Miejsce jedyne w swoim rodzaju. Pełne fascynacji oraz cieżkiej pracy. Alter ego – nie będące kolejnym klubem, do którego po prostu przychodzi się na imprezę. Opowiada wielką historię szczecinian, fascynujących się muzyką alternatywną.

Trochę historii

Pewien mężczyzna znany bliżej jako Cezary Szczepaniak, postanowił zrealizować plan, o którym myślał intensywnie od dawna. Chciał stworzyć lokal, w którym priorytetem byłaby sztuka niepopularna. W 2006 roku jego pomysł nabrał kształtów. Jednak podczas remontu pomieszczenia, okazało się, że niestety zabrakło funduszy. Zaczął więc szukać kogoś, kto ma podobną pasję i dysponuje odpowiednią kwotą, aby marzeniom stała się zadość. Tak na scenę wkracza Bartosz Sawicki.

Na początku było ciężko – mówi Cezary Szczepaniak – Nie mieliśmy pojęcia jak prowadzić tego typu interes. Wiedziałem tylko, że chcę żeby odbywały się tu koncerty, wystawy, wydarzenia kręcące się wokól bohemy. Rzeczywistość niestety zmieniła to podejście, koncerty się nie opłacały, a niektóre gatunki nie przyjęły. W tym okresie bardzo pomogli didżeje ze starego radia ABC. To oni organizowali pierwsze imprezy, przywozili niezbędny sprzęt. Także mogę bez bicia przyznać, że od początku klimat tworzyli didżeje, oraz nasi liczni znajomi.

Muzyka

Piątki są nastawione głównie na młodszych odbiorców – wypowiada się właściciel – oczywiście powyżej osiemnastego roku życia. W dniach tych można pobawić się przy np indie rocku czy też electro. Soboty zaś otoczone są aurą muzyki dla dojrzałych odbiorców, powyżej dwudziestego trzeciego roku życia. Wtedy z głośników słychać: dubstep, drum&bass, reggae. Artyści współpracujący z klubem to między innymi, grający w piątki Fru, Fairy,Lunatic, Dominik i Kuba, zaś w soboty Marthaholtz, Clvn, Badkarma, RatsMilk, Qba, vj Puh, Efate, OlaH i Agata, Radrik i wielu innych. Zależy mi na tym, żeby atmosfera imprez była luźna i przyjazna. Chciałbym także, aby do klubu uczęszczali ludzie, którzy wiedzą po co tutaj przychodzą.

Cennik

Dużym plusem klubu, sa niewygórowane ceny. Za lożę zapłacimy tu zaledwie 50 zł. Nie ma tekże problemu, jeśli ktoś chciałby zorganizować zamkniętą imprezę. Urodziny, połowinki, eventy okolicznościowe, to wydatek 700 zł. Na takie wydarzenia organizatorzy mogą się zaopatrzyć we własne jedzenie. Jedynym minusem jest fakt, iż odbywać się muszą poza weekendem. Alkohole także nie są drogie. Piwo 5 zł, drinki zaś nie przekraczają 15 zł.

Zmiany

Niegdysiejszy Klub sztuki niepopularnej Alter Ego, został niedawno przemianowany na Kuchnię artystyczną Alter Ego. Stało się tak, ponieważ w tym miesiącu zostanie otwarta tam restauracja. Od początku chciałem, by w moim lokalu serwowane było wyśmienite jedzenie. Jakiś czas temu, dwoje moich znajomych postanowiło “spróbować czegoś na swoim” - przybliża meandry Cezary Szczepaniak – Są to bracia, ludzie z prawdziwym klimatem. Jeden z nich jest kucharzem od pietnastu lat i pracował w wielu szczecińskich restauracjach. Otwarte będzie codziennie od godziny 12 do 23 w weekendy zaś do 21. Po tej godzinie także będzie można coś zjeść, lecz menu “imprezowe” jest znacznie okrojone. Napewno będzie tu smacznie i niedrogo. Szef kuchni wpadł także na ciekawy pomysł dotyczący podania potraw. Każdy posiłek ma zamiar układać w sposób bardzo oryginalny, powiedzmy nawet artystyczny. Dominującą ma być kuchnia europejska. Nastawiamy się także na dania wegetariańskie oraz bardzo duży wybór różnego rodzaju sałatek. Te dwie działalności napewno nie będą ze sobą kolidować, wręcz przeciwnie mamy nadzieję na to iż mogą się uzupełniać.

Wrażenia

Klub można ocenić, jako miejsce “jedyne takie w Szczecinie”. Niekomercyjne, niszowe, lecz cieszące się bardzo dużą popularnością. Odczuwa się tam atmosferę bardzo rodzinną, gdyż istnieje grupa ludzi regularnie tu przebywających. Obsługa jest przyjazna, szczególnie barmani darzeni są tu dużą sympatią. Od półtorej roku sam prowadzę klub – opowiada Szczepaniak – niemniej jednak staram się, aby specyfika Alter Ego nie uległa zmianie. Jestem bardzo zadowolony, że udało mi się ziścić mój plan. Mogę przyznać, bardzo lubię to co robię i cieszę się każdym nawet najmniejszym sukcesem.

Ogólny bilans klubu wychodzi na plus. Chociaż można by się przyczepić do jego niewielkich rozmiarów, biorąc pod uwagę ilość ludzi, którzy są zazwyczaj chętni do zabawy tam. Wydaje się jednak, że nie przeszkadza to bywalcom. Największym atutem są prezentowane gatunki muzyczne. Zachwyca także samo wnętrze, nawet damska toaleta. Ale to już warto sprawdzić samodzielnie... Polecam!