To będzie bardzo atrakcyjne wydarzenie! Opera na Zamku w Szczecinie proponuje dwie opery w jeden wieczór! "Pajace" Leoncavalla i "Gianni Schicchi" Pucciniego w reżyserii Michała Znanieckiego zobaczymy w jednym programie, premierowo w sobotę, 9 marca. Bilety już się kończą!

Teatr w teatrze

Opera „Pajace” Ruggera Leoncavalla jest już szczecinianom znana. Została pokazana w Teatrze Letnim w sierpniu 2017 roku i licznie wzięli w niej udział śpiewający amatorzy. Teraz spektakl wraca do repertuaru, ale w formie przystosowanej do sceny zamkowej. Bardziej wyostrzającej pewne znaczenia.

– Przede wszystkim pojawia się teatr w teatrze, archetypiczna próba odtworzenia historii życia przez aktorów, którzy za chwilę zejdą ze sceny i wejdą w swoje normalne życiowe role – mówi Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie.

Potem totalna farsa

W pierwszej części spektaklu widzowie zobaczą zakulisowy świat opery, jej garderoby i maszynerie. Będą obserwowali aktorów podczas ich przemiany, gdy wchodzą w role i wychodzą z nich.

– W „Pajacach” mamy dwa poziomy: trupę teatralną, która przekształca się i w połowie spektaklu zaczyna grać inne postaci – mówi reżyser, Michał Znaniecki. Potem wejdziemy w inny świat, bo „Gianni Schicchi” Pucciniego, to farsa – opowieść o pewnym florenckim bogaczu, który cały swój majątek zapisuje na klasztor. Jego decyzja wzbudza rozpacz rodziny, ale znajdują sposób, by zmienić tę sytuację. Ma im w tym pomóc tytułowa postać...

Teatralne i muzyczne szaleństwo

Znaniecki bardzo chwali to dzieło włoskiego kompozytora.

– Dziękuję dyrekcji, że możemy pokazać największą – uważam – operę w historii. Dla publiczności to będzie wielka przyjemność zobaczenia Pucciniego, który nie tylko cytuje historię opery, inne opery, ale jest też prekursorem. Pokazuje, jak będzie wyglądała muzyka później, jak będzie wyglądał musical, muzyka filmowa XXI wieku. To wszystko jest w godzinnej operze, w pigułce teatralnego i muzycznego szaleństwa – mówi reżyser.

Trudne zadanie dla orkiestry

Połączenie obu oper było jednak zdecydowanie trudnym zadaniem.

– „Pajace” są napisane w klasycznym stylu, z chórami, ariami, duetami, a „Gianni Schicchi” jest operą ensemblową, w stylu XX wieku. Wymaga to od nas zupełnie innego sposobu pracy, gry – najbardziej od aktorów. Orkiestra ma trudne zadanie zagrać w „Pajacach” w mocnym składzie. A w „Gianni Schicchim” jest zupełnie inaczej. Tam jest bardzo trudno dopasować drobne rzeczy, z których potem powstaje obrazek – mówi dyrygent i kierownik muzyczny spektaklu, Vladimir Kiradjiev.

Łącznikiem obu inscenizacji będzie postać Tonia z "Pajaców". Jego słowa otwierają i zamykają całość. Tę rolę kreuje Stefan Hadzic. Poza nim na scenie zobaczymy też Joannę Tylkowską-Drożdż (jako Neddę), Alejandro Roya (Canio), Tomasza Łuczaka, Pavlo Tolstoya (Beppo). W pierwszej części pojawi się też balet Opery na Zamku. Choreografię opracował włoski twórca, Damian Malvacio.

Jak publiczność oceni całą tę koncepcję, dowiemy się 9 marca. Spektakl zostanie też pokazany dzień później oraz dwukrotnie w maju.