Czy Dania jest najszczęśliwszym europejskim krajem? Sława, pieniądze, powodzenie rzadko są życiowymi celami jej mieszkańców. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, co jeszcze sprawia, że Duńczycy przodują w rankingach najszczęśliwszych narodów, przyjdźcie na ekspozycję obrazów powstałych na Bornholmie w XIX i XX wieku. Wernisaż „Sztuka szczęśliwych ludzi” już w sobotę, 6 października, w Muzeum Narodowym w Szczecinie.

Wyjątkowe światło

W gmachu na Wałach Chrobrego obejrzymy prawie sto prac artystów, którzy przyjeżdżali na Bornholm począwszy od drugiej połowy XIX wieku, tworząc na wyspie kolonię twórców. Tu się spotykali i zaprzyjaźniali, w swych pracach kierując się podobnym rozumieniem sztuki. Główna część wystawy, to kolekcja dzieł z Muzeum Sztuki na Bornholmie. Jego dyrektor, Lars Kaerulf Moller, mówi, że tych twórców nie łączył jakiś jeden manifest artystyczny: – Inspirował ich francuski modernizm, a to, co było wspólne, to podejście do światła i kolorów. Światło na tej wyspie jest wyjątkowe i oni byli tego świadomi.

Unikatowa kolekcja

Eksponaty, które zobaczymy w Muzeum Narodowym, to dzieła takich twórców jak: Kristian Zahrtmann, Richard Mortensen - zwany duńskim Wassilym Kandinskym, Edvard Weie czy Oluf Høst. Jednym z ciekawszych obrazów w tym zbiorze jest płótno „Aage Jacobaes w swoim domu w Ronne” Olafa Rude z 1928 r., na którym zobaczymy m.in. lampę, będącą aktualnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych przedmiotów duńskiego dizajnu.

– Ta wystawa jest unikatowa, bo pierwszy raz wypożyczamy tak dużo obrazów z naszej kolekcji do innego muzeum – mówi Moller.

Dziesięć powodów duńskiego szczęścia

Ekspozycja składa się z trzech części.

– Zaczynamy od rozmowy o szczęściu i umiejętności spoglądania na swoje życie z dystansu, która odzwierciedla się w eksponowanych pracach – mówi kurator wystawy, Beata Małgorzata Wolska. – Druga część mówi o nieszczęściu, o II wojnie światowej, ale też o kryzysie lat 30. ubiegłego wieku. Trzecia natomiast ukazuje przemiany stylu od romantyzmu do lat powojennych.

Oprócz obrazów zobaczymy też planszę, na której wyszczególniono „dziesięć powodów duńskiego szczęścia”.

Wraca szczeciński „Bornholm”

Wśród dzieł należących do Muzeum Narodowego w Szczecinie, które zobaczymy na wystawie premierowo zostanie zaprezentowany nowy element zbiorów tej instytucji.

– Prawdziwym szczęściem dla muzealnika jest nabywanie i odzyskiwanie dzieł. Tak się szczęśliwie złożyło, że w trakcie pracy nad wystawą na antykwarycznym rynku pojawił się obraz „Bornholm” namalowany przez Ottona Laemmerhirta, malarza urodzonego w Nowej Soli, który w 1905 r. pojechał na Bornholm – opowiada Dariusz Kacprzak, wicedyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie. Pracę nabył Paul Manasse, członek słynnej szczecińskiej rodziny kupieckiej, a do zbiorów Museum der Stadt Stettin dzieło została przekazane w darze w 1916 r. Potem, w styczniu 1934 r., obraz został wypożyczony do dekoracji kasyna policji, a następnie zaginął. Zobaczymy go teraz "gdy szczęśliwie wraca do naszych zbiorów, przekazany nam w długoterminowy depozyt przez Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Narodowego w Szczecinie".

Wystawa „Sztuka szczęśliwych ludzi. Malarstwo na Bornholmie w XIX i XX w.” zostanie otwarta w sobotę (6 października) w Muzeum Narodowym o godz. 18.00. Wstęp na wernisaż jest wolny. W Szczecinie będzie pokazywana do 17 marca przyszłego roku, a niedługo udostępniony zostanie także obszerny katalog jej towarzyszący.