„Bez architekta miasta władze samorządowe mogą prowadzić nieco mniej transparentną politykę. Budować relacje z inwestorami i deweloperami na bezpośrednim styku. Wielu włodarzom miast to po prostu odpowiada. Nie trzeba liczyć się z silnym głosem, który jest głosem środowiska architektów” – mówiła Małgorzata Tomczak, redaktorka naczelna magazynu Architektura&Biznes podczas debaty w ramach 15. Westivalu Architektury w Szczecinie.
Szczecin pozostaje bez architekta miasta od czasu śmierci Jarosława Bondara przed trzema laty. Środowisko architektoniczne od dawna naciska na obsadzenie tego stanowiska.
– Poszukujemy formuły, która przekona władze miasta do tego, że należy bezzwłocznie powołać architekta miasta. Osobę, która godnie zastąpi Jarosława Bondara. To rola, która wymaga osobowości, człowieka o szerokiej wiedzy, charyzmie i zdolnościach brania udziału w debacie publicznej oraz godzenia interesów różnych stron – przekonywał architekt Marek Orłowski, który poprowadził podczas Westivalu debatę na ten temat.
„Umiejętne wizjonerstwo połączone z umiejętnościami negocjacji”
Jej uczestnicy byli zgodni, że w każdym mieście jest potrzebna osoba zajmująca się wyłącznie kształtowaniem polityki przestrzennej.
– Rolą architekta miasta jest umiejętne wizjonerstwo połączone z umiejętnościami negocjacji. Architekt miasta powinien być moderatorem polityki przestrzennej w mieście. Bez niego polityka przestrzenna staje się przypadkowa i chaotyczna. Kształtują ją bieżące inwestycje, remonty, modernizacje. Nie ma tego zwornika, który mógłby kreować wizję polityki przestrzennej i tłumaczyć mieszkańcom podejmowane decyzje – komentowała Małgorzata Tomczak.
Ile władzy powinien mieć architekt miasta?
Dyskutowano natomiast, w jak duże kompetencje powinna zostać wyposażona osoba na tym stanowisku.
– Nie możemy przebić się z koncepcją architekta miasta, który ma kompetencje decyzyjne. W tej chwili twarde kompetencje pozostają przy dyrektorach miejskich wydziałów. Architektowi miasta pozostają kompetencje miękkie, wynikające z nastawienia prezydenta miasta i umiejętności wypracowania sobie pozycji w środowisku – mówił Piotr Mync, architekt, były wiceprezydent Szczecina, obecnie wiceprezydent Stargardu.
– Jeżeli chcemy mieć architekta miasta, to przyjmujemy, ze musi posiadać pewne kompetencje. Potrzebne po to, żeby rekomendować pewne rzeczy, czasami wbrew społeczeństwu, które w danym momencie nie akceptuje określonych decyzji. Gdyby Marek Leykam [dawny architekt Poznania – red.] słuchał się ludzi, to Okrąglak nigdy by nie powstał – komentował Piotr Sobczak, dyrektor wydziału architektury w Poznaniu.
W Kołobrzegu mają nie tylko architekta, ale też ogrodnika i plastyka
Uczestnicy dyskusji zastanawiali się, czy ustawodawca powinien zapisać obligatoryjny wymóg, że w miejscowościach powyżej 100 tys. mieszkańców musi istnieć stanowisko architekta miasta.
– Wcześniej byłem temu przeciwny, ale może rzeczywiście to dobry pomysł. Choć moim zdaniem problem leży gdzie indziej. Jako społeczeństwo nie jesteśmy gotowi do odbioru sztuk plastycznych i architektury. Gdyby takie były oczekiwania wyborców, każdy prezydent powoływałby architekta miasta – mówił Piotr Mync.
Takie stanowiska obsadzane są zresztą w nawet mniejszych miastach. Na Pomorzu Zachodnim jednym z przykładów jest Kołobrzeg, gdzie taką funkcję sprawuje architekt ze Szczecina – Adam Zwoliński.
– W Kołobrzegu, wraz z architektem miasta, zdecydowano się powołać także miejskiego ogrodnika i plastyka, a do tego dochodzi jeszcze miejski konserwator zabytków. Wszyscy z kompetencjami opiniodawczymi i doradczymi. Jak na małe miasto, to była odważna decyzja– podkreślał.
Konkurs? A może wystarczy dialog ze środowiskiem?
Jeśli zapadnie decyzja, że architekt miasta jest w Szczecinie potrzebny, pozostaje jeszcze kwestia, w jakim trybie go wybrać. Uczestnicy westivalowej debaty dyskutowali, czy dobrym rozwiązaniem byłoby ogłoszenie konkursu.
– W konkursach nie da się zapisać rzeczy subtelnych. Moim zdaniem wybór powinien zapaść w ramach dialogu między przedstawicielami środowiska architektonicznego a władzami miasta – mówił Piotr Mync.
– W konkursie jest duża siła. Ci najlepsi architekci miast byli wybierani właśnie w konkursach. Nie ma w nich nic złego – argumentowała Małgorzata Tomczak.
Z przebiegiem wszystkich debat w ramach 15. Westivalu Architektury można zapoznać się na Facebooku wSzczecinie.pl.
Komentarze
17