Tegoroczny Marsz Niepodległości w Szczecinie przebiegł zdecydowanie spokojniej niż w innych miastach w Polsce. Obyło się bez nienawistnych haseł i zgodnie z oczekiwaniami organizatorów nie pojawiały się banery i emblematy inne niż biało-czerwona flaga. Według szacunków policji w marszu mogło wziąć udział ponad 5 tysięcy osób. Po godzinie 15.00 maszerujący dotarli do pl. Szarych Szeregów, gdzie rozpoczęły się oficjalne uroczystości miejskie.

Szczecin pokazuje jak godnie maszerować?

Marsz wystartował z placu Orła Białego kilka minut po godzinie 13.00. Wcześniej do organizatorów wyszedł ks. arcybiskup Andrzej Dzięga, Metropolita Szczecińsko-Kamieński i odbyła się wspólna modlitwa. Pogoda nie sprzyjała, ale nie przeszkadzało to kilku tysiącom mieszkańców miasta w maszerowaniu, by uczcić setną rocznicę odzyskania przez Polskę Niepodległości. Marsz od początku przebiegał bardzo spokojnie, choć jeszcze w czwartek organizatorzy obawiali się, że w czasie wydarzenia może dochodzić do prowokacji:

- Na szczęście wszystko przebiega zgodnie z planem, jest rekordowa frekwencja, młodzi ludzie, ale i ich rodziny, dziadkowie. Z tego co mi wiadomo od służby marszu, nie było żadnych interwencji dotyczącej ani transparentów, ani haseł, które padały podczas wydarzenia – mówi Krzysztof Rudzki z Porozumienia Środowisk Patriotycznych.

Maszerujący trzymali kilkudziesięciometrową biało-czerwoną flagę, która przez ostatnie tygodnie szykowana była przez Bractwo Małych Stópek i Księdza Tomasza Kancelarczyka. W organizację wydarzenia zaangażowana była także Fundacja Polskich Wartości: - Tak się powinno obchodzić święta tego typu, dumnie, ale i spokojnie. Pokazujemy, że jesteśmy dumni z naszego kraju. Od początku nie przewidywaliśmy żadnych kontrmanifestacji, bo to jest tak wielkie święto, marsz jest pokojowy, spodziewaliśmy się, że nikt nie będzie nam utrudniać. Godnie obchodzimy stulecie Niepodległości – mówi aktywista patriotyczny.

„Jak widzę chorągwie z powiewającymi flagami to zawsze płaczę”

Wszystkie osoby, z którymi rozmawialiśmy podczas wydarzenia wyraźnie podkreślały swój patriotyzm i miłość do ojczyzny. Pojawiało się także dużo pozytywnych głosów odnośnie marszu szczecińskiego, jako wydarzenia spokojnego, które w przeciwieństwie do wydarzeń z Warszawy nie budzi negatywnych emocji: - Jaka nie byłaby pogoda to ja i tak bym przyszła, jestem taką patriotką, że jak patrzę na flagi to od razu płaczę – mówiła jedna z mieszkanek miasta. – Mój dziadek był ułanem, walczył o wolność, dzisiaj czuję wspólnotę z innymi. Niosę flagę razem z córką, z żoną, takiego dnia nie można spędzić w domu na kanapie tylko trzeba wśród ludzi – dodał kolejny nasz rozmówca.

Wśród maszerujących nie brakowało ani starszych, ani młodych mieszkańców miasta. Jeżeli ktoś spodziewał się tylko osób o poglądach radykalnych czy prawicowych to musiałby mocno zweryfikować swoją opinię, bo z rozmów z uczestnikami Szczecińskiego Marszu Niepodległości wynikało, że to osoby otwarte: - Jestem Polakiem, jestem z tego dumny, odzyskanie Niepodległości to zawzięcie i determinacja naszych przodków. Gdyby się złamali to nasza Polska mogłaby się nie odrodzić. Gdyby było dużo Narodowców to najprawdopodobniej wróciłbym do domu. Można być człowiekiem o umiarkowanych poglądach i brać udział w takim wydarzeniu – mówił nasz kolejny rozmówca.

Po godzinie 18.00 w Katedrze Św. Jakuba w Szczecinie odbyła się Msza za Ojczyznę. W tym samym czasie na dachu Centrum Dialogu Przełomy zawisnęło „100 flag na 100-lecie Niepodległości”. 11 listopada w Szczecinie odbył się także liczny Bieg Niepodległościowy czy wydarzenia marynistyczne w Starej Rzeźni na Łasztowni.