Ekspertyza rzeczoznawcy jest druzgocąca. Przegniłe stropy i odpadające fragmenty elewacji stwarzają zagrożenie dla przechodniów oraz sąsiednich budynków. Do prokuratury trafiły dwa wnioski o możliwości popełnienia przestępstwa przez inwestora – spółkę Redi. Jej przedstawiciel odpowiadał w czwartek na pytania radnych podczas obrad Komisji ds. Gospodarki Komunalnej, Rewitalizacji i Ochrony Środowiska.
Spółka Redi z Warszawy miała przebudować XIX-wieczną kamienicę na rogu pl. Zwycięstwa oraz ul. Potulickiej i uruchomić w niej hotel prestiżowej sieci Hilton. Byłaby to kontynuacja przeznaczenia tego budynku, bo właśnie tutaj mieścił się w przeszłości hotel Piast.
Zabrakło pieniędzy
Inwestycja rozpoczęła się w 2015 r. Projekt zakładał zachowanie reprezentacyjnych fasad od strony pl. Zwycięstwa i ul. Potulickiej oraz odtworzenie ich przedwojennego wyglądu. Pozostała część budynku miała być w dużym stopniu rozebrana i zbudowana od nowa. Rozpoczęto od rozbiórek i wyburzeń od strony podwórka. Później inwestor zszedł z placu budowy, a kamienica coraz bardziej niszczała. W styczniu 2018 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał nakaz jej rozbiórki do poziomu parteru. Miała być przeprowadzona do 20 lutego, ale inwestor nie wykonał tego nakazu.
- Kamienica nie była w najlepszym stanie kiedy ją przejmowaliśmy. Już wtedy wymagała pilnej interwencji – tłumaczył na posiedzeniu komisji Jacek Mielczarek, przedstawiciel spółki Redi, przyznając, że główną przyczyną obecnego stanu budynku jest brak pieniędzy na inwestycję. – Mamy problem z zapewnieniem finansowania, cały czas prowadzimy w tej sprawie trudne rozmowy z bankami. Przeciągają się one również z powodu postępowania komorniczego, które było prowadzone wobec nas. Porozumieliśmy się jednak z wierzycielem i nie doszło do licytacji kamienicy. Budynek jest zabezpieczony, tego nie widać od zewnątrz, ale stropy są ostemplowane. Natomiast siatka zabezpieczała, by ulegające erozji elementy elewacji nie spadały na chodnik.
Woda wlewała się przez dach
W Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Szczecinie urzędnicy są jednak zupełnie innego zdania. Według nich kamienica nie była w odpowiedni sposób zabezpieczona i dlatego została doprowadzona do takiego stopnia degradacji.
- Nie zostały zabezpieczone fundamenty budynku, co pozwoliłoby na zachowanie ścian frontowych. Zastosowane przez inwestora zabezpieczenia służą tylko potrzebom rozbiórki i bezpieczeństwu wykonujących ją pracowników. Dawny hotel został zdewastowany. Nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko zdecydować o wydaniu decyzji o rozbiórce budynku – mówił Andrzej Loch, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.
PINB złożył do prokuratury wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa. Niewykonywanie przez inwestora nakazów mogło bowiem doprowadzić do zagrożenia zdrowia i życia ludzi. Podobny wniosek złożyło biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków. Kamienica jest wpisana do gminnej ewidencji zabytków i zachodzi podejrzenie o doprowadzeniu do zniszczenia budynku zabytkowego.
- Gdy w 2015 r. byłam w tym budynku, nie był on w tak złym stanie. Był dach, można się było normalnie poruszać po wszystkich kondygnacjach. Przy drewnianych stropach degradacja może zachodzić jednak bardzo szybko – mówi Małgorzata Gwiazdowska, Miejski Konserwator Zabytków.
Czy to było celowe działanie?
Dziś, według ekspertyzy przygotowanej przez rzeczoznawcę Stanisława Jakubowskiego, na dwie ostatnie kondygnacje nie można nawet wejść, tak bardzo zgniły już stropy. Przyczyną miał być źle zabezpieczony dach i woda, która podczas deszczów miesiącami wlewała się do środka. W dodatku wskazuje się, że walące się ściany mogłyby „pociągnąć” ze sobą ściany sąsiednich budynków. Ekspertyza została jednak przygotowana na zlecenie spółki Redi, a to jeszcze bardziej skłania do zastanowienia się nad tezami wprost stawianymi przez niektórych radnych.
- Być może celowo doprowadzono ten budynek do ruiny. Zostanie on teraz rozebrany, a na wyczyszczoną działkę wejdzie wkrótce nowy inwestor, który będzie miał otwartą drogę do inwestycji nieobciążonej starym budynkiem – mówił Marek Duklanowski, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Duklanowski był jednym z sześciu radnych, którzy w 2016 r. głosowali przeciwko zmianom w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, wprowadzonym na życzenie spółki Redi. Pozwolono wówczas na dobudowanie w kamienicy dodatkowej kondygnacji.
- Dzięki temu wzrosła wartość nieruchomości. Miasto wprowadziło wtedy te zmiany w błyskawicznym tempie, mimo że nie było żadnych informacji na temat wiarygodności inwestora. Dziś wiemy, że ta firma ma 5 tys. zł kapitału zakładowego, a kamienica została doprowadzona do ruiny – mówił Wojciech Dorżynkiewicz, radny niezrzeszony, który również w 2016 r. głosował przeciw.
- Z ekonomicznego punktu widzenia celowe doprowadzenie do złego stanu nie miałoby sensu – odpierał zarzuty Jacek Mielczarek, ze spółki Redi. - Na prace dokumentacyjne przeznaczaliśmy już bardzo dużo pieniędzy. Nadal chcemy wybudować tam hotel, czy to zachowując, czy odtwarzając historyczną fasadę. Jesteśmy gotowi rozpocząć pracę jak tylko zapewnimy środki na ich finansowanie. Cały czas ważna jest umowa franczyzowa z siecią Hilton.
Faktem jest jednak, że na razie właściciel rusztowań, które stały przy kamienicy, rozebrał je, bo spółka Redi od miesięcy mu nie płaci. Obiekt został doraźnie zabezpieczony na koszt miasta.
Co dalej?
Inwestor nie wykonał nakazu rozbiórki i nic nie wskazuje, by był w stanie przeprowadzić takie prace w najbliższym czasie. Być może spadnie to na barki miasta, które później o zwrot kosztów wystąpiłoby do spółki Redi.
- Najważniejsze w tym momencie jest zapewnienie bezpieczeństwa. Może być konieczne wydanie decyzji zastępczej w sprawie rozbiórki budynku – mówił Daniel Wacinkiewicz, zastępca prezydenta Szczecina.
Nie brakuje jednak głosów, że miasto do końca powinno walczyć o zachowanie historycznych fasad. Do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków wpłynęły wnioski o wpisanie kamienicy do rejestru zabytków (to dużo większy stopień ochrony niż w gminnej ewidencji). Autorem jednego z nich jest Mariusz Łojko ze stowarzyszenia „Ocalmy zabytek”, innego Igor Podeszwik z inicjatywy „Nowy Szczecin”. Jeśli procedura wpisu się rozpocznie nie będzie można wyburzyć budynku, ale również nie będzie możliwa ingerencja w jego substancję.
Zobacz też:
Komentarze
11