Kolejny dzień Tennis Music Festival na kortach przy al. Wojska Polskiego – wtorek (14.09) - był wieczorem rockowym Co prawda ze sceny zapowiedziano, że wystąpi projekt Biff, ale faktycznie jest to pełnoprawna grupa, która ma już duże doświadczenie koncertowe, a także debiutancką płytę na koncie.

Właśnie z albumu „Ano” przede wszystkim wybrane zostały utwory do set listy tego występu. Zabrzmiały m.in. takie numery jak „Chłopak”, „Adela”(z tekstem Doroty Masłowskiej) i „Kokoszone”, „Jesienne drzewa” czy „Ślązak” Wokalistka - Ania Brahaczek ubrana była w balową suknię, oraz kolorowe futerko powiedział przy okazji tego ostatniego utworu, że boi się go wykonywać (że ma przed nim tremę jak przed matura). Mimo wszystko ta i inne piosenki Biffa zostały zagrane i zaśpiewane bardzo energetycznie i „bez usterek”. W pięcioosobowym składzie grupy obok Ani grają Jarek Kozłowski (znany z zespołu Mitch&Mitch i wcześniej z Pogodna) grający na perkusji  i Michał Pfeiff (także z Pogodna) obsługujący gitarę basową , klawiszowiec Piotr Drążkiewicz oraz hrabia Fochmann (gitara).

Kolejne numery - takie jak „Sweety”, „Kremza”, „Monday”, „Dziewczyna” to typowy alternatywny rock w wydaniu Biffa melodyjny i świeży, a przy tym energetyczny, wyrazisty przekaz. Bezsprzecznie grupa wykształciła już własny styl, przypominający oczywiście dokonania innych zespołów (np. Pixies), ale jednak rozpoznawalny. Publika szybko dała się wciągnąć do zabawy, a atmosfera była bardzo ciepła dzięki zapowiedziom wokalistki. Ania (pod wpływem niedawnej współpracy z Acid Drinkers) pozwalała sobie na przykład na imitowanie lidera tego zespołu („Gardła nasmarowane ?” „Pasuje ?”), opowiadała o rodowodzie bluesa (który według niej wywodzi się ze Śląska , dokładnie z Bytomia) oraz przytaczała różne anegdoty z historii zespołu. W przypadku utworu „Wesołe jest życie staruszka” (zagranego w dogrywce) powiedziała, że był przygotowany na festiwal w Opolu, ale nie dane im było tam zagrać, bo organizatorzy nie zapewnili zespołowi hotelu.

Właśnie w dodatkowym czasie Biff wykonał kilka rarytasów spoza swej płyty- np. „Ciągle ktioś mówi coś” z dorobku zespołu Bank, „Szczecińska Noc” (utwór Czerwono- Czarnych) - z pozdrowieniami dla Rafała Bajeny. Widzowie bardzo długo nie zezwalali zespołowi na zakończenie występu domagając się wciąż kolejnych piosenek....