dotyczące historii Swanów znaleźć można w tekstach Ksenofonta. W tej, przez lata niedostępnej, oddalonej od centrów krainie kaukaskich górali słynących z niezależności zachował się niezwykły repertuar wokalny, wykonywany ciągle przy rozmaitych uroczystościach i świętach, charakteryzujący się surowymi, archaicznymi brzmieniami i skomplikowanym stylem wielogłosowym. Pieśni, melodie oraz sposoby ich wykonywania są przekazywane od wieków kolejnym pokoleniom w tradycji ustnej. Riho Ensemble został założony w 1964 roku przez Eptime (Islama) Pilpaniego – zmarłego rok temu zawodowego muzyka i śpiewaka, nauczyciela swańskiej muzyki tradycyjnej, nestora rodziny Pilpanich (znanego w Swanetii rodu muzycznego). Zespół prowadzony jest obecnie przez jego syna − Wachtanga Pilpaniego. W skład Riho Ensemble wchodzą najlepsi śpiewacy tradycyjni z okolic Mestii, z których duża część była spokrewniona z założycielem grupy. W repertuarze zespołu znajdują się swańskie przedchrześcijańskie pieśni rytualne, pieśni historyczne/epickie, pochwały i ludowe pieśni religijne oraz tańce (wykonywane często przy akompaniamencie tradycyjnych, archaicznych instrumentów swańskich: trzystrunowego instrumentu smyczkowego czuniri i 8-strunowej harfy czangi).
DZIEŃ SZÓSTY
Dzień szósty (28 czerwca) to dzień odwróconego Karnawału, przewrotnych współczesnych Dionizjów, które im bardziej zanurzone są w żywiole zabawy, tym boleśniej dotykają pamięci czasu Przejścia. Rosyjski teatr Akhe na każdym poziomie swoich działań tworzy rzeczywistość alternatywną, absurdalną, komiczną i tragiczną jednocześnie, pełną nostalgii i pełną dystansu. A wieczorem – FINAŁ MUZYCZNY, prosto z Arizony.
„Democracy”
Gdyby ktoś chciał stworzyć portret naszej epoki, byłby to obraz namalowany ropą naftową. Ropa jest nierozerwalnie związana ze zwycięską maksymą XX wieku − demokracją. Co będzie jej odpowiednikiem w nadchodzącym stuleciu? Co wyłoni się z globalnego potopu terminów, pojęć i problemów? Aktorzy AKHE dosłownie nurzają się w lepkiej czarnej cieczy i sprawiają, że baryłki się przelewają. Z nożami, gąbkami zrobionymi z chleba i lepkimi graffiti celebrują surową łabędzią pieśń światowego porządku, jaki znamy.
AKHE jest jednym z najbardziej renomowanych rosyjskich kolektywów artystycznych. Ironicznie opisują swoje spektakle – pełne dziwnych przedmiotów i aluzji do sztuki – jako „teatr inżynieryjny”. W ostatnich latach zrealizowali kilka spektakli na zlecenie i byli zaangażowani w różne koprodukcje z uznanymi organizatorami (m.in. Berliner Festspiele, Kampnagel Hamburg i FIDENA Bochum). UNIDRAM zaprezentował do tej pory niemal wszystkie ich produkcje.
reżyseria, ruch sceniczny: Inżynieryjny Teatr AKHE
obsada: Maxim Isaev, Pavel Semchenko, Nick Khamov
oświetlenie: Alexandr Kurganskiy
dźwięk: Denis Antonov
zdjęcia: Nick V. Demented
ORKESTA MENDOZA
Podróż zakurzonymi drogami, jazda przez pustynię w stronę zachodzącego słońca w czerwonym pikapie. Metrowej wysokości kaktusy, gdzieś w dali wycie kojotów. Zgrzyt hamulców, kowbojskie buty z wężowej skóry z łoskotem tupią o ziemię. Rozbawione dzieci rozbijają piniaty. Nozdrza wyczuwają woń pikantnych burritos i ostrej tequili. Guarachando! W takich okolicznościach przyrody, bujając się w barwnym hamaku, najlepiej posłuchać trzeciego longplaya Orkesty Mendoza.
Za sukcesem Orkesty stoi wszechstronnie utalentowany Sergio Mendoza. „Ten facet jest dosłownie wszędzie, ale w dobrym tego słowa znaczeniu” − śmieje się Jaime (James) Anthony Peters, perkusista Orkesty i serdeczny przyjaciel Sergia. Sergio jest multiinstrumentalistą, a na nowej płycie raz jeszcze udowadnia swoją wirtuozerię. Choć jego muzyka jest raczej popowa i brzmi nieco „z angielska”, Sergio nie wypiera się swoich meksykańskich korzeni i pasji do mambo. To muzyka dla fanów zespołów: Calexico, Devotchka i Giant Sand oraz dźwięków od Pereza Prado i Quentina Tarantino. To muzyka dla wszystkich, którzy lubią burzyć mury.
DZIEŃ SIÓDMY
Rodzinno-sąsiedzkie Święto Ulicy
I wreszcie – Dzień Siódmy (29 czerwca), dzień Urodzin Ulicy, integracji, rodzinnego spotkania, sąsiedzkiego zgromadzenia, przyjacielskiej biesiady pełnej muzyki, tańca, teatru, wspólnej i współtworzonej przez wielu gospodarzy miejsca: pl. śśw. Piotra i Pawła. Dzień powrotu do tego, co łączy. A także powrotu do idei pierwszej edycji festiwalu: Międzynarodówki Buskerów.
„W piwnicy Ducha Gór”
Zejdźmy do piwnicy… a tam, wśród zapachu stęchlizny, plątaniny pajęczyn i kożucha kurzu wyłonią się stare, zapomniane przedmioty po babci. Przedmioty przywołują historie… Czy w czasach smartfonów i tabletów dawne historie coś znaczą? Z mroków piwnicy wydobyte, przykurzone, niedorzeczne, fantastyczne opowieści o władcy Karkonoszy wielu imion, którego − jak łatwo się domyślić − w dobie globalizacji można spotkać wszędzie… a bywa on złośliwy, wredny, łaskawy i figlarny… zależnie od swojego widzimisię. …chodź, posłuchaj, nadstawiaj ucha…
występują: Rafał i Maja Biesiada
czas trwania: 40 minut
Spektakl polecany dla dzieci powyżej 5. roku życia wraz z rodzicami.
„Bill Bombadill Show”
Panie i Panowie, przywitajcie brawami Billa Bombadilla! Czy jesteście gotowi na niezwykły pokaz cyrkowy i wejście do magicznego świata żonglerki, akrobatyki, pantomimy oraz oryginalnych gagów? Tylko ostrożnie, bo to jazda bez trzymanki – Bill Bombadill sprawi, że będziecie pękać ze śmiechu, a potem przecierać oczy ze zdumienia. Bill Bombadill to rodzinne, interaktywne, pełne humoru show z elementami kuglarstwa, pantomimy oraz akrobatyki. Dlaczego rodzinne? Bo bawią się na nim dzieciaki i dorośli. A dlaczego interaktywne? Bo Bill nie pozwoli, byście stali bezczynnie – bez pardonu wciąga w dialog i wyciąga na scenę!
W programie: quiz z elementami pantomimy, żonglowanie nożami, latające diabolo, obrót głową o 360 stopni, balans rola bola i żonglowanie… pochodniami!
czas trwania: 30−45 minut
„Mundinsky”
Prestidigitatorstwo, sztuczki magiczne, ekstrawagancki rower i stół ogniowy przeciwpożarowy – wszystko to zapewnia Tavo Tavinsky, zabawna postać, która przeczy prawu grawitacji i dostarcza widzom wyjątkowych chwil rozrywki.
Rodzinne miasteczko zabaw, kolorów i smaków
Przestrzeń Łąki Kany zamieni się w plac pełen atrakcji nie tylko dla najmłodszych. Będzie rodzinnie i zabawnie. Twórczo i kolorowo. W godzinach obiadowych będzie można zrobić spersonalizowaną (nie ma dwóch takich samych kleksów na świecie) pamiątkową torbę materiałową na maszynie o magicznej nazwie „Kleksograf”. Duże gry zręcznościowe zapewnią masę wyzwań tym, którzy spróbują szczęścia. Ponadto emocji dostarczą artyści występujący w trakcie trwania całego dnia.
Urodzinowe ciacho
Zapraszamy wszystkich na pyszne ciacho z okazji Urodzin Ulicy: Dnia śśw. Piotra i Pawła − patronów miejsca, które jest naszym teatralnym domem od ponad dwudziestu lat. Miejsca, w którym narodził się Festiwal, w którym (i wokół którego) wydarzyło się wiele przepięknych imprez, koncertów i spektakli. Kontynuujemy tradycję spotykania się wokół festiwalowego stołu w doborowym towarzystwie okolicznych mieszkańców, przyjaciół, widzów i gości. A przy okazji dnia śśw. Piotra i Pawła celebrujemy także – nie hucznie wprawdzie, ale za to od serca − dwudziestkę Spoiw i czterdziestkę Kany.
„Life Short Stories”
Od ponad dwudziestu lat Matthias Romir tworzy krótkie akty plasujące się na pograniczu żonglerki, teatru lalkowego, klaunady i sztuki wideo. W pewnym momencie przyszło mu do głowy, że wiele jego dzieł łączy wewnętrzna nić – połączenie, które nie było planowane. W ten sposób kilka krótkich historii stało się jednym długim i pierwszym „pełnometrażowym“ programem Romira. W intensywnym pędzie obrazów ukazuje się pełny wymiar jego pracy.
„Życie to krótkie historie” to zbiór wizualnych anegdot o znaczeniu i szaleństwie życia. Historie są czasami konkretne, czasami abstrakcyjne; czasami głośne, czasami ciche; czasami głupie, czasem ponure; zawsze jednak są komiczne i z życia wzięte. Prawie zupełnie bez słów artysta eksploruje smutki, lęki i nadzieje człowieka, który chce być wolny od swoich ograniczeń, lecz szuka przyczółka.
Komiczny i pełen melancholijnej poezji. („Schaffhauser Nachrichten”)
„Gesamtkunstwerk”, w którym umiejętności żonglera uwalniają od zwykłego zdziwienia i czystej przyjemności żonglerki, a zamiast tego osadzają się bezkompromisowo w nowoczesności… znakomity program. („Nürnberger Nachrichten”)
To, co oferuje, jest najpiękniejszą poetyzacją życia. („Darmstädter Echo”)
Matthias Romir zmodernizował starą, dobrą żonglerkę na miarę XXI wieku… Artysta, którego napędza obecność ludzi. („Der Westen”)
Po prostu niesamowite! („Mittelhessische”)
Trudno to opisać słowami. („Anzeiger Affoltern”)
Matthias Romir dorastał na europejskich festiwalach żonglerki. To tam, jeszcze będąc dzieckiem, poznał scenę i pokochał ją; sam wystąpił na niej po raz pierwszy w wieku 13 lat. Po ukończeniu szkół kształcących w tym rzemiośle w Würzburgu i Budapeszcie, w 2008 roku połączył ze sobą swoją pasję i pracę zawodową. Ekspresyjny Żongler/Depresyjny Clown/Współczesne Dziwadło: tak opisuje swą twórczość Romir – artysta pogranicza stylów. Oprócz solowych pokazów w teatrach i na festiwalach ulicznych, regularnie przydaje on ekscentrycznego posmaku występom teatru rewiowego i produkcjom łączącym różne gatunki. Koncertował między innymi z Tiger Lillies'Freakshow, a obecnie pracuje z Circus Quantenschaum. Namiętny artysta-samouk znany jest ze swojego muzycznego, narracyjnego stylu żonglowania na pograniczu klaunady i teatru lalkowego, a także z wcielania się w dziwaczne postacie i szczególnego czarnego humoru.
napisał, wyreżyserował i wykonuje: Matthias Romir
dźwięk i światło: Hannes Volk
wideo: Matthias Romir, Anatoli Akerman
scenografia: Matthias Romir
kostiumy: Anna Kemp, Matthias Romir, Jane Romir
„Bazar”
Spektakle Klauna Rufiego Rafiego są spektaklami klaunowymi, na pograniczu sztuki cyrku i teatru, przeznaczonymi zarówno na scenę teatralną, jak i w plener. Mają charakter familijny − są odpowiednie dla wszystkich grup wiekowych, bo przecież każdy, niezależnie od wieku, lubi − i potrzebuje − się śmiać! Niektóre ze spektakli są mocno improwizacyjne − uliczne, inne mają formę bardziej zamkniętą, bardziej teatralną.
Klaun, ciągnąc cały swój dobytek na wózku (przerobionym dziecięcym kojcu), przystaje, by sprzedać swoje rupiecie. Sprzedać rupiecie czy zabawić gawiedź? Nieokrzesany klaun-handlarz inicjuje kontakt bezpośredni z uczestnikami wydarzenia, rozbawia i wzrusza małych i dużych. Raz proponuje usługi taxi, raz wentyluje swoją ręczną klimatyzacją, a innym razem chce zostać przytulanką. Jak to bywało na jarmarkach, z całego tego wesołego kramu wyłania się nieoczekiwanie przedstawienie pełne komicznych sytuacji, slapstikowych gagów, a może nawet wzruszających chwil.
występuje: Klaun Rufi Rafi
czas trwania: ok. 45 minut
„Punto y Coma”
Punto y Coma nie istnieją.
Ich świat nie istnieje.
Jeśli możesz ich zobaczyć, jesteś uprzywilejowaną osobą.
W ich fantastycznym świecie przedmioty są żywe, ruch mówi i słowa odlatują. Współistnieją w zapomnianej przestrzeni zagubionej w czasie, w dziwnym miejscu, w którym drżą obrazy i kruchość… To wyjątkowa przestrzeń, ogród książki zamieszkały przez dziwne istoty i wymyślone na nowo przedmioty, magiczne i zaskakujące miejsce, niepokojąco znajome. Są skomplikowanie prości, emocjonalnie logiczni i nostalgicznie zabawni. W ich poetyckim świecie rzeczy nie są tym, czym się wydają – również sami Punto i Coma. Ich rzeczywistość może wydawać się zagmatwana, ich działania lekkomyślne, a ich wygląd przerażający… nie lękajcie się jednak – są zupełnie nieszkodliwi. Ta ekscentryczna para czyni nonsens niezbędnym i przekształca przyziemne sytuacje w niezwykłe wymiary.
„Punto y Coma” to współczesna propozycja sceniczna, która eksploruje pogranicza cyrku i teatru. Czerpiąc inspirację z ekspresjonizmu i teatru absurdu, zgłębia koncepcje „kultury” i „wiedzy”, poszukując poetyckich i ekspresyjnych możliwości współczesnego cyrku i teatru fizycznego. El Cruce rozwija oryginalny język służący przekazywaniu pomysłów i emocji w zabawny, ryzykowny i przerażająco absurdalny sposób, dzieląc się wyjątkowym doświadczeniem na żywo z publicznością.
wykonawcy: Nicoletta Battaglia i Rubén Río
dyrektor artystyczny: Rubén Río
spojrzenie z zewnątrz: Leandre Ribera
przy wsparciu: Cantre civíc de Sant Martí (Barcelona) i Café de las Artes Teatro (Santander)
podziękowania dla: Laurie Chevallier, Alice Ruest i Bolivii Now
I Nagroda na festiwalu CIRCADA off unia Sevilla (Hiszpania)
Cia EL CRUCE
Współczesna trupa cyrkowa El Cruce powstała w wyniku spotkania Nicoletty Battaglii i Rubéna Río. Odkryli oni, że łączą ich wspólne zainteresowania badaniem i rozwijaniem współczesnych praktyk scenicznych, wykorzystujących jako główne środki ekspresji cyrk i teatr fizyczny. Cia El Cruce eksploruje granice fizycznej i gestycznej ekspresji poprzez połączenie współczesnych technik cyrkowych, muzyki granej na żywo oraz teatru fizycznego. Gra zespołu oparta jest na obrazowych działaniach i rozwija swoistą poetycką aurę, wypełnioną sugestiami i symboliką, rozgrywając subtelnie napięcia pomiędzy kruchością i tajemnicą lęków, pragnień i związków, przedstawiając osobistą interpretację traktowanej z powagą komedii absurdu. El Cruce sprawia, że to, co zwykłe, staje się niezwykłe i przekształca wewnętrzne uczucia w ekspresyjne ruchy, z zamiarem komunikowania się poprzez prostotę i zabawę.
Dlaczego „El Cruce” (hiszpańskie słowo „cruce” można interpretować rozmaicie: jako krzyż, skrzyżowanie, wymianę, mieszaninę itp.)? Tak szeroko rozumiane „cruce” daje nowe możliwości i przestrzeń na refleksję nad ścieżką, którą idą, stanowi miejsce, w którym pojawiają się wątpliwości – miejsce ciekawości, nowy punkt wyboru przyszłości. El Cruce – ponieważ wierzą, że różnorodność oznacza bogactwo: w kulturach, w myśli, w sztuce i ekspresji. To punkt, w którym spotykają się przeciwieństwa, miejsce równowagi. El Cruce generuje coś nowego, co wykorzystuje to, co najlepsze ze swoich części składowych; to współpraca, zaskoczenie, ewolucja. El Cruce to punkt, który oferuje nowe kierunki, miejsce postoju, w którym można wejść w kontakt ze swoimi uczuciami i pomyśleć o tym, co było; to koniec drogi, a zarazem początek nowej.
Zarówno Nicoletta Battaglia, jak i Rubén Río byli członkami stowarzyszenia artystycznego La Hoja Roja (2009) i to tam właśnie rozpoczęła się ich współpraca przy projektach artystycznych. Z Rubénem w roli dyrektora artystycznego stworzyli razem ponad dziesięć programów eksplorujących różne formaty i gatunki. W 2012 roku Rubén przeprowadził się do Barcelony, a każde z artystów skupiło się na realizacji własnych projektów, jak również współpracy z innymi zespołami cyrkowymi i teatralnymi. W 2014 roku spotkali się ponownie i powołali do życia El Cruce, kontynuując rozwój swojej relacji artystycznej. Powstał wtedy ich pierwszy wspólny program „Errantes”, w którym eksplorowali egzystencjalną metaforę osobistych mocnych i słabych stron. Od maja 2015 roku do maja 2016 roku trwały prace nad drugim programem „Punto y Coma”, w którym ekspresjonistyczne uniwersum miesza absurd i fantazję w straszno-śmiesznym show. W czerwcu 2016 roku program „Punto y Coma” zdobył pierwszą nagrodę festiwalu CIRCADA Off UNIA. Do tej pory był prezentowany na wielu festiwalach ulicznych (Circada Sevilla, Międzynarodowy Festiwal Mimów Chuncheon Korea, FEX Granada, Karnawał Sztukmistrzów w Lublinie), buskerskich (Pflasterspektakel Linz Austria, Aufgetischt St.Gallen Suissa, Fes + Chapeu Sant Pere de Ribes, Katalonia) i teatralnych (Ateneu Popular de 9 barris Barcelona, teatr Canovas Malaga, Centro Cultural Caldas de Rainha Portuga).
Muzyczna Łąka Spoiw
Wieczorami, po spektaklach i innych festiwalowych wydarzeniach zapraszamy na Łąkę Kany, która podczas Spoiw Kultury inauguruje swój muzyczny wakacyjny sezon. Każdego dnia inna odsłona – zgodnie z rytmem, kierunkiem, tematem – dopełniająco. Przyjazna plenerowa przestrzeń: leżaki, trawa, jurta, muzyczne niespodzianki i ciekawi, kolorowi ludzie. I do zabawy, i do rozmowy, i do zasłuchania… Bądźcie tam koniecznie!
WYJĄTKOWA IDENTYFIKACJA FESTIWALU NA WYJĄTKOWĄ EDYCJĘ
W tym roku udało nam się zaprosić do współpracy LUMPA, znanego w środowisku na całym świecie szczecińskiego streetartowca, który darzony jest w naszym mieście szczególną sympatią. Związany z Akademią Sztuki w Szczecinie, prowadzi galerię FreeDOM, obserwować można Jego poczynania na facebookowej stronie „Fruit of the Lump“. To dzięki niemu ostatnio Szczecin wzbogacił się o dwa piękne murale autorstwa greckich i hiszpańskich artystów. Osławiony interwencjami miejskimi w całym kraju, uwielbiany nade wszystko za oryginalne instalacje. Tym razem LUMP przyjął nasze zaproszenie do stworzenia obiektu na XX edycję festiwalu, do wyruszenia w podróż do przeszłości, przez archiwa, obrazy, znaki. Udało Mu się stworzyć fantastyczną rzecz, która jednocześnie stała się tegoroczną identyfikacją wizualną Spoiw. Gorąco zapraszamy do obejrzenia – instalacja zawisła już (dosłownie) na ścianie przy wejściu do Teatru Kana w Szczecinie (pl. Śww. Piotra i Pawła). Wpatrywać się można w nią godzinami – instalacja to przede wszystkim detale, maleńkie i większe wyrywki z życia festiwalu, 19 plakatów z 19 edycji, to odrestaurowany neon, to wycieczka 19−99, to klisze, to wspomnienia nachodzące na siebie, to kolistość, nieskończoność, to czas.
Lump (Piotr Pauk)
Obiekt na 20-lecie Festiwalu Spoiwa
technika mieszana
OSB, spray, akryl, karton po lodówce, zerwany papier billboardowy, plakaty z 19 lat festiwalu SPOIWA KULTURY + częściowo odrestaurowany neon z WISKORDU
Projekt „Spoiwa Kultury 2019“ został dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z programu: Teatr i Taniec.
Spektakl „IBSEN: GHOSTS” pokazany zostanie dzięki wsparciu Goethe-Institut.
Projekt „TIMELINE: DEADLINE" dofinansowano ze środków FWPN.
Komentarze
0