– To jest wojna! To jest wojna! – skandowała Dagmara Adamiak z Lewicy, a kilkutysięczny tłum na placu Solidarności szybko podchwytywał kolejne zdania i okrzyki wypowiadane przez osoby prowadzące piątkową manifestację. Było dużo ostrych, często wulgarnych sformułowań – na pewno od dawna w Szczecinie nie miała miejsca tak bezkompromisowa manifestacja. Przypomnijmy, oburzenie społeczne wywołało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego zakładające, że terminacja ciąży w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodna z ustawą zasadniczą.


„Prawa kobiet nie umarły, będziemy o nie walczyć”

Mimo obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa na placu Solidarności zgromadziło się kilka tysięcy mieszkańców Szczecina. Protest był ostry, a przemówienia bezkompromisowe.

– Chcemy mieć wybór, chcemy mieć wybór! – skandowała Dagmara Adamiak z Lewicy. – Zapalamy dzisiaj znicze pod biurami PiS i mówimy, że nastąpił pogrzeb praw kobiet. Prawa kobiet nie umarły, będziemy o nie walczyć – mówiła dalej. A potem rozległy się okrzyki, które można uznać za powszechnie niecenzuralne. Takich momentów było znacznie więcej.

– Mamy dość, musimy wychodzić na ulice zamiast spędzać czas z rodziną, musimy kolejny raz walczyć o swoje prawa, kolejny raz musimy cierpieć za to, co zrobił nam PiS, hańba! – krzyczała dalej działaczka Lewicy.

Głos zabrała również Monika Pacyfka-Tichy: – W tej całej historii nie chodzi o te tysiąc porodów, które w Polsce terminuje się z przyczyn embriopatologicznych. Oni mają w du*** te niepełnosprawne dzieci, bo potem osoby niepełnosprawne koczowały na sejmowych korytarzach, prosząc o pieniądze, a politycy PiS mówili, że oni śmierdzą. Im chodzi tylko o poród, a potem sobie radźcie sami – mówiła aktywistka. – Demokracja to dla nich totalna bzdura, równość i prawa człowieka to idiotyzmy – dodała.

Ostre przemówienia polityków

Obecni na placu Solidarności byli także politycy.

– Nie jestem tu jako posłanka, a jako wkur*** matka i wkur*** Polka – mówiła Magdalena Filiks, niegdysiejsza liderka KOD, a obecnie posłanka Koalicji Obywatelskiej. – Jeden zaburzony, psychopatyczny, nienormalny, nieszczęśliwy człowiek wstał i uznał, że jak będą się rodziły uszkodzone płody, to chce mieć je ochrzczone – mówiła posłanka Magdalena Filiks.

Zaznaczyła, że chce dodać „coś optymistycznego”: – Jest straszny czas, ludzie boją się o życie, zdrowie i pracę, ale jest w tym jedna rzecz, która rodzi optymizm: wahadło się ruszy w drugą stronę, pójdziemy po europejskie prawa kobiet.

Zaskoczeniem mógł być fakt, że głos podczas pikiety zabrał także Jarosław Rzepa z konserwatywnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. – To jest początek końca, odejdą w niesławie. Przychodzę do Was jako ojciec córki, która od kilku miesięcy nie chodzi do kościoła, bo mówi, że nie może już tego słuchać. Zrobimy wszystko w parlamencie, by Was bronić kobiety – mówił Rzepa.

Po blisko godzinnych przemówieniach tłum ruszył pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Mickiewicza w Szczecinie. Budynek został odgrodzony od manifestujących policyjnym kordonem. Policja spisywała wyrywkowo uczestników zgromadzenia. Niektórzy otrzymali mandaty.

Foto: Szymon Pawlik: