Dzieło Paula Friedeborna to nie tylko ważne źródło wiedzy dla historyków, ale też barwne historie, które z pewnością zainteresowałyby również „zwykłych” czytelników. Szczecińscy naukowcy chcą, aby najstarszą historię Szczecina przetłumaczono na język polski i wydano.
To inicjatywa szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Archiwistów Polskich, w której promocję najbardziej zaangażowani są: Alicja Kościelna, dr hab. Paweł Gut i dr Radosław Pawlik. Pomysł zgłoszono do Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego, ale magistrat odrzucił go ze względów formalnych, tłumacząc, że to zadanie nieinwestycyjne. Wnioskodawcy chcą więc szukać innych źródeł finansowania, a szacuje się, że na tłumaczenie i wydanie książki potrzebne będzie ok. 185 tys. zł. O szczegółach projektu dyskutowano podczas poniedziałkowego otwartego spotkania w gmachu Archiwum Państwowego w Szczecinie.
Ważne źródło historyczne
Dzieło Friedeborna nosi tytuł „Historische Beschreibung der Stadt Alten Stettin in Pommern (...)”, czyli „Historyczny opis miasta Starego Szczecina na Pomorzu (…)”. Zostało wydane w 1613 r. W większości napisane jest XVII-wiecznym niemieckim, choć są również fragmenty po łacinie.
- To najstarsza historia Szczecina. Dzieje miasta spisane z perspektywy urzędnika – mówi dr hab. Paweł Gut.
Dzieło składa się z trzech księg. W pierwszej opisana jest historia miasta od czasów starożytnych do 1523 r. (do śmierci księcia Bogusława X), w drugiej do 1600 r. (do śmierci księcia Jana Fryderyka), a w ostatniej do 1613 r. (do czasów współczesnych autorowi). Zwłaszcza dwie ostatnie księgi mają dużą wartość naukową, choćby ze względu na wykorzystane w nich, nieistniejące dziś, materiały z ówczesnego archiwum.
- Aż do połowy XIX wieku informacje zawarte w księgach były uzupełniane w formie odręcznych dopisków. To najstarsza monografia Szczecina – mówi dr Radosław Pawlik.
Reporterskie spojrzenie z XVII w.
Poza najważniejszymi faktami historycznymi, Friedeborn sporo miejsca poświęca również wydarzeniom mniej istotnym, ale bardzo ciekawym. W jego zapiskach znajdziemy np. opowieść o czarnym kocie, który pojawiając się w nieistniejącym dziś Kościele Mariackim wywołał popłoch i masową ucieczkę wiernych, widzących w nim wcielenie szatana.
- Friedeborn pisze nie tylko o wielkich ludziach ówczesnego Szczecina, ale również o tych mniejszych. Uwagę zwraca piękny język i wirtuozerskie opisy. Dlatego przy tłumaczeniu na język polski powinno pracować co najmniej dwóch tłumaczy i językoznawca. Trzeba dobrze oddać kulturę języka autora – podkreśla Alicja Kościelna.
Skąd wziąć pieniądze?
Na jednej z pierwszych stron dzieła Friedeborna widzimy portret ówczesnego władcy Księstwa Szczecińskiego – Filipa II, który był mecenasem wydania. Czy dzisiaj w polskie wydanie zaangażują się obecnie sprawujący władzę samorządowcy? Na razie nie ma żadnych gwarancji. Inicjatorzy chcą o niezbędne środki zabiegać nie tylko w magistracie, ale również w Urzędzie Wojewódzkim czy w Euroregionie Pomerania.
Czekają inne starodruki i rękopisy
Po polsku ukazało się niedawne inne dzieło Friedeborna. Nieco skromniejsze, napisane po łacinie, „Descriptio urbis Stetinensis, topographica, historica, cum icone” z 1624 r. Wydane w Warszawie pod redakcją dr Agnieszki Borysowskiej jako „Opis miasta Szczecina”.
- Książka okazała się sukcesem wydawniczym i dzisiaj jest już praktycznie niedostępna na rynku. To też była dla nas inspiracją, by podjąć działania w kierunku wydania wcześniejszego działa Friedeborna – mówi Alicja Kościelna.
W szczecińskim archiwum jest więcej starodruków i rękopisów, które warto przetłumaczyć, by zaprezentować współczesnym czytelnikom. Wydanie historii Friedeborna ma być do tego impulsem, a także kontynuacją pionierskiej pracy prof. Tadeusza Białeckiego i prof. Edwarda Rymara, którzy wspólnie z Krzysztofem Gołdą, przygotowali w 2005 r. polskie wydanie dwutomowej Kroniki Kantzowa.
Komentarze
8