Firma Ben-Bruk, realizator m.in. przebudowy skrzyżowania ul. Mącznej, Walecznych i Pszennej w Zdrojach, musi… dopłaci do prowadzonej przez siebie inwestycji. To efekt braku porozumienia z miastem, które nie uwzględniło – na ten moment – prośby wykonawcy, by zaktualizować kosztorys, opierając się na aktualnej wycenie materiałów budowlanych. Wzrost cen surowców, w tym piasku, krawężników czy paliwa, spowodował, że inwestycja kosztowała znacznie więcej, niż miasto za nią zapłaciło. Przedsiębiorca przyznaje wprost, że musiał sprzedać swoje samochody i poważnie się zadłużyć, by nie zejść z placu budowy. Sprawę skomentował w programie „Studio wSzczecinie.pl” zastępca prezydenta Szczecina Michał Przepiera.

„Ciężar całej inwestycji został przerzucony na naszego klienta”

Rondo w Zdrojach zostało oddane do użytku w połowie kwietnia. Przebudowa miała zająć 7 miesięcy, ale prace przedłużyły się do prawie roku. Miasto chwali się, że wprowadzenie na stałe ronda przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa i swobody włączania się do ruchu w okolicach szpitala przy ul. Mącznej. Wykonawcą kontraktu o wartości 4,1 mln zł była firma Ben-Bruk Sp. z o.o. Ze względu na duży zakres prac związanych z sieciami podziemnymi, za inwestycję odpowiadały aż 4 podmioty: Zakład Wodociągów i Kanalizacji, Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego, Wydział Gospodarki Komunalnej i Szczecińska Energetyka Cieplna. W oficjalnych komunikatach trudno jednak znaleźć informację, że za realizacją tego przedsięwzięcia kryje się długi spór między wykonawcą a miastem. Spór, który doprowadził właściciela firmy niemal do upadku całego przedsiębiorstwa.

Jak mówi mec. Marek Jarosiewicz z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski, ze względu na liczne kolizje podziemne zakończenie przebudowy – nie z winy wykonawcy – musiało zostać przesunięte o kilka miesięcy. W tym czasie ceny materiałów budowlanych wystrzeliły drastycznie w góę, co sprawiło, że chwiejący się już wcześniej kosztorys inwestycji został całkowicie zburzony.

– Przez to, że realizacja przesunęła się o kilka miesięcy, weszliśmy w najwyższą inflację i wojnę. Pan Benedykt Chłap miał pracowników z Ukrainy, sprowadzał stamtąd surowce, to wszystko kosztuje teraz dwa razy drożej – mówi mec. Jarosiewicz, pokazując dokumenty, z których wynika, że cena wszystkich surowców wzrosła od 20% do nawet 50%. – Ciężar całej inwestycji został przerzucony na naszego klienta. Nie ma żadnej woli dialogu ze strony miasta i zamawiających – dodaje.

Marża wykonawcy to 20%, a wzrost kosztów to minimum 30%. Inwestycje bywają generatorami strat

Jak mówi nasz rozmówca, koszt inwestycji przewyższył już planowany budżet zadania o 800 tysięcy złotych. Tak prezentuje się strata firmy Ben-Bruk.

– Muszę dopłacić do inwestycji, którą zrobiłem dla miasta. Musiałem sprzedać dwa samochody, żeby zapłacić podwykonawcom. Musiałem wziąć kredyt, szukać pieniędzy wszędzie, gdzie się da – mówi Benedykt Chłap.

Jak to możliwe, że inwestycja przyniosła stratę wykonawcy? Przedsiębiorca wyjaśnia, że wyliczony zysk został już znacząco przeskoczony przez koszty materiałów budowlanych, koszty pracownicze i inne czynniki generujące wzrost cen. – Przystępując do przetargu zakładam zysk firmy na poziomie ok. 20%. Wzrost mediów, materiałów budowlanych, paliwa, którym je dowozimy, to już jest minimum 30%, a czasem nawet więcej. Do tego doszedł kilkumiesięczny przestój. To wszystko nie tylko zjadło cały zysk, ale i spowodowało, że musieliśmy dopłacać do inwestycji, żeby ją skończyć i nie zejść z placu budowy – tłumaczy Chłap w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl.

Wzrost cen udokumentowany przez firmę Ben-Bruk pokazuje, w jak dramatycznej sytuacji znalazła się branża budowlana. Według deklaracji hurtowników wzrosły ceny wszystkiego. Dla przykładu koszt ławki przystankowej z 770 złotych netto na początku roku 2021 wzrósł do blisko… 3200 złotych.

– Mamy poczucie, że miasto odwróciło się od problemów, nie chce ich dostrzegać i przerzuca je na wykonawcę, nawet jeżeli to miałoby doprowadzić do jego bankructwa i niewypłacalności. Określiliśmy konkretną kwotę, o którą wzrosła realizacja inwestycji, deklarujemy chęć rozmowy, niestety każda taka próba i każde pismo nie spotkały się z żadną odpowiedzią – mówi mec. Marek Jarosiewicz.

Przedsiębiorca przyznaje, że jego sytuacja jest bardzo trudna. – To są gigantyczne straty, które stawiają pod dużym znakiem zapytania przyszłość firmy i wszystko to, nad czym pracowałem – dodaje Benedykt Chłap.

Czy inwestorzy będą dopłacać do realizowanych przez siebie inwestycji? Przepiera: Takie sytuacje mają miejsce

O sprawę zapytaliśmy zastępcę prezydenta Szczecina Michała Przepierę. Czy miasto podejmuje dialog z wykonawcami inwestycji? Padła deklaracja, że tak. Prezydent Przepiera przyznał jednak wprost, że miasto również musi pilnować swoich interesów i zwiększanie budżetów inwestycyjnych często nie jest możliwe.

Czy to możliwe więc, że firma podejmująca się inwestycji na rzecz miasta w ostatecznym rozrachunku będzie… dopłacać do inwestycji?

– Takie sytuacje mają miejsce. Mamy wspólny interes, żeby inwestycję dokończyć, ale jest coś takiego jak poziom opłacalności czy sytuacje, że inwestor traci płynność finansową i ogłasza upadłość. Mocnego to uderza, ale jakoś się trzyma, nie przewidujemy więc, że inwestycji nie dokończymy i nie poradzimy sobie z jakimiś inwestycjami – mówił Michał Przepiera. – To jest zawsze tak, że każdy broni swojego interesu i postrzega go w sposób subiektywny. Zawsze wykonawca ma prawo w ciągu trzech lat od zakończenia inwestycji do zgłoszenia roszczeń. Uznanie tych roszczeń to kwestia faktów, materiałów dowodowych i rozstrzygnięcia o charakterze kompromisowym. Proszę pamiętać, że musimy chronić interesów miasta. To budżet wszystkich podatników. Jesteśmy solidnym partnerem – tłumaczył.

– Po raz pierwszy dostrzegłam przejaw dobrej woli po stronie przedstawiciela Gminy Miasto Szczecin. Dotychczas było bowiem tak, że pomimo, iż szczegółowe wyliczenie wzrostu kosztów wraz z dokumentami wykazującymi to wyliczenie, wysłaliśmy Gminie w dniu 11 kwietnia 2022 r. i nadal nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Traktuję wypowiedź Pana Michała Przepiery jako dobry prognostyk i zapowiedź gotowości Gminy do podjęcia rozmów – skomentowała program „Studio wSzczecinie.pl” mec. Grażyna Wódkiewicz, pełnomocnik przedsiębiorcy.

Do tematu będziemy powracać.