Przy ul. Wernyhory 5 wybudowana zostanie siedziba Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości. Mały, kubaturowy budynek ma kosztować niecałe 30 milionów złotych. Do przetargu zgłosiło się 9 firm. Wszystkie zmieściły się w przewidzianych przez inwestora ramach finansowych. Miasto przedłużyło czas składania ofert na budowę SDS, bo do urzędu dotarła rekordowa liczba pytań od firm budowlanych. Co oznaczają te przykłady? – Kryzys na rynku budowlanym jest gigantyczny, skoro firmy deweloperskie chcą remontować chodniki i budować małe obiekty publiczne. To pokłosie kryzysu na rynku kredytów i spadku sprzedaży mieszkań – komentuje ekspert rynku nieruchomości Mirosław Król.

Deweloperzy chcą inwestycji publicznych. „Mniejsze pieniądze, ale pewne”

Liczba budowanych mieszkań w ostatnim kwartale 2022 roku spadła aż o 60%. Nic więc dziwnego, że deweloperzy zaczynają szukać zleceń w sektorze publicznym.

– Do przetargów w obszarze branży budowlanej dotychczas startowało kilku wykonawców, a teraz jest ich nawet kilkunastu lub więcej. Pierwsze symptomy kryzysu gospodarczego zawsze widoczne są najpierw w sektorze budowlanym. Przedsiębiorcy wówczas kierują swoje zainteresowanie w stronę sektora publicznego. Był czas, gdy remonty dróg, chodników czy inne inwestycje komunalne miały problem z wykonawcami, obecnie tego nie ma – mówi mec. Bożena Licht, radca prawny, ekspert rynku nieruchomości i wiceprezes klastra budowlanego przy Północnej Izbie Gospodarczej.

Dlaczego wykonawcy preferowali inwestycje prywatne, a nie publiczne? Eksperci mówią wprost: to kwestia np. administracji. Duża liczba pozwoleń, dokumentów, dyscyplina finansowa, kary umowne – to wszystko poważnie utrudnia prowadzenie publicznej inwestycji.

– To często mniejsze pieniądze, ale za to pewne. Deweloperzy budują na kredyt lub ze środków własnych. Te zasoby mogą się kończyć. Żeby rozpocząć inwestycję publiczną, trzeba mieć pewność finansowania – mówi Mirosław Król, szczeciński ekspert rynku nieruchomości.

Czy deweloperzy będą umieli budować drogi i chodniki? – To pewnie kwestia doświadczenia i technologii. Wyobrażam sobie, że jeżeli ktoś wybudował dziesiątki osiedli, to budowa szkoły podstawowej czy remont basenu nie będzie problemem. Bardziej obawiam się faktu, że obserwujemy bardzo realny spadek prowadzonych inwestycji deweloperskich. Zapotrzebowanie na mieszkania nie spada, a spada ich liczba na rynku oraz dostępność. Jeżeli w tym temacie nie nastąpi pewne „uspokojenie”, to będziemy obserwować dalszy wzrost cen najmów, a posiadanie własnego mieszkania stanie się jeszcze trudniejsze – dodaje Mirosław Król.

Krzystek: „Firmy poszukują zleceń na czas przetrwania”

Władze samorządowe przyznają, że sytuacja jest skomplikowana i wiele firm budowlanych staje do przetargów samorządowych. Co więcej, oferty w tych przetargach mieszczą się w „widełkach” finansowych proponowanych przez inwestorów, a to wcześniej zdarzało się incydentalnie.

– Problem na rynku budowlanym już zauważamy, bo inwestycji nowych jest mniej, niż oczekiwalibyśmy. Dotyczy to zarówno inwestorów publicznych, jak i prywatnych, wiele przedsięwzięć gospodarczych jest wstrzymywanych, mimo wcześniejszych planów. Przetargi udaje się rozstrzygać poniżej kosztów przewidzianych wcześniej i spodziewamy się, że tak będzie w całym roku 2023. Firmy poszukują zleceń „na czas przetrwania” – mówi Piotr Krzystek, prezydent Szczecina. – Ten rynek staje się dużo płytszy i będzie to mieć wpływ na rynek pracy i stopę bezrobocia. Budownictwo zawsze było pracochłonnym rynkiem, wymagało wielu pracowników, spodziewamy się więc trudniejszej sytuacji – dodaje prezydent, przyznając jednocześnie, że taka sytuacja dla inwestorów może być korzystna w momencie, gdy uzyskiwane są niższe ceny za wykonanie prac.

Obecnie Szczecin realizuje szereg inwestycji kubaturowych – w tym roku gotowe mają być m.in. aquapark oraz Dom Kultury Słowianin. Niebawem może rozpocząć się przebudowa Szczecińskiego Domu Sportu. Cały czas trwa też „torowa rewolucja”, która obejmuje modernizację torowisk w centrum miasta oraz na Niebuszewie i Pomorzanach.