Tuż po rozpoczęciu rundy wiosennej w piłce nożnej do Szczecina na wielkie, choć niekoniecznie sportowe widowisko, ponownie zawitały Strachy Na Lachy. Promując swoją nową płytę Dodekafonia. Grabaż i spółka do czerwoności rozgrzali zebraną w Słowianinie publiczność, nie dając ni chwili wytchnienia amatorom parkietowych szaleństw.

Tradycyjnie już koncert Strachów zgromadził pełną salę, po raz kolejny także ukazał się fenomen tego zespołu, na którego występach spotkać można osoby w wieku dosłownie od pięciu do osiemdziesięciu pięciu lat. Owacjami zostało przyjęte samo wyjście artystów na scenę, a to miał był dopiero początek. Wraz z momentem, gdy zabrzmiał Cygański zajeb publika wprost oszalała i tak było już do końca.

Kolejny utwór to zapewne znane wszystkim Dzień dobry kocham Cię, podczas którego wszyscy włączyli się do śpiewania. Dalej usłyszeć można było kilka kawałków z nowej płyty, takich jak Dodekafonia, Twoje oczy lubią mnie, Dziewczyna o chłopięcych sutkach czy Ostatki – nie widzisz stawki. Poleciały także znane covery tj. więzienny szlagier Czarny chleb i czarna kawa oraz Hej kobieto, po co ten płacz (Pidżama Porno; w oryginale Bob Marley). Po zagraniu jeszcze kilku numerów Grabaż pięknie podziękował publiczności za wspólną zabawę i wraz z zespołem zszedł ze sceny... Ale przecież to nie mógł być już koniec! Po paru minutach wywoływania Strachy wróciły na scenę i znów zaczęły dawać sceniczny popis, dokładając do puli dwa utwory. To jednak dla wszystkich bawiących się w Słowianinie było za mało. Ludzie domagali się kolejnego bisu! Zespół oczywiście nie zawiódł swych fanów, grając jeszcze Radio Dalmaciję i, ku uciesze wszystkich, niesamowicie żywiołową „starą jak świat” [Grabaż] Raissę.

Koncert na pewno można zaliczyć do udanych. Gorąca atmosfera panowała nieprzerwanie od początku aż do samego końca. Zgromadzeni ludzie w większości wyglądali na spełnionych, a ci, którzy czuli jakiś niedosyt na pewno wyzbyli się go po tym, jak zespół w około pół godziny po zakończeniu występu przyszedł rozdawać autografy i pozować do zdjęć ze swoimi fanami. Nikt nie został pominięty…

Tak oto w telegraficznym skrócie wyglądał ten gorący, piątkowy wieczór. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać na koleje odwiedziny Strachów Na Lachy w naszym małym Szczecinie.